Praskie, podwórkowe kapliczki

 Były prawie na każdym podwórku warszawskiej Pragi. Budowano je najczęściej ze składek mieszkańców danej kamienicy. Jedne proste w formie, inne bogato zdobione. Wszystkie na miarę fundatorów, którzy Miejsce Święte chcieli mieć blisko domu. Wolnostojące, skrzynkowe, na ścianach, na słupie, podwórkowe rzadziej umieszczane w bramie. Takie kapliczki powstawały najczęściej wówczas, gdy ludziom wiodło się źle, a przyszłość wydawała się pełna lęku. Od zawsze dawały i dają nadzieję. Były miejscem kultu, narodowej pamięci, symbolem wolności, swego rodzaju świętością. Obecnie nadal skupiają wokół siebie mieszkańców konkretnych podwórek, choć nie zawsze w modlitewnym celu. Wielu przydałaby się renowacja, innym usunięcie dodatkowych dewocjonaliów, których stały się składnicami. Czasem nas zastanowi, w jakim celu obok kapliczki umieszczono drzwi starej szafy z lustrem, w innym sztuczne kwiaty przykryte folią, a czasem zachwycą majowe bzy i kasztany. Stały się lokalnym kolorytem, swego rodzaju folklorem Pragi.    

 

Kapliczki to niewielkie formy architektoniczne, które można spotkać w całej Europie. W Polsce występują bardzo licznie i są ważnym elementem naszego krajobrazu kulturowego. Skąd wyjątkowość tych powstałych wśród podwórek warszawskiej Pragi? Przede wszystkim stąd, że ta dzielnica została mniej zniszczona pod czas II wojny światowej. To stwierdzenie oczywiste. Są też inne powody, ale po kolei. Po pierwsze dawne kamienice, ze swymi podwórkami, oficynami, a przede wszystkim bramami - uchroniły cenne świadectwa życia swych mieszkańców.


 

Przed 1939 r. na prawym brzegu Wisły kościołów było niewiele. Istniały wówczas: Kaplica Loretańska przy Ratuszowej, kościół św. Michała Archanioła i św. Floriana przy Floriańskiej, Bazylika Najświętszego Serca Jezusowego przy Kawęczyńskiej, a „za miedzą” kościół o.o. Pallotynów przy Skaryszewskiej i kościół Matki Bożej Zwycięskiej przy Grochowskiej na Kamionku. „Za Niemca” wyprawa na nabożeństwo była niebezpieczna. Odgrodzone solidną bramą podwórka stawały się enklawami kruchej wolności. Pod ich osłoną można było usiąść przed figurą Matki Bożej i pomodlić się za poległych, przebywających w obozach, aresztowanych lub walczących w podziemiu. Bywało, że przy kapliczkach udzielano chrztów i ślubów. To dlatego poza świętą figurą lub obrazem można znaleźć osobiste pamiątki po mieszkańcach. Za szybą ołtarzyka przy Brzeskiej 21 znajduje się zdjęcie powstańca, które pozostawiła matka fundatorka. Modlitwy przy kapliczkach kończyły się odśpiewaniem hymnu „Boże coś Polskę…”. W kościołach pełno było przecież denuncjatorów, tutaj sami swoi.

/“Świat Podróże Kultura”,  Krzysztof Mich/

 


Chciałoby się rzecz, o błogosławione bramy ...

 
Podaj dłoń i prowadź w tej bramy ościenia...

 


Jakiej odwagi trzeba, żeby pchnąć ciężką bramę,
jakiej odwagi, żeby zobaczyć was wszystkich znowu

 


 

Nie jest przypadkiem, że w rozpatrywanym okresie przypływu religijności kapliczki budowano najczęściej w podwórkach studniach kamienic. Wydaje się, że to jest cecha, która najbardziej różni je od tych budowanych przed wojną.

 

 
Na Starej Pradze jest ich wiele, niektórzy podają, że ok. 100 różnych kapliczek. Na ul Brzeskiej, każde podwórko po nieparzystej stronie posiada swoje podwórkowe sanktuarium. To jeszcze nie wszystko, pod numerem 11 jest ich aż dwie.


Ciekawa historia wiąże się z figurą Maryi ustawioną w podwórku kamienicy przy ulicy Brzeskiej 17 A. Święta postać stoi na postumencie stylizowanym na kamienną grotę, a nad jej głową jaśnieje aureola z żarówek. N a cokole zostało wypisane:
„O, MATKO NASZA! OPIEKUJ SIĘ NAMI 9.08.1943.”.
Data nie jest przypadkowa, gdyż w tym dniu miała miejsce łapanka - Niemcy wypędzili mieszkańców budynku na podwórko i chcieli ich rozstrzelać. Uratowała ich jedna z lokatorek, z pochodzenia Niemka, która wyszła za Polaka. Jej bracia służyli w SS na terenie Warszawy. Dzięki tym znajomościom udało jej się przekonać niemieckich żołnierzy, żeby oszczędzili lokatorów. W podziękowaniu za ten cud mieszkańcy ufundowali kapliczkę.


 


W czasie Powstania na skwerku przed figurą chowano zmarłych.

 


Z jednej strony są pielęgnowane przez mieszkańców, z drugiej tylko kilka z nich jest wpisanych do rejestru zabytków. Kapliczki podwórkowe stoją tam, gdzie ocalała stara Warszawa. Ważna jest data 1943 rok -  już wiadomo, że nie wrócą Żydowscy kupcy na Ząbkowską i inne ulice, zniknie na zawsze żydowski dom modlitwy, którego od frontu chroniła Maryja z wnęki na wysokości pierwszego piętra. Jeszcze kilka chrześcijańskich rodzin ukrywa swoich żydowskich sąsiadów na Brzeskiej 11, Wileńskiej 5 i 43, Stalowa 11 a na podwórkach - studniach czuwa Maryja. 


 Obecnie też ma nad kim czuwać:

Maryjo, Praska Madonno,
Z podwórkowych naszych kapliczek
Z Wileńskej, Stalowej, Małej
Tak smutne jest twoje oblicze
I oczy, które płakały.
Co widzisz, smutna Madonno
Wpatrzona w schodowe klatki?
Kradnące dzieci, pijanych ojców,
Cierpiące matki.
Patronko zmęczonych ludzi,
Mieszkańców nędznych uliczek,
Maryjo, Praska Madonno,
Podwórkowych starych kapliczek.
Wyciągnij do nich swe ręce
I przytul ich pełna miłości,
A oni ci dadzą w podzięce
Wstydliwe uśmiechy miłości.

/ Liliana Krawczyk/
 
Ząbkowska 7


Bywa i tak, że figurka Matki Boskiej umieszczona we wnęce murowanej kapliczki, została wtórnie otoczona konstrukcją przypominającą domek ze spadzistym dachem, zamykany od frontu kratą. Doszła dodatkowa funkcja: składnica dewocjonaliów.
 

 Są też kapliczki nie ukryte w podwórkach...

Spróbujcie w myślach cofnąć się o jakieś dwieście lat. Czy wiecie co zobaczylibyście w miejscu skrzyżowania ulic Ząbkowskiej z Markowską? Nasyp ziemny, ciągnący się wzdłuż ulicy Markowskiej. Nasyp okalał w XVIII i XIX wieku całą Warszawę. Nazwany został wałami Lubomirskiego  i został zbudowany by zapobiegać epidemiom.  
 
Dziś w tym miejscu stoi krzyż i kaplica.


Bywają też umajone podwórka jak przy Białostockiej, prawie jak łąki ze znanej pieśni. 


Albo kapliczki ukryte w zielonych gęstwinach

Chwalcie cieniste gaiki

Kapliczka w formie skrzynki - ołtarzyka były też wieszane w bramach kamienic.  

 



Zdarza się tak, że po rewitalizacji, ktoś wymyśli żeby kapliczkę w niszy zamknąć za plastikowym oknem ... moim zdaniem koszmarny pomysł...

 


Komuniści za wszelką cenę starali się zniszczyć wiarę Polaków, na szczęście na Pradze ich wysiłki spełzły na niczym. Do okrytej złą sławą dzielnicy aktywiści rzadko się zapuszczali. Dzięki temu babcie dalej spotykały się przed kapliczkami, ucząc modlitwy swe dzieci i wnuki. Dzisiaj młode pokolenia prażan na nowo odkrywają ukryte w podwórzach sanktuaria. Dzieci dbają o nie, odnawiają, wpadły nawet na pomysł utworzenia turystycznego szlaku śladem kapliczek. Niech podwórkowe praskie Madonny czuwają nad nimi. /“Świat Podróże Kultura”,  Krzysztof Mich/

 

Spis Praskich Kapliczek znajdziemy pod linkami:

Lista praskich kapliczek

 Propozycja lektury

Szlakiem praskich kapliczek

 


 W niebie nie ma komputerów
postęp nie popędza -
wszystko po staremu
ta sama kapliczka serca
 /Jan Twardowski, 1998/

Komentarze

  1. Intrygujące miejsca.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna relacja! Uwielbiam takie miejsca

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, zachęcam poszukać innych perełek na moim blogu. Pozdrawiam.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Szlak Graniczny: Wetlina, Rabia Skała, Rawki

Wybrzeże Łotwy - pięknie i pusto.

Z wizytą w Fatimie.

Portugalskie azulejos - mozaikowy świat z przewagą bieli i błękitu

Ryga - z dachowym kotem i kogutem w tle.

Ermitaż - maksymalna dawka sztuki

Ateny - miasto filozofów i nie tylko