Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2019

Santoryni na krawędzi

Obraz
Zbierałam się, zbierałam, zanim tam pojechałam. Ciągnęło mnie tam i odpychało jednocześnie. Teraz też zbieram się i zbieram jak to opisać. Może ktoś zapyta: czemu tak? Nie ma jednej odpowiedzi. Santorini to niewątpienie świat na krawędzi - dosłownie i w przenośni. Miasteczka zawieszone na krawędziach czynnego wulkanu, zatłoczone do granic możliwości... obfotografowane... Mieszkańcy rozdwojeni między dwoma skrajnościami: chęciom zarobku a ograniczeniem najazdu turystów. Masa krytyczna została już dawno przekroczona. A to wszystko okraszone pięknem, którego nawet niewyobrażalna liczba zwiedzających nie jest w stanie przysłonić. Wszystkie te ochy i achy są prawdziwe. Tyle że to piękno samo wciąż zmaga się z tykającym zegarem wulkanu, jego pomrukami, wyładowaniami, drgawkami... Gdy sprowadzić opis Santorini do trzech przymiotników, które opisują wyspę dokładnie - to prawdopodobnie najlepiej  byłoby napisać: piękna, krucha, zatłoczona .