Posty

Wyświetlanie postów z 2018

Warszawa: świątecznie i zimowo

Obraz
Jest taki czas gdy w Warszawie pachnie lasem, cynamonem, goździkami, piernikiem. Gdy kolorowe światełka rozświetlają szarość i bylejakość. To dobry czas. Warszawa pięknieje, staje się przyjaźniejsza. Wielka radość w Warszawie Dziennikarze gazetom, a gołębiom gołębie, kolejarze poetom, chmury chmurom na niebie; wiatr wiatrowi na ucho, kwiaty kwiatom na trawie i już wszystkim wiadomo,co się stado w Warszawie:

Uroki Bieszczadu - cerkwi czar i nie tylko / foto album/

Obraz
Pośród lasów bieszczadzkich, mgłą historii owiane, wrosły w górski krajobraz, stare cerkwie drewniane. Jest ich wiele: drewniane, murowane, popadając w ruinę, remontowane, odrestaurowane, w różnych stylach, a nawet wpisane na Światową Listę Dziedzictwa UNESCO. Zanim  stworzono ich współczesny wizerunek, zatarto ślady poprzedniej cywilizacji, sięgającej czasów Rzeczypospolitej wielu narodów. Bo żyli kiedyś wspólnie na tej ziemi Polacy, Rusini, Żydzi i Niemcy. Mieli swoje kościoły, cerkwie i synagogi. Stawiali kapliczki, krzyże przydrożne, rzeźbili świętych lub pisali ikony. Ludzie żyli tu z dnia na dzień w rytmie pór roku, odpustów i swoich świąt religijnych. Rodziny często były mieszane. Co więcej nie raz dzielili jedną świątynie dla dwóch obrządków.

Carskie Sioło - krótki spacer z tajemnicą w tle.

Obraz
Co można napisać o Carskim Siole? Z prezentu Piotra I dla przyszłej carycy Katarzyny I stopniowo uczyniono ogromny pałac, który stał się wizytówką dynastii. Rozbudowywała go w stylu baroku ich córka - caryca Elżbieta. To za jej sprawą jedna z komnat została obłożona bursztynem. Bałtyckim złotem kunsztownie uformowanym przez gdańskich mistrzów. Raczej nie spodziewała się, że taką decyzją wpłynie na nierozwiązane zagadki XX wieku. Następnie Katarzyna Wielka musiała zaznaczyć swe uwielbienie dla form klasycznych. Wnętrza stworzone w Skrzydle Zubowa i północnej części pałacu, charakteryzują się surową dekoracją, wyrafinowanym pięknem i wyjątkowo wyszukanym wykończeniem. Ufundowała też kolejny pałac dla swego ulubionego wnuka Aleksandra. Dodatkowo p onad sto mniejszych i większych zabytków jest rozrzuconych po Parkach Katarzyny i Aleksandra. Mają wspólną powierzchnię około 300 hektarów: są tu wspaniałe pałacyki i kameralne pawilony, mosty i marmurowe monumenty, a także egzotyczne st

100 lat w rodzinnym albumie

Obraz
O tegorocznej rocznicy możemy mówić w sposób formalny np. tak: Kiedy w 1795 r. dokonano III rozbioru Polski wielu myślało, że to koniec narodu polskiego. Kiedy upadały kolejne powstania wielu sądziło, że to koniec szans na niepodległość. Kiedy w 1911 r. odzyskiwaliśmy wolność wielu, nie wierzyło, że to możliwe. Ale z trudami, z przerwami - udało się.  Przez całe te 100 minionych lat byli tacy, dzięki którym, niepodległa Polska trwała. Którzy o nią walczyli bądź się o nią troszczyli. Którzy dla niej pracowali, rodzili dzieci, rozsławiali ją lub nie pozwalali o niej zapomnieć. Ale każda osoba, rodzina ma swoją własną historie. Historie ukrytą w rodzinnych wspomnieniach, w zdjęciach ukrytych w szufladach czy umieszczonych w albumach. Wspomnienia proste, czasem zagmatwane, pomału już zapominane... Sama żałuję, że byłam za mała, aby wypytać ukochanego pradziadka, jak kiedyś było... W głowie zostały tylko szczątki opowieści i to tylko te, które można było opowiadać przy dzieciach

Na Pęksowym Brzyzku

Obraz
Zakopane i Tatry nie zostały odkryte przez krakowiaków, którzy, jeśli wierzyć operze „Krakowiacy i Górale”, raczej się z góralami kłócili, tylko przez warszawiaków...  Kiedy za pionierami z Warszawy nadciągnęli do Zakopanego inni miastowi, zaczęli stawiać tam domy w modnym wówczas stylu tyrolsko-szwajcarskim. Wyglądały „jak kupa śmieci przyniesiona wiatrem ze świata” – pisał Stanisław Witkiewicz i zaproponował stworzenie nowego stylu opartego na ludowym budownictwie podhalańskim, ogólnie zresztą podziwianym przez wszystkich gości na Podhale się zapuszczających. / za: Rzeczpospolita / Obecnie trudno szukać czaru dawnego Zakopanego, stylu wypieszczonego przez Witkiewicza, a nawet willi projektowanych choćby przez Stryjewskiego. Zakopane zostało zakopane pod "kupą" krzykliwych reklam, budowniczych koszmarków. Gdzie nie gdzie co prawda wygląda stary drewniany dom lub nowy, drewniany pensjonat, ale komercja zwyciężyła.  Krupówki nie różnią się od warszawskiej Chmiel

Ermitaż - maksymalna dawka sztuki

Obraz
Wielkie muzea, wielkie kolekcje przyciągają tłumy - wiadomo, że to oczywiste stwierdzenie. Ale kto - zainteresowany dziełami natchnionymi przez Muzy, Miłość, Naturę czy Boga - nie chciałby zobaczyć oryginalnego obrazu, wyjątkowej rzeźby na własne oczy? Kto nie chciałby się osobiście przekonać czy Mona Lisa się śmieje, czy aniołowie z Sądu Ostatecznego na pewno nie maja skrzydeł? I czy kariatydy z ateńskiego Erechtejonu na pewno dobrze czują się w Londynie? A co ze złotą Maską Agamemnona? Bursztynową Komnatą? Synem Marnotrawnym Rembrandta? Czy Trójcą Świętą Rublowa? Ja na pewno nie chciałabym zaniechać takiej okazji. Co więcej, nie wyobrażam sobie sytuacji, że mogłabym pojechać na przykład do Amsterdamu czy Sankt Petersburga i nie zobaczyć obrazów Vincenta van Gogha? Jakbym mogła sobie odmówić takiej przyjemności, przecież u nas w Polsce jest tylko jeden jego obraz. Może 31 obrazów Pabla Picassa z kolekcji Ermitażu nie rzuciło by mnie na kolana, ale już impresjoniści - Claude Monet,

Peterhof szaleństwo fontann

Obraz
Wybrałam się do północnej stolicy Rosji i oczarowały mnie jej podmiejskie rezydencie. Ponoć sama caryca Katarzyna I uprosiła Piotra I, aby zbudował wygodny dwór nad brzegiem Zatoki Fińskiej. Car zapalił się do tego projektu, osobiście wskazał miejsce, nakreślił plan parku, rozmieszczenia budowli i fontann. Peterhof , okazały zespół architektoniczny i parkowy, stał się ulubioną rezydencją tego cara. Ich córka caryca Elżbieta rozbudowała go, a Katarzyna II jeszcze wtedy nie_Wielka z pałacyku Monplaisir wyruszyła, aby zdetronizować męża i przejąć władze w Imperium. Wielka historia, wielkiego imperium o oszałamiających pałacach i fantazyjnych rezydencjach.  Peterhof - zwany również: Dworem Piotra; rosyjskim Wersalem; Królestwem Fontann; skrawkiem Holandii. Swoją urodą i przepychem dorównuje on takim słynnym rezydencjom jak Wersal,    Schönbrunn czy Hofburg.  A może je nawet przewyższa. Jest to też  jedna z najbardziej popularnych atrakcji w Rosji.

Kaliningrad, Królewiec, Koenigsberg

Obraz
To miasto to wyzwanie dla podróżnika albo osoby w nim żyjącej. Trzeba zdrapać farbę, zdmuchnąć kurz, czasem zdjąć narzutę ze starych rzeczy. W innych miejscach uruchomić trzeba wyobraźnię i fantazję, bez tego nie zobaczy się prawdziwych atrakcji Kaliningradu /Królewca, Koenigsberga/ .  Ponoć w przeciętnej świadomości Polaka - fragment północno wschodniej granicy, to terra incognita. Wiemy, że na Litwie jest Wilno, czasem Troki czy Kowno... ale na północy jest tylko morze... Cóż w dawnych czasach był to okręg zamknięty, jeden wielki poligon wojskowy, najdalej na zachód wysunięty przysiółek ZSRR czy obecnie Rosji. A przecież Królewiec to miasto z nie byle jaką historią, to miasto największego z filozofów I. Kanta, to miasto Uniwersytetu Albertyna...., to jedna z pereł Hanzy... stolica bałtyckiego bursztynu. Postanowiliśmy wykorzystać fakt wyjazdu do Petersburga i po drodze odwiedzić ten jej oderwany obwód. W tym celu potrzebne była specjalna zgoda na dwukrotny wjazd do Rosji przy

Lizbona bardzo krótka wizyta

Obraz
Lizbona miasto położone na wzgórzach. Już sam ten fakt powoduję, że w moim odczuciu jest znacznie wyżej oceniane od innych dużo ważniejszych europejskich stolic - ale leżących na nizinach. Wzgórza, żółty tramwaj, azulejos, dużo azulejos ... zdecydowanie już na wstępie zapowiadało się dobrze. A jak dodam śliczne zdobienia stylu manuelińskiego ...  Lizbona mi się wyślizgnęła, przeleciała jakoś tak za szybko. Dużo w tym mojego gapiostwa, bo źle zapamiętałam odległość między Sagres a Lizboną. Dojechaliśmy przed północą, nie mogliśmy znaleźć parkingu... Następnego dnia tylko przebiegliśmy z wywieszonym jęzorem... Pocieszając się, że do Lizbony często można znaleźć tanie bilety lotnicze ...

Roztocze z unikatowym klimatem

Obraz
Roztocze  - po raz pierwszy w tych stronach. Oswajanie miejsc. Odzwyczajanie się od typowo górskich oczekiwań, czyli od wędrówek przez góry aż po horyzont. Tutaj jest jakoś tak płasko, zwyczajnie, lżej, mniej ekscytująco . Przyznam się po cichu: myślałam, że to bardziej pofałdowana okolica. A jednak ma coś w sobie, własny klimat, charakter. Zresztą Roztocze nie jedno jest ... a to środkowe, a to zachodnie, a to południowe bądź ukraińskie ...choć może lepiej napisać, że aż po Lwów. Roztocze szumi Szumami, brzęczy chrząszczami, brzmi w trzcinie na wijących się rzekach, rzeczkach, potokach... odbija echo w stawach i lessowych wąwozach. Stanowi ostoję konika polskiego i jest rajem dla rowerzystów. A do tego Zamość - wzór idealnego miasta, gwiaździstej twierdzy oraz schodów, które ktoś sobie wymyślił i sprawił, że nie pomyli się tamtejszego rynku z żadnym innym.  

Porto, porto

Obraz
Od czego zacząć, aby nie było banalnie? Tak, aby nie zaczynać od oklepanego porównania które z miast jest piękniejsze: Lizbona czy Porto? Albo od pytania: co jest lepsze: miasto czy wino? Przyznam się, że nie wiem. Może od starego portugalskiego przysłowia:   "W Porto pracują, w Bradze się modlą, w Coimbrze studiują, a w Lizbonie wydają" - tyle , że znowu jeden wyjazd, nawet intensywny nie może stanowić podstawy do wydania takiej opinii. Zdecydowanie polubiłam Porto - hmm sama nie wiem - może najprościej za jego bogatą historię. To w końcu jedno z naprawdę starych miast Europy. Może nie tak antyczne jak Ateny, ale jednak trochę historii tam człowiek znajdzie. A może polubiłam je za to, że to miejsce urodzenia Henryka Żeglarza, który wyruszył na podbój arabskiej Ceuty, co zapoczątkowało erę wielkich, geograficznych odkryć. Najpewniej jedno i drugie wymieszane z nutką niepowtarzalności.

Zamek w Łucku.

Obraz
Czasem nie planując człowiek zatrzymuje się w miejscu, o którym coś słyszał, ale niewiele o nim wie. Tak było z odwiedzonym Łuckiem najstarszym miastem Wołynia i odkryciem wspaniale zachowanych murów tamtejszego zamku. Ale to nie przez Lubarta, Witolda czy Jagiełłę się nim zainteresowałam. A przez zupełnie inną osobę. Łuck zagościł w mojej świadomości przez dość nietypowe spotkanie z historią Jadwigi - Józefy Kuleszy, która tworzyła na Kresach ochronki dla dzieci w burzliwych początkach XX wieku. W 2017 roku obchodzono stulecie założonego przez nią Zgromadzenia S. Benedyktynek Miłosierdzia. A ja miałam okazje brać udział w przygotowaniu spektaklu o jej życiu, które zakończyła w Łucku. Jej niezwykła historia, trudne życie, pokonywanie przeciwności zdawałoby się ponad miarę - spowodowało, że nie mogłam nie zatrzymać się w Łucku... W mieście, w którym komuniści zniszczyli groby dawnych mieszkańców, w tym Jej.

Lwów - czyli mierzymy się z idée fixe.

Obraz
Kresy to rodzaj idée fixe , która jest nieosiągalna i stale obecna. W mojej rodzinie występuje również, wessałam ją   od najwcześniejszych dni dzieciństwa. Kresy, Kresy…   czy to wina tylko i wyłącznie Sienkiewicza? Nie jestem tego pewna. Potrzeba pojechania tam kwitła, rosła w siłę. Pierwszym   miejscem, które odwiedziłam na Kresach było równie znane Wilno. Dobrze, ale przecież czekał Lwów . Było wiele możliwości krótkich wycieczek, pod czas bardzo częstych wyjazdów w Bieszczady. Ale dzień czy dwa wydawały się niewystarczające. Mieć możliwość, aby powłóczyć się, pozaglądać w kąty, nacieszyć się.  Długo trwało, aż w długi weekend majowy udało się pojechać. Do tego udało się znaleźć noclegi u Polaków – urodzonych i mieszkających w tym prawie mistycznym mieście. Jednym słowem dotkniemy Lwowa, a nie tylko prześlizgniemy się po samym wierzchu miejskiej skorupy. Niecierpliwość wzrastała wraz ze zmniejszaniem odległości. Cieszył fakt, że będziemy mieszkać w obrębie starej czę

Kiermasz & Maziarzy - pocztówka z Beskidu Niskiego

Obraz
Przedwiośnie bywa kapryśne, z wieloma obliczami. A już w górach często wybiera zimowe wersje swych możliwości. I nie ma znaczenia, że góry w swej nazwie mają przymiotnik "niski". Zresztą nawet wczesna wiosna potrafi spłatać figla. Jeszcze bardziej uwypuklić może ten paradoks - fakt zestawienia kiermaszu wielkanocnego, pisanek i zasp śniegu z mrozem sięgającym dwucyfrowych stopni. Jeśli ktoś się chce o tym przekonać, to zapraszam na Kiermasz w Zagrodzie Maziarskiej w Łosiu. Jeśli ktoś nie wie gdzie są Łosie, to niech spojrzy na mapę na tereny między Gorlicami a słowacką granicą, poszuka Ropy, znajdzie łemkowskie Łosie i sławiących ją przed laty Maziarów. Mówi się, że „jak Łosie Łosiem, zawsze tu ludzie handlowali” . Do połowy XIX w. przede wszystkim mazią drzewną i dziegciem. Później produktami pochodzenia naftowego: mazią, olejem i naftą.

Przedwiośnie w Bieszczadach.

Obraz
Przedwiośnie w górach, trochę spóźnione, czasem przedwczesne, jakoś tak bardziej wymieszane z zimą. Biało - ale dzień się wydłuża. Śnieg - a odzienie lżejsze. Takie pół na pół: stok południowy bezśnieżny, stok północny zaśnieżony z pozostałością zasp po kolana. Czy to dobry czas na odwiedziny w Bieszczadach? Oczywiście. Jeszcze bardzo dobrze widać przez gałęzi pustkę. Jeszcze wrony tną skrzydłami szarą nieba chustkę. /WUKA/ Z przedwiosniem w Bieszczadach jest tylko jeden problem, trudno zgadnąć kiedy tak na prawdę nastąpi.  

Rezerwat Sine Wiry

Obraz
Są w Bieszczadach góry, które mają tysiące lat, źródła bijące od wieków. Są w Bieszczadach miejsca, gdzie od wieków średnich istniały tętniące życiem wioski, które od lat czterdziestych XX wieku są wymarłe. Jest w Bieszczadach utworzone przez człowieka wielkie Jezioro Solińskie, ale są też utworzone przez przyrodę jeziorka. Takie całkiem nie wiekowe, dość młode - choć szybko się zmieniające. Właśnie w takim miejscu powstał jeden z rezerwatów. Na rzece Wetlinie,  niedaleko wsi Zawój znajdowało się pięć wirów, którym towarzyszyły brody. Najsłynniejszym z nich był Siny Wir. Od niego wziął swoją nazwę rezerwat położony w Ciśniańsko - Wetlińskim Parku Krajobrazowym. Rozciąga się wzdłuż siedmiokilometrowej doliny, w tzw. przełomie Wetliny. Może nazwa z kolorem "sinym" nie przemawia do wyobraźni, za to gdyby użyć wyrażenia - Szmaragdowe Jeziorko? Znacznie lepiej brzmi, prawda? Trzeba przyznać, że to wręcz legendarne jeziorko, trudno już obecnie zobaczyć. Za to teren rezerwatu