Posty

Wyświetlam posty z etykietą zima

Zima w Ogrodzie Botanicznym w Warszawie

Obraz
Warszawa ma poniekąd dwa ogrody botaniczne: najstarszy Ogród Botaniczny Uniwersytetu Warszawskiego i Ogród Botaniczny  Polskiej Akademii Nauk w Powsinie. Pierwszy jest zlokalizowany w Alejach Ujazdowskich 4, zaś drugi przy ul. Prawdziwka 2 (Powsin - tuż za miedzą granic miasta, autobus miejski tam dojeżdża). Oba w sezonie jesienno - zimowym 2021/2022 postanowiły udostępnić po raz pierwszy swoje podwoje zimowym ogrodom światła. To zaproszenie do magicznego świata baśni i świetlnych iluminacji na długie wieczory. Wybrałam się do obu - pierwszy dedykowany jest najmłodszym i tym co nadal mają dziecko w sobie - zabiera nas z Piotrusiem Panem do Ogrodów w Powsinie . Drugi, dostępny w środku Warszawy przedstawie w tym  wpisie. Ogród Botaniczny UW od dwustu lat pragnie w sposób naukowy, wszystkimi dostępnymi środkami uczyć o świecie roślin dla lepszej przyszłości ludzi. Misję placówki odnajdziemy też w zimowej wystawie Magiczny Botaniczny - która przybliża świat roślin i zwierząt kol...

Bieszczady zimowo - Worek Bieszczadzki

Obraz
Po mistycznej Tarnicy [ tutaj ] kolejny dzień zimowej wyprawy przynosi wzmożony katar. W pogodzie zaś bez niespodzianek – słońce nie puka do okien. Zakryte połoniny muszą poczekać na lepszą widoczność i lepszy stan zdrowia. Ale Bieszczady to nie tylko połoniny, to także nieistniejące wioski i ślady ludzkich losów. Ruszamy do Worka Bieszczadzkiego z mało realnym planem dotarcia do Sianek na przełęczy Użok. Plan planem, ale kopny śnieg weryfikuję możliwości na ten dzień. Wyruszyliśmy z parkingu w Bukowcu, do którego dojechaliśmy stopem. Wstępnie umawiamy się na powrót już po zmroku. "Nasz" dopiero co poznany kierowca ma swój ambitny plan, który jak się później okazuje realizuje w całości. Docieramy do Beniowej ścieżką nad granicznym Sanem.

Połoniny Wetlińska i Caryńska w zimowej szacie

Obraz
Tęsknię za ostrą zimą  Oślepiającym słońcem  Czystym, niebieskim niebem  Wszechobecną bielą  Radością prostego szczęścia.                 / Regina Nachacz/ W grudniu Wysokie Bieszczady jak zwykle nie zawiodły, w wyższych partiach zima była jak marzenie.  Tym razem powędrowaliśmy na Połoninę Wetlińską, która niechętnie dzieliła się swym pięknem, ale zaczarowała zaśnieżonymi konstrukcjami. Śnieg, mgły, chmury, zmrożone nawisy.  Nawet krótki, zimowy spacer do Chatki Puchatka - pozwolił  rozchodzić się po przyjeździe i nacieszyć zimowymi obrazkami. Zaś kolejnego dnia odwiedziliśmy Połoninę Caryńską, która była znacznie hojniejsza i postarała się o cudne widoki. Biel i błękit. Mróz i wiatr. A nawet w swej zimowej łaskawości udzieliła nam zaszczytu  dalekich obserwacji. Dzięki zjawisku inwersji dobrze widoczne były Tatry, oddalone około 190 kilometrów w linii pr...

Bieszczady zimowo - Mistyka na Tarnicy

Obraz
Znowu ruszyłam w Bieszczady, które zimą mają swój niepowtarzalny urok, czarujący na każdym kroku obrazami z baśni. Mam czas na powolne witanie tej przepięknej krainy, gdyż jedziemy powoli, białymi drogami w stronę Komańczy. W blasku świtu podziwiam przydrożne cerkwie. Potem Cisna świat robi się coraz piękniejszy w blaskach słońca, migoczącego śniegu i skrzypiącego mrozu. Jakoś tak jest, że zimą za Cisną zawsze jest śnieg. Może go nie być w Lesku, może nie być w Baligrodzie, ale w Cisnej znajdziesz jego ślady. Przynajmniej ja tego tak doświadczyłam. Dla mnie Cisna jest bramą do magicznej, bieszczadzkiej zimy. 

Tatrzański Cmentarz Symboliczny

Obraz
Wędrując zimą po słowackich, tatrzańskich dolinach można dojść w okolicę Popradzkiego Stawu [Popradské pleso - 1494,3 m n.p.m], która to okolica jest bardzo szczególnym miejscem. Mieszczą się tam dwa schroniska /zimą jak znalazł/, w stawie naturalnie występują ryby /zimą nie widać ze względu na lód/, można stąd dogodnie ruszyć na Rysy /zimą nie można/ i dojść żółtym szlakiem wokół stawu do szczególnego miejsca zadumy, tj. Tatrzańskiego Cmentarza Symbolicznego.   Znajduje się on na południowy wschód od Popradzkiego Stawu u wylotu Doliny Złomisk (Zlomisková dolina) - na zachodnich stokach Osterwy. Na tym miejscem górują, aż trzy szczyty tej majestatycznej góry. Trzej niemi i niewzruszeni strażnicy. W dniu, w którym tam trafiłam wyglądali niezwykle groźnie. Szare niebo, mocny wiatr, pobielone skały i ostre granie. Aż ciarki przechodzą na samo wspomnienie. Motto cmentarza brzmi: "Martwym na pamiątkę, żywym ku przestrodze".

Przedwiośnie w Bieszczadach.

Obraz
Przedwiośnie w górach, trochę spóźnione, czasem przedwczesne, jakoś tak bardziej wymieszane z zimą. Biało - ale dzień się wydłuża. Śnieg - a odzienie lżejsze. Takie pół na pół: stok południowy bezśnieżny, stok północny zaśnieżony z pozostałością zasp po kolana. Czy to dobry czas na odwiedziny w Bieszczadach? Oczywiście. Jeszcze bardzo dobrze widać przez gałęzi pustkę. Jeszcze wrony tną skrzydłami szarą nieba chustkę. /WUKA/ Z przedwiosniem w Bieszczadach jest tylko jeden problem, trudno zgadnąć kiedy tak na prawdę nastąpi.  

ŁOMNICA - tatrzańska królowa

Obraz
Góry - to góry najwspanialsze z dzieł stworzonych na ziemi. Zachwycają, pociągają, oczarowują, zniewalają, są jak balsam i jak śmierć. Człowiek w łańcuchy gór spętany - mawiała Teresa Bromowiczowa. Góry są tajemnicą. Stanowią wielkie misterium. Z jednej strony pasjonują i pociągają, z drugiej – wywołują lęk i budzą trwogę   - mawiał ks. Roman Twardowski W naszej okolicy to Tatry są najwyższym pasmem górskim. Dla Polski i Słowacji jest to najwyższa część Karpat. Są to też najwyższe góry między Alpami a Kaukazem. Wśród najwyższych koron - jest pewna królowa, która przez krótki okres dzierżyła nawet prymat pierwszeństwa - Łomnica.

Tarnica - zimowo i bezludnie

Obraz
Tarnica jest najwyższym szczytem w naszych  Bieszczadach o wysokości 1 346 m n.p.m. Wznosi się w grupie tzw. gniazda Tarnicy i Halicza nad Doliną Wołosatki. Szczyt wznosi się nad dwiema przełęczami. Przełęcz Goprowska oddziela Tarnicę od sąsiedniego masywu Krzemienia i Halicza. Zaś druga, bardzo charakterystyczna, ostro wcięta w grzbiet łączy ją z Szerokim Wierchem. To tzw. Siodło - 1 275 m n.p.m. i właśnie od tej przełęczy wywodzi się nazwa góry. Słowo „tarnita” w języku rumuńskim oznacza siodło, przełęcz . Grzbiet góry jest wąski, ostry, wydłużony i posiada dwa wyraźne wierzchołki (1 346 i 1 339 m n.p.m.). Znajdują się tam fragmenty skał oraz pozostałości po wojennych okopach. Od strony południowej zaobserwujemy pola kamiennego rumoszu. Na głównym wierzchołku umieszczony jest punkt geodezyjny oraz żelazny krzyż wraz z tablicą upamiętniającą pobyt w tym miejscu księdza Karola Wojtyły - 5 sierpnia 1953.  Tarnica to też jeden z najbardziej obleganych szczytów w Bieszc...

Gdańsk zimą

Obraz
Na myśl o wyjeździe nad Bałtyk dostaje dreszczy... Morze to nie mój świat, nie moja bajka - często powtarzałam. Nad morzem się nudzę, nie usiedzę na plaży, za płasko... za dużo ludzi itp Aż trafiłam kiedyś na zimowe zdjęcia polskiego morza. Pomyślałam, że to mogłoby być interesujące. Takie zamarznięte sople. Jak zwykle plan był inny, ale perturbacje z dniami wolnymi w pracy wywołały zamęt i zmianę planów o 180 stopni. W ten sposób pojechałam na północ, a nie na południe. W głowie tylko majaczyła nadzieja, że zimą plaże będą puste, wyż zagwarantuje słońce,a przy odrobinie szczęścia zobaczę krę na Bałtyku. I zimą będzie więcej jodu i większa szansa znaleźć bursztyn. Jako osoba lubiąca się włóczyć od razu po przyjeździe wybrałam się na plażę. Mały rekonesans został zrobiony. Następnego dnia pojechaliśmy do Gdańska. Zaczęliśmy szwędanie od jedynego miejsca, które zachowało w tym mieście niemiecką nazwę. Westerplatte. Co prawda dwójką, ani czwórką i nie zawsze prosto - szliś...

Jak szukałam kry na Bałtyku.

Obraz
Na myśl o wyjeździe nad Bałtyk dostaje dreszczy nazwijmy to lekkiego obrzydzenia. Lato nad Bałtykiem - to dla mnie czas stracony. Wspomnienia z wycieczki do Świnoujścia nienależną do najlepszych.  Gdy sobie przypomnę jak się kiedyś przez tydzień męczyłam w Krynicy Morskiej, to mną wzdryga. Jedynie mój spacer z Piasków plażą do Krynicy przeszedł do kategorii anegdot, gdy oślepiona słońcem, czerwona jak Indianin, w jeansowych spodenkach, t-shire i w chusteczce na głowie z pod której wychodziły dwa warkoczyki - zorientowałam się, że przechodzę przez plażę naturystów. Ehh... Morze to nie mój świat, nie moja bajka - często powtarzałam. Nad morzem się nudzę, nie usiedzę na plaży, za płasko... za dużo ludzi itp.  Później odkryłam połączenie morza i gór. Uznałam taki duet za idealny. Ale Bałtyk nadal nie był zapisany na mojej top liście. Aż trafiłam kiedyś na zimowe zdjęcia polskiego morza. Pomyślałam, że to mogłoby być interesujące. I jeszcze gdzieś w głowie majaczył się obraz...

Spiski zastaw: tatrzański śnieg i gorące źródła.

Obraz
Dawno, dawno temu król Władysław Jagiełło pożyczył Zygmuntowi Luksemburskiemu ok 7 ton czystego srebra w postaci nie wiele dziś mówiących: 37 000 kop szerokich groszy praskich... Król Jagiełło otrzymał w ramach ówczesnej hipoteki tj. zastawu m.in 13 miast spiskich. Pożyczka nigdy nie została oddana, ziemie spiskie należały do Polski - do czasu Zaborów.  W poświąteczny poranek A.D 2014 wsiadłam do pociągu, potem do samochodu i ruszyłam na Spisz. Trafiłam na nie za duży śnieg, lekki mróz i słonko co i rusz chowające się za chmury. Noclegi zarezerwowaliśmy w Nowej Leśnej u przesympatycznych gospodarzy, gawędziarzy. Pokoje z widokiem na ośnieżony granie Sławkowskiego Szczytu i Łomnicy. Dobra miejscówka: było blisko zarówno w góry jak i do term. Dodatkowo, można pozostawić samochód i przemieszczać się kolejką - elektriczką.