Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2017

Kowno zawsze po drodze

Obraz
Jakoś tak się składa, że do Kowna trafiam po drodze gdzieś: do Wilna, do Kłajpedy czy do Rygi. Za pierwszym razem był to bardzo krótki pobyt. Zapamiętała tylko ruiny zamku, rynek z tablicą wspominającą Adama Mickiewicza, klucz żurawi i wskaźnik poziomu fali powodziowej rzeki Niemen. Czyli jednak coś zapamiętała, pomimo że pojechałam chora, a zmysły powonienia i smaku nie działały. Tym razem wyjazd był nie mniej spontaniczny, a na pewno równie mało czasu było na przygotowanie, zaś zmysły były otępiałe skrajnym zmęczeniem. Kowno miało dostać swoją szansę na gruntowniejszą prezentację, ponieważ postanowiliśmy właśnie tam zanocować. Z noclegiem nie było prosto, czekoladowy lokal w okolicach rynku nas nie chciał .... za to znaleźliśmy miejscówkę nad brzegiem Kowieńskiego Morza wśród sosnowych lasów. Co ciekawsze nasze zakwaterowanie wypadło o przysłowiowy "rzut beretem" od jednego z najwspanialszych obiektów architektury barokowej, rozsławiającego nie tylko okolicę, ale i całą