Posty

Wyświetlam posty z etykietą Na wschód

Hagia Sophia - drogocenna perła Konstantynopola i Stambułu

Obraz
Od dziecka o Niej słyszałam - o jej niepowtarzalności i wyjątkowości. Na wszystkich lekcjach plastyki, sztuki, historii. Mogłam nie wiedzieć za dużo o Cesarstwie Bizantyjskim, ale o Niej wiedziałam. Utkwiła mi w pamięci i wytwarzała trudną do określenia tęsknotę. Było tak na długo przed odwiedzeniem pierwszych, wspaniałych świątyń obrządku wschodniego. Wcześniej niż odkrycie, że wśród ikon, złotych mozaik i zapachu kadzidła odnajduje się idealnie. Cóż - królowa może być tylko jedna i jest nią Hagia Sophia (Aγια Σοφία) - Kościół Mądrości Bożej . I właśnie teraz miałam okazje ją zobaczyć po 1490 latach od rozpoczęcia Jej budowy - tej niezwykłej perły bizantyjskiej architektury. Po tym jak przez 5 lat ją budowano, przez 916 lat służyła chrześcijanom,  przez kolejne 481 lat muzułmanom, następnie przez 86 lat była muzeum i teraz ponownie od 2 lat jest meczetem. W momencie jej powstania na świecie nie było drugiej tak monumentalnej budowli, jedynie pod względem wysokości górowały nad nią...

O Kijowie, co warto wiedzieć.

Obraz
Według legendy, dawno, na prawdę dawno temu św. Andrzej Apostoł staną na wzgórzu nad Dnieprem i przepowiedział, że stanie tu miasto słynne z ilości świątyń i ich wież. Dawno, dawno temu - mniej więcej gdy bracia Lech, Czech i Rus zakładali swoje kraje, albo gdy Kij wraz z braćmi Szczekiem, Chorywem i siostrą imieniem Łybedź postanowili zbudować miasto - zaczęła się historia Kijowa. Rozwijał się wspaniale, choć często zagrażały mu liczne najazdy. Ciekawie uzmysłowić sobie ile razy większy był Kijów od naszego stołecznego Krakowa. Ciekawie szukać śladów polskich w mieście. A jeszcze ciekawie szukać specyfiki tego naprawdę starego grodu. Jego charakterystycznej tkanki. Złoto - zielonych kopuł, złoto - niebieskich, złoto białych ... Kijów jak żadne inne z ponad 3 milionowych miast - może poszczycić się dużą ilością świątyń i ich lśniących z daleka wież. Nie znasz tego miasta?  To je choć odrobinę poznaj.

Carskie Sioło - krótki spacer z tajemnicą w tle.

Obraz
Co można napisać o Carskim Siole? Z prezentu Piotra I dla przyszłej carycy Katarzyny I stopniowo uczyniono ogromny pałac, który stał się wizytówką dynastii. Rozbudowywała go w stylu baroku ich córka - caryca Elżbieta. To za jej sprawą jedna z komnat została obłożona bursztynem. Bałtyckim złotem kunsztownie uformowanym przez gdańskich mistrzów. Raczej nie spodziewała się, że taką decyzją wpłynie na nierozwiązane zagadki XX wieku. Następnie Katarzyna Wielka musiała zaznaczyć swe uwielbienie dla form klasycznych. Wnętrza stworzone w Skrzydle Zubowa i północnej części pałacu, charakteryzują się surową dekoracją, wyrafinowanym pięknem i wyjątkowo wyszukanym wykończeniem. Ufundowała też kolejny pałac dla swego ulubionego wnuka Aleksandra. Dodatkowo p onad sto mniejszych i większych zabytków jest rozrzuconych po Parkach Katarzyny i Aleksandra. Mają wspólną powierzchnię około 300 hektarów: są tu wspaniałe pałacyki i kameralne pawilony, mosty i marmurowe monumenty, a także egzotyczne st...

Ermitaż - maksymalna dawka sztuki

Obraz
Wielkie muzea, wielkie kolekcje przyciągają tłumy - wiadomo, że to oczywiste stwierdzenie. Ale kto - zainteresowany dziełami natchnionymi przez Muzy, Miłość, Naturę czy Boga - nie chciałby zobaczyć oryginalnego obrazu, wyjątkowej rzeźby na własne oczy? Kto nie chciałby się osobiście przekonać czy Mona Lisa się śmieje, czy aniołowie z Sądu Ostatecznego na pewno nie maja skrzydeł? I czy kariatydy z ateńskiego Erechtejonu na pewno dobrze czują się w Londynie? A co ze złotą Maską Agamemnona? Bursztynową Komnatą? Synem Marnotrawnym Rembrandta? Czy Trójcą Świętą Rublowa? Ja na pewno nie chciałabym zaniechać takiej okazji. Co więcej, nie wyobrażam sobie sytuacji, że mogłabym pojechać na przykład do Amsterdamu czy Sankt Petersburga i nie zobaczyć obrazów Vincenta van Gogha? Jakbym mogła sobie odmówić takiej przyjemności, przecież u nas w Polsce jest tylko jeden jego obraz. Może 31 obrazów Pabla Picassa z kolekcji Ermitażu nie rzuciło by mnie na kolana, ale już impresjoniści - Claude Monet, ...

Peterhof szaleństwo fontann

Obraz
Wybrałam się do północnej stolicy Rosji i oczarowały mnie jej podmiejskie rezydencie. Ponoć sama caryca Katarzyna I uprosiła Piotra I, aby zbudował wygodny dwór nad brzegiem Zatoki Fińskiej. Car zapalił się do tego projektu, osobiście wskazał miejsce, nakreślił plan parku, rozmieszczenia budowli i fontann. Peterhof , okazały zespół architektoniczny i parkowy, stał się ulubioną rezydencją tego cara. Ich córka caryca Elżbieta rozbudowała go, a Katarzyna II jeszcze wtedy nie_Wielka z pałacyku Monplaisir wyruszyła, aby zdetronizować męża i przejąć władze w Imperium. Wielka historia, wielkiego imperium o oszałamiających pałacach i fantazyjnych rezydencjach.  Peterhof - zwany również: Dworem Piotra; rosyjskim Wersalem; Królestwem Fontann; skrawkiem Holandii. Swoją urodą i przepychem dorównuje on takim słynnym rezydencjom jak Wersal,    Schönbrunn czy Hofburg.  A może je nawet przewyższa. Jest to też  jedna z najbardziej popularnych atrakcji w Rosji. ...

Kaliningrad, Królewiec, Koenigsberg

Obraz
To miasto to wyzwanie dla podróżnika albo osoby w nim żyjącej. Trzeba zdrapać farbę, zdmuchnąć kurz, czasem zdjąć narzutę ze starych rzeczy. W innych miejscach uruchomić trzeba wyobraźnię i fantazję, bez tego nie zobaczy się prawdziwych atrakcji Kaliningradu /Królewca, Koenigsberga/ .  Ponoć w przeciętnej świadomości Polaka - fragment północno wschodniej granicy, to terra incognita. Wiemy, że na Litwie jest Wilno, czasem Troki czy Kowno... ale na północy jest tylko morze... Cóż w dawnych czasach był to okręg zamknięty, jeden wielki poligon wojskowy, najdalej na zachód wysunięty przysiółek ZSRR czy obecnie Rosji. A przecież Królewiec to miasto z nie byle jaką historią, to miasto największego z filozofów I. Kanta, to miasto Uniwersytetu Albertyna...., to jedna z pereł Hanzy... stolica bałtyckiego bursztynu. Postanowiliśmy wykorzystać fakt wyjazdu do Petersburga i po drodze odwiedzić ten jej oderwany obwód. W tym celu potrzebne była specjalna zgoda na dwukrotny wjazd...

Zamek w Łucku.

Obraz
Czasem nie planując człowiek zatrzymuje się w miejscu, o którym coś słyszał, ale niewiele o nim wie. Tak było z odwiedzonym Łuckiem najstarszym miastem Wołynia i odkryciem wspaniale zachowanych murów tamtejszego zamku. Ale to nie przez Lubarta, Witolda czy Jagiełłę się nim zainteresowałam. A przez zupełnie inną osobę. Łuck zagościł w mojej świadomości przez dość nietypowe spotkanie z historią Jadwigi - Józefy Kuleszy, która tworzyła na Kresach ochronki dla dzieci w burzliwych początkach XX wieku. W 2017 roku obchodzono stulecie założonego przez nią Zgromadzenia S. Benedyktynek Miłosierdzia. A ja miałam okazje brać udział w przygotowaniu spektaklu o jej życiu, które zakończyła w Łucku. Jej niezwykła historia, trudne życie, pokonywanie przeciwności zdawałoby się ponad miarę - spowodowało, że nie mogłam nie zatrzymać się w Łucku... W mieście, w którym komuniści zniszczyli groby dawnych mieszkańców, w tym Jej.

Lwów - czyli mierzymy się z idée fixe.

Obraz
Kresy to rodzaj idée fixe , która jest nieosiągalna i stale obecna. W mojej rodzinie występuje również, wessałam ją   od najwcześniejszych dni dzieciństwa. Kresy, Kresy…   czy to wina tylko i wyłącznie Sienkiewicza? Nie jestem tego pewna. Potrzeba pojechania tam kwitła, rosła w siłę. Pierwszym   miejscem, które odwiedziłam na Kresach było równie znane Wilno. Dobrze, ale przecież czekał Lwów . Było wiele możliwości krótkich wycieczek, pod czas bardzo częstych wyjazdów w Bieszczady. Ale dzień czy dwa wydawały się niewystarczające. Mieć możliwość, aby powłóczyć się, pozaglądać w kąty, nacieszyć się.  Długo trwało, aż w długi weekend majowy udało się pojechać. Do tego udało się znaleźć noclegi u Polaków – urodzonych i mieszkających w tym prawie mistycznym mieście. Jednym słowem dotkniemy Lwowa, a nie tylko prześlizgniemy się po samym wierzchu miejskiej skorupy. Niecierpliwość wzrastała wraz ze zmniejszaniem odległości. Cieszył fakt, że będziemy mieszkać w...

Ryga - z dachowym kotem i kogutem w tle.

Obraz
Dawno..., godzin już kilka wróciłam znad Dźwiny, Jednak szmer jej tajemny ciągle w piersi słyszę, A jej fale srebrzyste serce me kołyszą .... /Zofia Rujkówna/ Stolica Łotwy przywitała nas pięknym błękitnym niebem, okraszonym złotem zniżającego się słońca oraz lodowatym powiewem północnego wiatru. Słonecznie i rześko. Lekka zimowa kurtka jest całkiem na miejscu, choć to już maj. Po wielu dniach szarych i deszczowych wreszcie widać słońce. Wśród tych wszystkich błękitów w oko wpadała zgrabna i wiotka sylwetka wieży telewizyjnej, która o dziwo nie wzbudziła we mnie tradycyjnej niechęci. Wygląda tak jakoś kosmicznie. Za nim znaleźliśmy zarezerwowaną kwaterę, zdążyliśmy przejechać wantowy most Vansu, zobaczyć piękną Dźwinę,  panoramę Starego Miasta z gotyckimi wieżami, intrygującą - futurystyczną bryłę Biblioteki Narodowej Łotwy oraz mniej znane dzielnicę ze starymi kamienicami, brukowanymi ulicami, szerokimi torami tramwajowymi. Jednym słowem Ryga przywitała nas pięknie i za...

Kowno zawsze po drodze

Obraz
Jakoś tak się składa, że do Kowna trafiam po drodze gdzieś: do Wilna, do Kłajpedy czy do Rygi. Za pierwszym razem był to bardzo krótki pobyt. Zapamiętała tylko ruiny zamku, rynek z tablicą wspominającą Adama Mickiewicza, klucz żurawi i wskaźnik poziomu fali powodziowej rzeki Niemen. Czyli jednak coś zapamiętała, pomimo że pojechałam chora, a zmysły powonienia i smaku nie działały. Tym razem wyjazd był nie mniej spontaniczny, a na pewno równie mało czasu było na przygotowanie, zaś zmysły były otępiałe skrajnym zmęczeniem. Kowno miało dostać swoją szansę na gruntowniejszą prezentację, ponieważ postanowiliśmy właśnie tam zanocować. Z noclegiem nie było prosto, czekoladowy lokal w okolicach rynku nas nie chciał .... za to znaleźliśmy miejscówkę nad brzegiem Kowieńskiego Morza wśród sosnowych lasów. Co ciekawsze nasze zakwaterowanie wypadło o przysłowiowy "rzut beretem" od jednego z najwspanialszych obiektów architektury barokowej, rozsławiającego nie tylko okolicę, ale i całą...

Grodzieńszczyzna

Obraz
Ten kraj szczęśliwy, ubogi i ciasny. Jak świat jest boży, tak on był nasz własny...                                    / Epilog , A. Mickiewicz/ Prawie każdy z nas uczył się kiedyś słów: " Litwo, Ojczyzno moja ..." i miał zapamiętać, że nasz największy, narodowy Wieszcz urodził się w Zaolziu koło Nowogródka. A potem jak spojrzał na współczesną mapę, to mógł mieć mieszane uczucia. Dlaczego Polak ma się uczyć, że Litwa to ojczyzna. I czemu ktoś urodzony na terenach Republiki Białoruskiej chwali Litwę? Wszystkiemu winne są granice. Raz tak, raz siak. Nic nie jest proste. Ale czy w granicach Wielkiego Księstwa Litewskiego, czy Rzeczypospolitej, Carskiej Rosji,  ZSRR czy w końcu Białorusi - kraj ten pozostał po prostu swojski, ubogi i prosty.  Krajobraz Grodzieńszczyzny do dziś urzeka wyjątkową urodą. Wprawdzie wojny i bolszewickie ...

Garść wskazówek - Grodno 5 dni bez wizy.

Obraz
Grodno jest miastem, które śmiało można  polecić, bo jest warte odwiedzin i pozostania w nim przez kilka dni. Ma dużo do zaoferowania pod względem zabytków / zobacz /, wspólnej historii, smacznej kuchni oraz  sympatycznych ludzi. A fakt, że jest położone zaledwie 20 kilometrów od granicy z Polską, zwiększa jego atrakcyjność pod względem choćby krótkiego wypadu. Od niedawna doszedł jeszcze jeden plus: a mianowicie od 26 października 2016 roku obywatele Polscy mogą odwiedzić Grodno i Park rekreacyjno - turystyczny Kanału Augustowskiego bez konieczności posiadania wizy Białoruskiej. Pozwolenie to obejmuję też możliwość wpłynięcia w sezonie letnim np. kajakiem na teren Białorusi poprzez śluzę Rudawka - Lesnaja na  Kanale Augustowski.  Bez wizy nie znaczy bez papierków na granicy. W kilku słowach: potrzebne jest zezwolenie pozwalające na 5 dniowy pobyt w Grodnie i okolicy Kanału Augustowskiego, paszport , zielona karta i odprawa celna przy wjeździe samochodem,...

Piękne to Grodno - wyprawa bez wizy.

Obraz
Po Wilnie i Lwowie przyszedł czas na trzecie z wielkich miast Kresowych, które zostały na wschodzie: Grodno . Miasto wspaniałe, miasto historyczne, miasto Witolda, miasto królewskie: Jagiellonów, Stefana Batorego, miasto sejmów walnych i sejmików, miasto upadku Rzeczypospolitej, miasto zamków i kościołów,  miasto Elizy Orzeszkowej, miasto nad Niemnem. Miasto starsze od Wilna. Równie wierne co Lwów, mające własne Orlęta z września 1939r. A jednak mniej znane, rzadziej odwiedzane, dalekie przeciętnemu turyście jak Teheran czy Mali.  Jakże jesteś dalekie, a tak sercu bliskie… (Ludwik Sawoniewski, „Saga o Grodnie” ) Ale, ale - zgodnie z tzw. linią Curzona połowa miasta powinna po II Wojnie Światowej zostać w granicach Polski. Niestety, obecnie dzieli nas 20 kilometrów. Tylko albo aż. Na szczęście miasto staje się coraz bliższe: od października 2016 roku można pojechać do niego bez wizy. Postanowiłam z tego jak najszybciej skorzystać i tak w przerwie pomiędz...

Alba Iulia - gwiaździsta twierdza o polskich akcentach.

Obraz
Do Alba Iulii trafiłam całkiem niespodziewanie. Nic o niej nie wiedziałam. Nie było jej w planach. Jadąc przez Rumunię w stronę Karpat, chcieliśmy ten rejon przejechać szybko, aby mieć jak najwięcej czasu na przejazd Szosą Transfogaraską /więcej  tu /. Niestety, dopadło nas rumuńskie lukrowanie drogi - choć ładnie się nazywa,  to nie osłodziło nam ono czasu spędzonego w korku na kolejnych mijankach. Podróż wydłużała się okrutnie, więc postanowiliśmy uciekać w najbliższym możliwym miejscu. Możliwy skręt w lewo wypadł na trasę przez przełęcz Vatrop w górach Bihoru i spowodował, że dalsza droga biegła przez Alba Iulia. Skoro tak, to trzeba zobaczyć w przewodniku, co to za miejsce... Jeden rzut oka na wspaniały, gwiaździsty plan twierdzy , kolejny na zdanie o katedrze św. Michała z grobem Izabeli Jagiellonki i już człowiek chciałby to zobaczyć. Ale przecież nasz plan... Plan  planem, robiło się późno, ale postanowiliśmy zobaczyć twierdzę. Nie spodziewaliśmy się, że to ta...

Transalpina - droga marzeń

Obraz
Początki tej najwyższej i najpiękniejszej drogi DN67C - są niejasne. Niektóre źródła twierdzą, że została zbudowana przez rzymskie legiony w czasie wojen z Dakami, na naturalnym szlaku pasterskich redyków przez ponad dwutysięczne pasmo Gór Parang. Legendy nawiązują do tych samych czasów i podają, że była to "Ścieżka Olbrzymów" . Oni nadali jej kształt, formując teren. Mityczne olbrzymy wybudowali tunele przecinające Karpaty, aby pomóc starożytnym Dakom bronić ich państwa przed Rzymianami. Dzięki tunelom mogli szybko wycofywać swoje wojska i ponownie atakować. Ale jak z tych tuneli powstała droga? Jestem wstanie to sobie wyobrazić. Ale jeżeli to olbrzymi wybudowali tę drogę, to po to, aby chodzić z głową w chmurach. Co ciekawe, nazwa miejscowości Novaci /południowy, krańcowy punkt drogi/ we wschodniej części Wołoszczyzny znaczy „olbrzym”. Zostawiając olbrzymów i legionistów, to najwięcej do powiedzenie o tym szlaku mieli pasterze.

Zaduszki - kresowe nekropolie

Obraz
Gdy słucha się o licznych akcja dotyczących pamięci dotyczących  nazwijmy to "kresowych dusz", wzruszenie drapie w gardle i jakoś tak optymistyczniej na sercu. Kwesty na cmentarzach na "Rosę" i "Łyczakowski"; akcie światełka pamięci dla Lwowa i innych okolicznych polskich nekropolii. Oddolne akcje stowarzyszeń, grup zawodowych: lekarze z Wojskowego Szpitala w Żarach, dziennikarzy z Rzeszowa czy Straży Granicznej z Przemyśla czy zupełnie prywatnych osób  skrzykniętych na portalach społecznościowych. Drohobycz, Dobromil... Nie sposób wymienić wszystkich tych zachowanych cmentarzy i grobów polskich. Są ich tysiące – od wielkich nekropolii po maleńkie wiejskie cmentarzyki. Hasło Kresy wciąż ma swoją wagę.  spotkanie dwóch światów, które są tak odległe jednak bliskie bo związane z człowiekiem to życie to jedność to zaduszki Zapalajmy wiec ogień, światło, płomień...

Coś więcej niż cmentarz - SAPANTA

Obraz
Są czasem miejsca nietypowe, jedyne w swoim rodzaju, powstałe tak jakby przez przypadek, na marginesie zwyczajnych spraw. Choć zdaje mi się, że to nie kwestia przypadku, tylko niepowtarzalnej natury człowieka. Jego talentu, czasem jednego pomysłu albo uchwyconej mary sennej. Wyjątkowość miejsca stworzonego przez człowieka, miarą jego wyjątkowości. Trochę przez analogie do przepięknych miejsc na ziemi, stworzonych przez jej Stwórce.  Takim wyjątkowym miejscem jest  rumuńska Sapanta, ukryta gdzieś miedzy górami Karpat. Doczekała się miana etnograficznego cudu.  Tylko czy Cimitirul Vesel może być cudem? Może kiedyś trafi na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Săpânţa - to mała wieś w okręgu Maramuresz, w północnej Rumunii, prawie na granicy z Ukrainą.  I pewnie nikt by o niej nie usłyszał gdyby nie pewien cmentarz, bo choć zabrzmi to dziwnie, to turyści z całego świata przyjeżdżają do tej małej wsi właśnie po to, żeby iść na cmentarz! Pomyślicie pewnie, ...

Droga, szosa, trasa... Transfogaraska

Obraz
Dziś mija 42 lata od otwarcia Drogi Transfogaraskiej (Transfăgărășan), monumentalnego dzieła Nicolae Ceaușescu, który postanowił puścić czołgi przez najwyższe pasmo rumuńskich gór. Tuż, tuż obok najwyższych szczytów Gór Fogaraskich.  Wizja szaleńca, który pragnie przejazdu czołgu przez 2000 m n p.m, a nie dolinami. W razie inwazji miał to być szybki przerzut wojsk. Podobno na złość tym z Kremla. Coś w rodzaju przysłowiowego " co - mi się nie uda. ..". A że zginęło kilkadziesiąt osób, góry oszpecone i przeorane wybuchami 6000000 kilogramów dynamitu... Hm... Dziś droga 7C jest jedną z największych atrakcji Rumunii. Wyzwaniem dla wszystkich, których pasjonują programy z rodzaju Top Gear. Nazwana najpiękniejszą drogą Europy , pozwalającą zmotoryzowanemu człowiekowi osiągnąć wysokość 2 034 metry n.p.m.;  pokonując serpentyny, serpentyny, serpentyny...

Stara Sól - z cyklu ratujmy polskie zabytki

Obraz
Ilość pięknych, wspaniałych, wyjątkowych polskich zabytków i budowli - wymagających niezbędnego remontu czy wręcz ratunku - jest ogromna. Co i rusz spotykam je na swojej drodze. Wspominałam już o Cerkwi w Bystrem nad Sanem czy o  Cerkwi  w Baligrodzie, w Łopieńce. Są też takie niszczejące perełki jak kościół ewangelicki na Dolnym Śląsku w Żeliszowie. Naprawdę jest ich wiele. Kolejnym arcydziełem jest świątynia, którą odkryłam w tym roku. Wydawało się, że miała szczęście: przetrwała obie wojny - ale potem podupadła całkowicie. Kresowa rzeczywistość. Gdyby inaczej poprowadzono granicę... prawdopodobnie pielgrzymowałyby do niej tłumy. A tak - smutna sprawa - stała zamknięta, samiutka, opuszczona przez wysiedlonych Polaków. Pomimo stanu ruiny  wciąż widać piękno. Musiała się kiedyś wspaniale prezentować.  Ale jak opisuje Bogdan Augustyn: "A jednak…wydarzył się cud i w kościele w Starej Soli rozpoczęto kilka lat temu prace remontowe! Podobno jego losem interesował...

Troki - symbolem rozkwitu Wielkiego Księstwa Litewskiego

Obraz
W historii Litwy Troki, jako była stolica, zajmują bardzo ważne miejsce. Zgodnie z prawdą historyczną i licznymi legendami były tam trzy zamki i dwa miasta – Stare i Nowe Troki. Pierwsza wzmianka o Trokach – ojczyźnie Witolda Wielkiego – pochodzi z latopisów niemieckich z 1337 roku. W XIII- XIV wieku z inicjatywy wielkiego księcia litewskiego Kiejstuta i jego syna Witolda, którzy docenili strategiczne usytuowanie tego miejsca, nad jeziorem Galwe  zbudowano potężny zamek obronny. Zamek, zbudowany pośród malowniczego ciągu jezior, stał się jedną z rezydencji władców litewskich i królów polskich. Jest to jedyna twierdza położona na wyspie. Pierwszy raz odwiedziłam Troki jesienią, gdy mgła i żółte, spadające liście tworzyły ulotną atmosferę, miejsca wyłaniającego się jakby z oparów historii.  Rybak na pychówce znikający we mgle, impresjonistycznie rozmazany pałac Tyszkiewiczów, tańczące liście wśród domów potomków wiernych Karaimów ... Inaczej Troki zaprezentowały się w najd...