Posty

Wyświetlanie postów z 2022

Szopki Krakowskie - cuda nie od parady

Obraz
Wśród polskich zwyczajów adwentowych, mamy jeden wpisany na Listę reprezentatywną Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego Ludzkości UNESCO. To niezwykle fantazyjne i kunsztownie wykonane konstrukcje szopek w stylu krakowskim. Szopki krakowskie są dziełem amatorskim, a tradycja ich budowania jest kultywowana przez wielopokoleniowe rodziny m.in. Malików i Markowskich. Forma tych wspaniałych budowli rozwija się z każdym rokiem, zaskakuje wielkością i ilością detali. Do tego kolor, błysk sreberek, narodowe i ludowe motywy. Każdy znajdzie coś dla siebie. Historia krakowskich szopek sięga XIX wieku. Jako pierwsi konstruowali je rzemieślnicy, głównie cieśle i murarze. Zimą była to dla nich dodatkowa forma zarobku. Z czasem zaczęły wyodrębniać się dwa rodzaje szopek: mniejsze do postawienia w domu oraz wielkie, kilkumetrowe z wieżami, przeznaczone do odgrywania jasełek. I to te drugie stały się narodowym dziedzictwem wpisanym na Listę UNESCO oraz wyjątkowym symbolem Krakowa. 

Wokół zachodniej cześci Turcji.

Obraz
Aby poznać człowieka, trzeba zostać jego towarzyszem podróży – wieszczy nam tureckie przysłowie. Podróże mogą być jednak różne, a współczesne, zorganizowane wycieczki nie zawsze można zdefiniować jako podróż życia. Może dlatego turecki noblista - Orhan Pamuk – zauważa: pragnienie, które zauważałem u wszystkich podróżników i które niezmiennie mnie irytowało: pragnienie, aby zostać zadziwionym, bez opuszczania przy tym własnego, stabilnego i bezpiecznego świata. Na zorganizowanej wyprawie wszystko jest pod czujnym okiem organizatorów, poruszamy się w określony sposób, wyznaczoną trasą i w ograniczonym czasie. Utknąć coś niepowtarzalnego dla siebie nie jest łatwo – ale zawsze warto próbować. Za to nazbieramy pełne garście pocztówkowych widoków i najczęściej odwiedzimy sporo z list tytułowanych jako must see, top 10, najpiękniejsze itd. Taka w większości była też moja pierwsza wyprawa do Turcji. Dlatego pokazywałam fragmenty, nie mając pomysłu jak ująć ją całościowo, ale dość ogólnie.

Świat Wirujących Derwiszy

Obraz
  Wybierz Mił ość, Miłość!  Gdyż bez słodkiego Żywota Mi łości życie to ciężar.  Z pojęciem derwiszy spotkałam się w Bośni i Hercegowinie odwiedzając urokliwą Tekije w Blagaju. Tam dowiedziała się o mistykach islamu, potocznie nazywanych derwiszami. Tamtejszy klasztor powstał wkrótce po zajęciu Hercegowiny przez Turków, najprawdopodobniej przed 1520 rokiem. Zbyt dużo o derwiszach z tego miejsca nie wiadomo, ale odremontowany dom gościnny sprawia dobre wrażenie. Miejsce jeszcze dzisiaj zachwyca i tchnie spokojem. Byłam tam dwa razy i za każdym razem wracałam napełniona pozytywnymi wrażeniami. Nie dziwi mnie zatem fakt, że takie miejsce na osiedlenie wybrali mistycy. Nie miałam wtedy pojęcia, że we współczesnej Turcji praktykowanie zwyczajów właściwych dla derwiszy jest zakazane. Nawet wobec najlepiej rozpoznawalnych Wirujących Derwiszów - działalność ograniczono do istnienia muzeum, a mistyczny taniec zamieniono w folklorystyczny show stworzony przez znanego, średniowiecznego Poetę z

Pałac Topkapı & Sułtański Harem

Obraz
Konstantynopol – stolica Cesarstwa Bizantyjskiego została zdobyta przez sułtana Mehmeta II w dniu 29 maja 1453 roku. Jednak po oblężeniu i szturmie wymagała odbudowy i nie nadawała się na gotową do zaprezentowania stolicę nowego Imperium. Stąd dwór sułtański jeszcze przez dłuższy czas przebywał w dotychczasowej stolicy Adrianopolu – Edirne na Nizinie Trackiej po europejskiej stronie. Trwały wielkie porządki. Jednak ambitny sułtan nie po to marzył od dziecka o zdobyciu Konstantynopola, aby czekać. Naprędce zbudowano tzw. Eski Saray - Stary Pałac. Było to rozwiązanie tymczasowe. Po ukończeniu budowy Starego Pałacu nakazano budowę pałaców w Üsküdar, Aynalıkavak, İstavroz, Beşiktaş, Topkapi i nadbrzeżnego Beylerbeyi, które mogły pomieścić wszystkich członków rodziny sułtana. Dodatkowo powstały kompleksy wypoczynkowe i pałacyki łowieckie, ulokowane na wybrzeżach Złotego Rogu i Bosforu oraz na wzgórzach Stambułu. Najważniejszy z nich Nowy Seraj, znany nam jako Topkapi – ulokowany został na n

Stambulskie impresje

Obraz
  Najchętniej napisałabym, że Stambułu nie da się opisać, że mnie przerósł swoją ponad 2698-letnią historią, położeniem, mozaiką kultur i wpływów. Chętnie zaczęłabym się tłumaczyć, że nie sposób ująć nawet w przydługim poście warstw greckich, rzymskich, osmańskich o republice tureckiej nie zapominając. A jak zaakcentować upadek Konstantynopola? Czy zwracać uwagę na powstania sułtańskich janczarów i przewroty republikańskiego wojska? Jak odpowiedzieć na pytanie co bardziej pobudza wyobraźnie: przepych Bizancjum czy egzotyka Osmanów? Zastanawiał się ktoś może pod którą z nazw Miasto Miast było u szczytu swego rozkwitu? Czy złoty wiek był tuż przed najazdem krzyżowców w 1203 roku? A może złotym wawrzynem powinniśmy naznaczyć stolicę Sulejmana Wspaniałego? Kto wie, może to w drugiej dekadzie XXI wieku, gdy Oko Świata zbliżyło się do 20 milionów mieszkańców nastąpi apogeum świetności. Nad tymi - na razie nieoficjalnymi - 20 milionami wypada westchnąć, to więcej niż całkowita ilość mieszk

Hagia Sophia - drogocenna perła Konstantynopola i Stambułu

Obraz
Od dziecka o Niej słyszałam - o jej niepowtarzalności i wyjątkowości. Na wszystkich lekcjach plastyki, sztuki, historii. Mogłam nie wiedzieć za dużo o Cesarstwie Bizantyjskim, ale o Niej wiedziałam. Utkwiła mi w pamięci i wytwarzała trudną do określenia tęsknotę. Było tak na długo przed odwiedzeniem pierwszych, wspaniałych świątyń obrządku wschodniego. Wcześniej niż odkrycie, że wśród ikon, złotych mozaik i zapachu kadzidła odnajduje się idealnie. Cóż - królowa może być tylko jedna i jest nią Hagia Sophia (Aγια Σοφία) - Kościół Mądrości Bożej . I właśnie teraz miałam okazje ją zobaczyć po 1490 latach od rozpoczęcia Jej budowy - tej niezwykłej perły bizantyjskiej architektury. Po tym jak przez 5 lat ją budowano, przez 916 lat służyła chrześcijanom,  przez kolejne 481 lat muzułmanom, następnie przez 86 lat była muzeum i teraz ponownie od 2 lat jest meczetem. W momencie jej powstania na świecie nie było drugiej tak monumentalnej budowli, jedynie pod względem wysokości górowały nad nią egi

Ogrody Zamku Królewskiego w Warszawie

Obraz
Zamek Królewski nie od dziś jest symbolem Warszawy. Jego powojenna odbudowa jest historią samą w sobie, choć dla mnie historią już słyszaną. Chyba mam szczęście, że nie pamiętam pustego placu bez Zamku na Starym Mieście. Gdy miałam siedem lat oddano zwiedzającym zrekonstruowane wnętrza. Zdecydowanie bardziej pamiętam oczekiwanie na otwarcie Arkad Kubickiego. Całkiem nie dawno zakończono pracę nad odtworzeniem Górnego i Dolnego Ogrodu. W ten sposób zakończono wielkie dzieło. Wisienką na królewskim torcie stało się zasadzenie w zamkowych ogrodach specjalnej odmiany róż, wyhodowanych dla Zamku Królewskiego. Nazwa róży jest wymowna: Królowa Warszawy . Jej pojawieniu towarzyszyły trzydniowe imprezy z Królewską Wystawą Kwiatów na czele. Ogród, który ma swoją Królową, a do tego udostępnia swoje podwoje za darmo, stał się szybko jednym z topowych miejsc stolicy. 

Kolekcja latarni morskich, pław i staw /aktualizowana/

Obraz
Fenomen latarni morskich, poczucie bezpieczeństwa jakie dają i legendy związane z miejscami, w których stoją - przyciągają jak magnes. Światło to przecież jedna z największych potrzeb człowieka, szczególnie gdy jest ciemno. A symbol drogowskazu też przemawia do naszego poczucia bezpieczeństwa. Trudno zatem się dziwić, że ludzie ciągnęli i ciągną do latarni morskich jak ćmy do ognia.  Dzięki temu powstał album z tymi wyjątkowymi konstrukcjami, które są znane od starożytności. Nazywane były przeróżnie i nie zawsze były smukłymi wieżami. I tak mamy:  Blizy kaszubskie czyli rodzaj drewnianego dźwigu z podwieszanym, żarzącym się koszem, wieże na wzgórzach, wydmach, półwyspach, cyplach. Stawy umieszczane na stałe na falochronach, groblach, wejściach do portów. Tworzą bramy świetlne, nabieżniki. Często to takie mini latrnie morskie, a czasem słupek z sygnalizacją. Unoszące się na wodzie pławy - rodzaj świetlnych boj mocowanych kotwicami. Ogniska na klifach. A nawet światełka topowe. Wiele

Bazar - raj dla podniebienia, powonienia i aparatu.

Obraz
„Stój! Tu Bazar nasz, więc zarezerwuj czas, na pełen cudów nasz...BAZAR!!!” Tak jakoś wyszło, że świat koloru, smaku i zapachu zaklęte w rzeczywistość bazaru odkryłam późno. Oczywiście znałam bazary warszawskie: stary, kolorowy Bazar na Polnej mieścił się tuż za rogiem; Bazar Różyckiego, Bazar na Kole czy późniejszy bazar Europa na Stadionie Dziesięciolecia. Ale przechodziłam nad tym jak nad czymś zwykłym, stałym elementem codzienności. A potem bazary zaczęły znikać. Pojawiło się nostalgia i zaciekawienie. Bo ten znikający świat miał swoją duszę, często niepowtarzalny klimat.  „Na bazarze człowiek jest jakby bardziej »w życiu« niż wówczas, kiedy poddaje się ściśle profilowanej strukturze supermarketu” / R. Sulima/ Gdy poszukałam głębiej okazało się, że temat „bazaru” jest dość poważnie potraktowany. To nie tylko teksty traktujące go jako symbol kiczu czy brzydoty, ale i poważne analizy antropologiczne. A potem mój nos powiódł mnie za intensywnym zapachem papryki,

Praskie, podwórkowe kapliczki

Obraz
  Były prawie na każdym podwórku warszawskiej Pragi. Budowano je najczęściej ze składek mieszkańców danej kamienicy. Jedne proste w formie, inne bogato zdobione. Wszystkie na miarę fundatorów, którzy Miejsce Święte chcieli mieć blisko domu. Wolnostojące, skrzynkowe, na ścianach, na słupie, podwórkowe rzadziej umieszczane w bramie. Takie kapliczki powstawały najczęściej wówczas, gdy ludziom wiodło się źle, a przyszłość wydawała się pełna lęku. Od zawsze dawały i dają nadzieję. Były miejscem kultu, narodowej pamięci, symbolem wolności, swego rodzaju świętością. Obecnie nadal skupiają wokół siebie mieszkańców konkretnych podwórek, choć nie zawsze w modlitewnym celu. Wielu przydałaby się renowacja, innym usunięcie dodatkowych dewocjonaliów, których stały się składnicami. Czasem nas zastanowi, w jakim celu obok kapliczki umieszczono drzwi starej szafy z lustrem, w innym sztuczne kwiaty przykryte folią, a czasem zachwycą majowe bzy i kasztany. Stały się lokalnym kolorytem, swego rodzaju folk

Zagórska Droga Krzyżowa

Obraz
Czternastu artystów, czternaście stacji. Każda wyszła spod innej ręki, każda ma swoją duszę. "Można zapytać - jak doszło do tego, że właśnie w Zagórzu, w tym miejscu powstała taka wyjątkowa galeria rzeźby, łącząca w sobie sztukę i sacrum, religię i artystyczną wizję twórców. Pisząc o tym, nie można zapomnieć o niezwykłym genius loci tego miejsca, przestrzeni rozpościerającej się od parafialnego kościoła do dawnego klasztoru Karmelitów. W jakiś naturalny sposób te dwa punkty, wszak nieodległe, połączone widokową, malowniczą polną drogą scalała niemal metafizyczna więź. Aż się prosiło, aby ją w jakiś sposób zmaterializować". Przestrzeń miedzy zagórskim kościołem i klasztornym wzgórzem zyskała całkowicie nowy wymiar - i to zarówno sakralny, religijny, jak też artystyczny, a także - o czym nie można zapominać - turystyczny - stając się atrakcją dla przybywających do naszej miejscowości gości.  /http://www.parafia-zagorz.pl/droga_krzyzowa.html/

O Kijowie, co warto wiedzieć.

Obraz
Według legendy, dawno, na prawdę dawno temu św. Andrzej Apostoł staną na wzgórzu nad Dnieprem i przepowiedział, że stanie tu miasto słynne z ilości świątyń i ich wież. Dawno, dawno temu - mniej więcej gdy bracia Lech, Czech i Rus zakładali swoje kraje, albo gdy Kij wraz z braćmi Szczekiem, Chorywem i siostrą imieniem Łybedź postanowili zbudować miasto - zaczęła się historia Kijowa. Rozwijał się wspaniale, choć często zagrażały mu liczne najazdy. Ciekawie uzmysłowić sobie ile razy większy był Kijów od naszego stołecznego Krakowa. Ciekawie szukać śladów polskich w mieście. A jeszcze ciekawie szukać specyfiki tego naprawdę starego grodu. Jego charakterystycznej tkanki. Złoto - zielonych kopuł, złoto - niebieskich, złoto białych ... Kijów jak żadne inne z ponad 3 milionowych miast - może poszczycić się dużą ilością świątyń i ich lśniących z daleka wież. Nie znasz tego miasta?  To je choć odrobinę poznaj.

Zima w Ogrodzie Botanicznym w Warszawie

Obraz
Warszawa ma poniekąd dwa ogrody botaniczne: najstarszy Ogród Botaniczny Uniwersytetu Warszawskiego i Ogród Botaniczny  Polskiej Akademii Nauk w Powsinie. Pierwszy jest zlokalizowany w Alejach Ujazdowskich 4, zaś drugi przy ul. Prawdziwka 2 (Powsin - tuż za miedzą granic miasta, autobus miejski tam dojeżdża). Oba w sezonie jesienno - zimowym 2021/2022 postanowiły udostępnić po raz pierwszy swoje podwoje zimowym ogrodom światła. To zaproszenie do magicznego świata baśni i świetlnych iluminacji na długie wieczory. Wybrałam się do obu - pierwszy dedykowany jest najmłodszym i tym co nadal mają dziecko w sobie - zabiera nas z Piotrusiem Panem do Ogrodów w Powsinie . Drugi, dostępny w środku Warszawy przedstawie w tym  wpisie. Ogród Botaniczny UW od dwustu lat pragnie w sposób naukowy, wszystkimi dostępnymi środkami uczyć o świecie roślin dla lepszej przyszłości ludzi. Misję placówki odnajdziemy też w zimowej wystawie Magiczny Botaniczny - która przybliża świat roślin i zwierząt kolorowymi ś