Posty

Wyświetlanie postów z 2015

Z Lourdes do Niżankowic

Obraz
Raptem minęło dziesięć lat od chwili, gdy w maleńkiej, cichej, ubogiej i lichej świątyni zaczął się szum i gwar, i zamęt. Rwetes i grom z jasnego nieba, to mało, aby opisać to, co zdziałały łzy. Łzy kobiece, łzy matczyne... po prostu łzy. Nic nie było już takie same. Choć pewność, że zmysł wzroku nie kłamie - nie pojawiła się od razu. Wzruszenie na widok zapłakanego lica to jedno, ale rozum kazał sprawdzać, być niewzruszenie pewnym. Pierwszy łzy zauważył siedemnastoletni, a może dziewiętnastoletni Włodek i speszył się ogromnie. Bo jak to tak... taka zwykła, nie za duża, stojąca zawsze z boku. Przyjechała nie wiadomo z kim i skąd.  A taka zapłakana w styczniowy poranek. Może to z zimna, może... Duma nad tym płaczem czterdziestu parafian od Świętej Trójcy, tj. cała wspólnota rzymskiego wyznania Niżankowic. Duma i nic nie rozumie, bo jak Ona może tak płakać przez czterdzieści dni. Zrobiła się afera. Gazety rozdmuchały sprawę i to nie te lokalne, ale o zgrozo zagraniczne - choć Bogi...

Słoweńskie okruchy

Obraz
Człowiek planuje, planuję – a potem i tak największe i najpiękniejsze miejsca odkrywa poza planem. Tak też było ze Słowenią. Przy pierwszej podróży na podbój Bałkanów Sło wenia nie była brana pod uwagę. Przy drugiej było podobnie – tym razem celem miała być Południowa Dalmacja. Aż tu na 24 godziny przed wyjazdem wyskoczył jak królik z kapelusza nowy scenariusz: jedziemy przez Słowenię. Zdziwienie, szok – przecież Słowenia zupełnie nie po drodze. Mamy jechać na południe, a nie na północ. Plan zakładał podróż najszybszą i najprostszą trasą, tak aby przemęczony kierowca dojechał i odpoczął.  A tu Przemęczony Kierowca – zaplanował podróż na około. Uparł się i już. Podejrzewałam, że chodzi bardziej o modele pociągów w Wiedniu, a nie o Słowenię. Ruszyliśmy, ale Wiedeń minęliśmy obwodnicą. O co chodzi? Gdy na granicy austriacko – słoweńskiej dowiedzieliśmy się, że jedziemy w stronę Lublany i tam będziemy nocować, zdziwienie osiągnęło zenit. Dłużej nie dało się ukrywać, że następnego d...

Dawka mistrzowskiej pasteli.

Obraz
Zaczęła się jesień nie tylko złota, ale i pastelowa: z mgłami przez które przebija promień słońca, z porannym przymrozkiem, który rozmywa, wybiela świat. Z mgłami nocnymi, które w świetle latarni prowadzą w nieznane. Świat pasteli nie tylko tych cukierkowych.   W ostatnią niedziele, po sobotnich mgłach przyszły wichury, rozgoniły chmury, ale podniosły z ziemi tysiące kolorowych liści. Szalone kołowrotki   wirujących liści znów zaczarowały jesienny świat.   Nawet pies na spacerze nie mógł wyjść z zadziwienia, gdy wszedł w sam środek zwariowanego tańca, a liście atakowały go z każdej strony. Ale nie tylko pogoda postawiła na pastel. W Muzeum Narodowym zawitali Mistrzowie Pastelu, a ponieważ ich wizyt y nie są częste i raczej krótkie , to niezwłocznie wybrałam się na wystawę. W zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie znajdują się reprezentatywne zespoły pasteli, począwszy od przykładów z pierwszego „złotego wieku” tej techniki, przypadającego na czasy stanisławows...

Zaduma na Łyczakowskim

Obraz
Cmentarz Łyczakowski został założony w 1786. Jest najstarszą nekropolią z narodowej czwórki: Powązkowski w Warszawie został założony w 1790, Cmentarz na Rossie w Wilnie - 1801 r, Rakowicki w Krakowie w 1803r.    W ponad 200- letnich dziejach cmentarza Łyczakowskiego można wydzielić trzy wyraźne okresy, w których dominowały epitafia i inskrypcje w czterech różnych językach: niemieckim (1786-1830), polskim (1830-1945) oraz ukraińskim i rosyjskim (po 1945 roku), co wiązało się z burzliwą historią Lwowa. 

Wileńska Rossa

Obraz
„ Nikt nie umiera za wcześnie, gdyż nie było mu przeznaczone żyć dłużej, niż żył. Każdemu ustalono granice, pozostanie ona na zawsze tam, gdzie jest ustanowiona...” /Seneka / Cmentarz na Rossie jest jedną z czterech polskich nekropolii narodowych. I jedną z dwóch, która pozostał a na Kresach, oddzielona granicą. Gdy przekracza się jej grani ce, to jak na dłoni widać, że to wyjątkowe miejsce , iście metafizyczna przestrzeń. Styka się tam przeszłość z teraźniejszością, świat zmarłych ze światem żywych, sfera prywatna, rodzinna z publiczną (kult bohaterów). W skład zespołu c mentarnego wchodzi Stara Rossa (1769), Nowa Rossa (1847), Cmentarz Wojskowy (1920), mauzoleum Matka i Serce Syna (1936). 

Światełko pamięci dla zapomnianych.

Obraz
W tradycji ludowej każde przesilenie w naturze, to czas siłowania się dwóch mocy: jasności i ciemności. Wierzono, że właśnie w tym czasie granica między światem żywych i zmarłych jest nikła, a dusze przodków przychodzą do swoich domów i bliskich. W związku z tym w czasie Dziadów np. zapalano światło, aby w długie jesienne noce ogrzać powracające na ziemię dusze.  Gdy chcesz wiedzieć, co tam chowa Wielka przeszłość w starej szacie, Jedź na stare groby bracie, Gdzie z kamieni mówią słowa. Wincenty Pol   Pieśń o ziemi Od kilku lat odbywa się pewna nieformalna akcja, która jest poszerzoną akcją "światełka pamięci" dla Cmentarza Łyczakowskiego i Janowskiego we Lwowie. Chodzi o to, że dla wymienionych cmentarzy na terenie Podkarpacia /i nie tylko/ zbiera się dużo zniczy. Są też całkiem licznie odwiedzane 1 i 2 listopada i płoną zaduszkowym światłem. Ale na Kresach jest wiele zapomnianych, polskich cmentarzy. Cmentarzy w znacznie gorszym stanie. Niektóre są cał...

Dobromil - tuż za płotem

Obraz
Dobromil, miasteczko położone w dolinie rzeki Wyrwy, miało wyjątkowego pecha po wojnie. Gdy geodeci poszli ze swymi urządzeniami wykreślać w myśl wytycznych konferencji w Jałcie granicę, nie mieli jasności, komu przyznać Dobromil – Polsce czy ZSRR. Na tej granicy najbardziej stracił Dobromil. Miasteczko jakby zastygło w swej przeszłości. Otoczone szczelnym kordonem zasieków, odcięte od polskich miast w Bieszczadach, nie odwiedzane przez turystów, zamarło w rozwoju. Ma nietknięty od wieków stary układ. Mały prostokątny ryneczek z autentycznym galicyjskim brukiem i ratuszem, polski kościół renesansowy, cerkiew. Zachował się też stary, zapomniany polski cmentarz.   /Stanisław S. Niciej / O tym miejscu najpierw przeczytałam, aby w jednej chwili stwierdzić, że chcę tam pojechać. Było to bardzo zdecydowane i konkretne przekonanie. Nie mogłam zrobić tego natychmiast, ale decyzja była podjęta. Trzeba było tylko czekać na odpowiedni moment. Udało mi się tam pojechać rok później. Po p...

Bieszczadzka jesień

Obraz
Prośba do jesieni.   Znów złote liście wkładam między kartki, nowe kasztany po kieszeniach noszę, żurawie żegnam co znikają w niebie i jak co roku o to samo proszę: Nie odchodź jeszcze, nie spiesz się, poczekaj, rozpal drzew korony w słońcu co już nisko. Daj nacieszyć oczy tyloma barwami, co w spódnicach cygańskich, w tańcu przy ognisku.                          / WUKA/

Swanetia - ciut, ciut Kaukazu

Obraz
Najlepsze zostawiłam na koniec. Takie małe ciut, ciut ze Swanetii wysokogórskiej. „ Z Batumi do Mestii jest niby tylko 275 km, ale po drodze krajobraz zmienia się tak, jakbyśmy przejechali pół kontynentu. Adżaria to nadmorski subtropik: jest tu gorąco i wilgotno, często padają deszcze. Rosną palmy, eukaliptusy, rododendrony, cyprysy i pinie, a nawet nieowocujące bananowce. Teren jest łagodnie pofałdowany, wyższe góry wznoszą się dopiero w głębi lądu. Swanetia – której stolicą jest Mestia – to świat gór nagich, skalistych, pokrytych wiecznym śniegiem. Roślinność jest uboga, choć na zacisznych, nasłonecznionych skrawkach ziemi Swanowie próbują uprawiać nawet winną latorośl. Nic dziwnego – bez wina żaden Gruzin nie byłby sobą.”                                          ...

Adżaria - ciut, ciut Gruzji.

Obraz
O to moje ciut, ciut z subtropikalnej Republiki Adżarii – małego, autonomicznego regionu na południowym - zachodzie Gruzji, tuż przy granicy z Turcją.  Kojarzącego się z czarnomorskimi plażami, polami herbaty oraz gruzińskim islamem. Chociaż Adżarowie nigdy nie zatracili znajomości języka gruzińskiego, to różnice religijne stały się pretekstem  do ustanowienia autonomii terytorialnej, która formalnie istnieje do dziś. Jednym z jej największych skarbów są przepiękne góry Małego Kaukazu, Góry Mescheckie oraz lasy subtropikalne, które z racji ogromnych opadów rosną tylko na jej terytorium. Prawię cały obszar zajmuje liściasty las typu kolchidzkiego będący reliktem okresu trzeciorzędu . Góry zachwycają – gdy znikną częste czarne chmury. Nie dziwi zatem wspaniały ogród botaniczny. Do tego rzymska twierdza, drewniane meczety, średniowieczne kamienne mosty i górskie winnice. A na koniec adżarskie chaczapuri.

Batumi - ciut, ciut Gruzji

Obraz
Ciut, ciut… To miał być bardzo leniwy tydzień, z założeniem, że „tym razem bez ganiania”. Trudno to zaakceptować, jak ktoś uwielbia się włóczyć i zwiedzać, ale czego się nie robi dla drugiej połowy. Nastawiałam się przez dwa miesiące, zastrzegłam tylko, ze jak bez „włóczenia się” to może lepiej moja ukochana Grecja, bo nie będę miała „przymusu” pojechania tam lub siam. I tak nastawiałam się dalej. Ale wiadomo, że jak ktoś chce rozśmieszyć Pana Boga, to najlepiej powiedzieć mu o swoich planach…. Nagle jak królik z kapelusza wyskoczyła Gruzja. Nie tylko nie to…. W Gruzji nie usiedzę na miejscu, to za ciekawy kraj, nie dam rady nie zobaczyć starych monasterów, skalnych miast, gór Kaukazu, winnic i twierdz. Litości! tylko nie Gruzja w wersji bez zwiedzania!!! Ale wszystkie dobre moce były po stronie drugiej: mając mało czasu kupiłam przewodnik zaufanego wydawnictwa, które ma zawsze świetne pozycje – a tam pustki, tyle to ja o Gruzji wiem bez przewodnika!!! Kupiłam ma...

Tranzytem przez Serbię

Obraz
 Przejazd przez Serbię, przez kolejne bałkańskie państwo, traktowane jest przeze mnie trochę po macoszemu. Jakość tak wychodzi, że jest to jak na razie najczęściej tranzyt czy to do lub z Grecji, Bośni czy Czarnogóry. Ale taki przejazd nie musi być nudny. Do tego często coś się dzieje, wyskakują zabawne historyjki, które powodują powstanie zbioru ciekawych wspomnień i anegdot. Do najczęściej wspominanych należy opowieść o korkach na granicy serbsko-węgierskiej, o szukaniu źródła zapachu papryki, o emerytowanym przewodniku w Belgradzie, o kolejce jeżdżącej po ósemkach czy o pseudo-zamku w polu kukurydzy.   Pod czas pierwszej podróży przemierzałam Serbie autokarem i na szczęście nie był to tylko monotonny przejazd tych prawie 600 km do granicy Grecji. Kolejny raz pokonałam podobną trasę już samochodem, taka podróż daje więcej możliwości do zobaczenia ciekawych miejsc. 

Montenegro - Centinje, Jezerski vrh, Budva, Stary Bar

Obraz
Nadszedł czas na Czarnogórę i jej miasta ukryte na wysokich płaskowyżach, ale nie tylko. Gdy już człowiek nasyci się Boccą Kotorską [więcej tutaj ] wpisaną na listę światowego dziedzictwa UNESCO, czas ruszyć dalej. Wiadomo owa zatoka jest ewenementem samym w sobie, więc warto zacząć od atrakcji, która pozwala nam rzucić okiem na ową Boccę z wysokości. Malownicza droga prowadzi w głąb Parku Narodowego Lovćen , aż na szczyt Jezerski vrh , na którym znajduje się Mauzoleum Piotra II Petrovica-  Niegosza . Dalej zobaczymy stołeczne Cetinje , aby koniec końców wrócić do nadmorskiej Budvy i do jednego z najbardziej fotogenicznych miejsc - półwyspu Sveti Stefan , aż na koniec dotrzemy do  zagadkowego, opuszczonego miasta, który idealnie uruchomi trybiki naszej wyobraźni. Podróż pozwolić dotknąć kawałka tego najpiękniejszego z krajów bałkańskich, choć jest najmniejszy i prawie najmłodszy. 

Bocca Kotorska

Obraz
  Czarnogóra, taki mały kraj jak dajmy na to województwo małopolskie, ale szybko go nie objedziemy – same góry.  Gór w Chorwacji i Bośni jest dużo, ale w Montenegro jakby jeszcze więcej. Sami Czarnogórcy się śmieją, że jakby rozprasować ich kraj, to urósł by trochę. "Boka Kotorska", to malownicza zatoka położona nad Adriatykiem. Jest to jedno z najpiękniejszych miejsc w regionie, znane z zapierających dech w piersiach krajobrazów, górskich szczytów oraz urokliwych miasteczek i wiosek, które rozciągają się wzdłuż wybrzeża. Wzdłuż Boki Kotorskiej znajdują się urokliwe miejscowości, takie jak Kotor, Perast, Herceg Novi i Tivat. Najsłynniejszy Kotor, wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO, jest znany z dobrze zachowanej starówki, wąskich uliczek oraz imponujących murów obronnych. Perast z kolei słynie z pięknych pałaców i kościołów, a także z malowniczych wysp.

Dubrownik perła Adriatyku

Obraz
W Dubrowniku - niekwestionowanej perle Adriatyku - byłam dwa razy, pierwszy raz będąc w 2013 roku na objeździe po Bałkanach [ tu ] kolejny, gdy następnym razem stacjonarnie wypoczywałam na Półwyspie Peljesac [ tu ]. Pierwszy raz ujrzałam go z góry i ten widok na zawsze zapadł mi w pamięci. Miałam Dubrownik u stóp, morze aż po horyzont i parę godzin na zwiedzanie. Gdzie mieści się taki super punkt widokowy? Na górze Srd , czyli fragmencie Gór Dynarskich, ma wysokość 412 m. liczonych od samego morza. To jest miejsce do którego można wjechać samochodem, wjechać kolejką linową lub wejść pieszo. Na szczycie wzgórza znajduje się też wieża widokowa, restauracja, sklep z pamiątkami, pozostałości murów obronnych oraz muzeum, które prezentuje historię Dubrownika. Miejsce to też ma swoje drugie oblicze. W zniszczonej twierdzy Marmonta możemy zapoznać się z ekspozycją dotyczącą ostatniego ataku na to jedno z najpiękniejszych miast świata … o tyle wymowną, że atakujący Serbowie mieli...

Bośni i Hercegowiny czar

Obraz
  W Bośni i Hercegowinie byłam trzy razy, a licząc każde przekroczenie granicy, chociażby na nadmorskim odcinku w okolicy Neum, rozdzielające Chorwację na dwie części, to nawet kilkanaście. Południe Bośni i Hercegowiny zwiedziliśmy pierwszy raz, będąc w 2013 roku na objeździe po Bałkanach.  Był to dwu i pół dniowy wypad. Udało nam się  zwiedzić: Počitelj,  Medjugorje z noclegiem oraz pobliskie Wodospady Kravica . Także Mostar i Blagaj . Nocując w Blagaju ,  pierwszy raz  usłyszałam śpiew muezina. Kolejnego dnia jeździliśmy po pustkowiach z ostrzeżeniami o minach i daliśmy się oczarować klimatem bazaru w Trebinje.   Kraj tak mnie oczarował, że na ponowne odwiedziny nie trzeba było długo czekać. Kolejny raz zajrzałam do wcześniej odwiedzanych miejsc. Co więcej postanowiliśmy wracać do Polski przez całą Bośnię i Hercegowinę co zaowocowało zwiedzeniem m.in.  Sarajewa . Co tak zachwyca? Urok kraju charakteryzującego się mozaiką kultur, ...

Bałkański Tour Nubirki - wyprawa do Chorwacji, Bośni i Hercegowiny, Czarnogóry

Obraz
Końcówka sierpnia roku 2013 był czasem ambitnej wyprawy samochodem na Bałkany, aby zobaczyć jak najwięcej w moim zamyśle, a w zamyśle pozostałej trójki, aby po prostu zobaczyć te miejsca. Na Bałkany jeździ sporo osób, więc jak to opisać, aby nie powielać tego co inni? A gdyby tak napisać nietypowo? Bohaterem uczynić mało oczywisty podmiot podróży? Trochę pogawędzić? Powiedzmy tak: Jestem NUBIRKA , srebrna, metaliczna, ot co.  Nubirka jaka jest każdy widzi. Wybitna, ponadczasowa, pełna mocy i dobrych prędkości. Co prawda mam swoje lata, ale co tam. W moim przypadku, to zaleta. Nikt i nic nie może się ze mną równać. O reszcie swych zalet nie wspomnę, przekonacie się sami. W tym roku mogłam wreszcie zaszaleć, rozruszać zastałe koła i hamulce. Usłyszałam: jedziemy w jedynym słusznym kierunku: południe… tak, tak, ale nie po sąsiedzku, tylko dalej. I się zaczęło. Jeden mechanik, drugi… podejrzewam,  że do końca mi nie ufał. Powymieniał to i siamto … jakoś mu to moż...

Bukowske Vrchy - po drugiej stronie połonin

Obraz
TRÓJSTYK  J ak ktoś pozna naszą cześć Bieszczadów, to zaczyna zerkać ku pagórkom sąsiadów. Ma do wyboru Słowację i Ukrainę, co szczególnie jasne staje się na szczycie góry Krzemieniec, Kremenaros, Kremenec – trójstyku granic. Ze względu na fakt bycia murem Europy (UE) jedna z granic jest otwarta, druga pilnie strzeżona i zamknięta. Przez otwartą granicę możemy dostać się na Słowację przez turystyczne przejście w Roztokach Górnych, Balnicy, przez tunel kolejowy w Łupkowie oraz przejście w Radoszycach. My pewnej wiosny wybraliśmy to ostatnie.

Agata, miód i Bieszczady

Obraz
Zastanawiał się ktoś, jak daleko może sięgać pragnienie posiadania miodu z pasieki położonej na końcu świata? W tym złotym kolorze musi ukrywać się odwieczne szaleństwo. Jedni szaleją na punkcie kruszcu w tym kolorze, inni poszukują bez opamiętania gęstego płynu w tym wyjątkowym odcieniu. A Agata…, no cóż ona ma własne podejście do sprawy. Niby na granicy normy, ale ktoś chyba trochę tę normę wypaczył. Słów kilka o Agacie: po pierwsze umie się maskować w towarzystwie. Przykład – gdy spotkałyśmy się pierwszy raz w Bieszczadach, szukała 3,5 godziny wejścia z Wetliny na Dział. Niby nie mogła znaleźć, nie orientowała się w terenie. Ale nic bardziej mylnego. Tym razem czujnie wysłuchałam, jak w poszukiwaniu swego upragnionego miodku całkiem dobrze określa kierunki. Trzeba to wyraźnie podkreślić, bez mapy, bez moich wskazówek, z małym stażem w Bieszczadach... -radziła sobie świetnie. Trochę mnie zszokowała, bo przyzwyczaiłam się, że osoby ze mną wędrujące, nawet za dwudziestym...

Uroki Bieszczadu - w okolicy Caryńskiego i Nasicznego / foto album/

Obraz
W okolicy doliny Caryńskiego i potoku Nasicznego - świat ukryty za Połoninami jest bogaty i różnorodny. Opuszczone doliny, wsie i cmentarze, najdłuższe jaskinie...  Wyjątkowo dobre miejsce do posłuchania rykowiska. Sama Połonina Caryńska góruje nad tym bogactwem - 1297 m n pm. a można na nią wejść z czterech kierunków. W takich chwilach najczęściej Ruszam gdzieś w Połoniny Tam zmęczony wspinaczką Człowiek staje się inny Zaś Dwernik Kamień (1004 m n.p.m) zaczaruje każdego niezapomnianymi widokami.

Mokra Góra - kolejka wywija ósemki

Obraz
Miłośnikom kolejek na pewno się spodoba. Osoby lubiące górskie klimaty będą zachwyceni. Osoby jadące nad ... lub wracając z nad Adriatyku zrobią sobie przyjemną przerwę, do tego w zupełnie przystępnej cenie. To też punkt obowiązkowy dla tych, którzy cenią sobie filmy E. Kusturicy. Jednym słowem Mokra Góra i jej słynna Šarganska Osmica . Ponad 90 lat temu tunelami, mostami i urwiskami budowniczowie kolei poprowadzili wąskotorówkę na obecnym pograniczu Serbii oraz Bośni w górach Tara. Pierwszy pociąg wyruszył w trasę 25 stycznia 1925 r, czyli po 3 latach i 3 miesiącach od rozpoczęcia inwestycji. Gdy z Mokrej Góry elegancko umundurowana dyżurna wyprawi pociąg, to bez postojów wspina się on przez około 40 minut na zbocza Szargania, aż do stacji Šargan Vitasi na wysokości 806 m n.p.m. Kolejka startuje z poziomu miejscowej drogi, trawersuje zbocze i znika w tunelach kilkunasto-, kilkudziesięcio- i kilkusetmetrowych. Wrażenia niezapomniane. Coraz wyżej, na kolejnych...

Cerkiew w Bystrem - potrzebuje remontu

Obraz
Zaczynam ten wątek, ale ostrzegam - będzie on bardzo monotematyczny, musicie mi wybaczyć. Tematem przewodnim będzie cerkiew p.w. Świętego Michała Archanioła w Bystrem. Byłam tam  /03.06.2010/ i muszę powiedzieć, że w ulewnym deszczu – serce się kraje. Tak jak nie mogłam ścierpieć widoku zapadającej się kopuły w Baligrodzie, tak teraz piękna cerkiew Bystrem – nie da mi długo spokoju. Choć z zewnątrz wygląda nie źle, to dach przecieka, kawałek podłogi zapadł się był w październiku 2009 i kilka miesięcy była tam duża dziura. Dziura – takie nowe wyposażenie wnętrza - zresztą bardzo edukacyjne, w końcu można naocznie zobaczyć jak budowało się drewniane cerkwie na kamiennych słupach. Na szczęście jesienią 2010r. w podłodze już dziury nie widziałam. Przejęłam się bardzo i zachęcam innych, aby też zainteresowali się jej losem. Umieszczać tu będę informacje przeczytane, wyszperane, usłyszane. Zachęcam innych do dodania własnych spostrzeżeń, komentarzy z tego urokliwego mie...

Egzystencjalny czar Heidelbergu

Obraz
Wszystko zaczęło się od pracy magisterskiej. Długo szukałam tematu, a jak znalazłam okazał się fascynujący i wciągnął mnie bez reszty. Nie ważne było, że najważniejsze dzieła nie są przetłumaczone na język polski, a ja nigdy nie uczyłam się języka niemieckiego. Dziwnym trafem rok wcześniej poznałam Polkę, która studiowała w Heidelbergu. Była u źródeł moich poszukiwań, dobrze znała uniwersytet i niemiecki. Gdy utknęłam w martwym punkcie poszukiwań, pomysł wyjazdu okazał się doskonały. Gdzie lepiej zrozumiem prekursora egzystencjalizmu niż w jego ukochanym Heidelbergu. Wiadomo student ma czas, fantazję za to małe finanse - stąd okazało się, że będzie to też moja pierwsza europejska podróż autostopem.

SIEDMIOGRÓD tryptyk romański

Obraz
Tryptyk ma swoją cześć centralną i dwa skrzydła. W mojej podróży do Rumunii - Siedmiogród to drugie skrzydło, które warte jest swego miejsca w tryptyku.   Za siedmioma górami, za siedmioma rzekami leży kraina Siedmiogrodem zwana... To Transylwania, czyli kraj za lasami. Otoczony ze wschodu i południa łukiem Karpat uchodzi za kraj tajemniczy, groźny i półdziki.    Świadomie i przewrotnie użyłam nazwy Siedmiogród: po pierwsze, aby uniknąć wszechobecnej Drakuli /unikaliśmy miejsc z nim związanych, bardziej niż wampiry unikają dajmy na to czosnku/, po drugie tym razem jednak siedmiu grodów nie przedstawie - pokażę inne cudeńka ukryte gdzieś między wąwozami, górami i skałami. Ostrzegam ;-)  nie będą to także zamki chłopskie, ani kościoły warowne ... Tak ogólnie, to warto wiedzieć, że Siedmiogród zapisał się także w naszej historii. Legenda głosi, że węgierska królewna Kinga wrzuciła tu w kopalni pierścień, który wypłynął w Wieliczce. Siedmiogród d...

BUKOWINA tryptyk romański

Obraz
Bukowina – to na pozór miejsce legendarne, kraina ze snów i marzeń, o której tak wiele czytałam w tekstach Wojtka Belona. Świat, w którym  chociażby "rosną skrzydła świętym bukom" .  Jest tam, gdzie się udamy, ulegając namowie refrenu: A tam w mech odziany kamień, Tam muzyka w wiatru graniu, Tam powietrze ma inny smak, Porzuć kroków rytm na bruku, Spróbuj znaleźć, jeśli szukać zechcesz, Nowy świat, własny, świat...  Któregoś dnia postanowiłam pojechać do miejsca, gdzie narodziła się historyczna Bukowina, nad którą góruje tron Panieńskiej Skały i nie wątpię, zasiada na nim od czasu do czasu duch Belona. Bukowina zachwyca i budzi wyobraźnię swoimi krajobrazami przyrodniczymi. Położona między Karpatami Zewnętrznymi a Wewnętrznymi oraz północno-zachodnimi peryferiami Wyżyny Mołdawskiej (Wyżyna Suczawy) jest wyjątkowym połączeniem tego co łagodne z tym co wysokie.

MARAMURESZ

Obraz
Tryptyk ma swoją cześć centralną i dwa skrzydła. W mojej podróży do Rumunii - Maramuresz to pierwsze skrzydło, które warte jest uznania.  Nawet UNESCO podziela moją opinie, zapisując niezliczone skarby tego rejonu do swej światowej listy. Ale ja - to ja, nie zawsze wędruję utartymi szlakami, więc najbardziej tłumnie odwiedzanych miejsc w tym wpisie nie będzie ...,  ominęliśmy je mniejszym lub większym łukiem. Za to skręcaliśmy nie raz w bok. I te mniej znane rejony chciałabym pokazać.   To pierwsza część opisu mojej wyprawy do Rumuni jesienią 2012 roku. Pozostałe cześć do Bukowina i Siedmiogród. Zacznę od Ieud i miejscowej perełki. Znajduje się tam najstarsza cerkiew drewniana w Maramuresz (1364 r.) jak wiele innych umieszczona na liście UNESCO. Jako jedyna nie została spalona w czasie najazdu w XVIII w. Wewnątrz malowidła na drewnie, kolekcja ikon, najstarsza ponoć drabina w Rumunii - z XIV w., wokół cmentarz.W pobliżu cerkwi znajduje się ciekawe prywatne ...

Antyczne TOP TRENDY

Obraz
Moja subiektywna lista antycznych zabytków powstała na kanwie trzech wyjazdów, w czasie których miałam okazje zobaczyć te najważniejsze. Obejmuje wykopaliska na terenach Grecji Kontynentalnej i Peloponezu. Choć cały czas zastanawiam się czy nie włączyć do niej kreteńskiego Pałacu w Knossos. W wersji szczegółowej mojej subiektywnej oceny pierwsze miejsce zajmują DELFY, pięknie położone w górach z widokiem na zatokę i morze gajów oliwnych. Drugie miejsce zajmuje ateńska AGORA, majestatyczna z pięknie zachowana świątynią, urzekła od pierwszego wejrzenia. Trzecie miejsce na podium zajmuje mało znana Świątynia Apollina Epikurosa w BASSAI [Vassai]. Położona wysoko w górach, na odludziu. Poniżej podium bardzo subiektywnie umieszczę OLIMPIE, a dopiero na piątym AKROPOL. Jeśli miałabym włączyć KNOSSOS, to byłby zaraz za Akropolem, a może na końcu? Potem czas na małą Pętle Argolicką w następującej kolejności: MYKENY, EPIDAUROS oraz starożytny KORYNT.

Wąwóz Samaria - najdłuższy górski wąwóz Europy

Obraz
Na wyprawę do Samarii zbieraliśmy się długo, ponieważ strajk na stacjach benzynowych zdecydowanie ograniczył naszą zwyczajową mobilność. Pusty bak przyczynił się do tego, że wybraliśmy się z lokalnym biurem podróży. Ruszamy przed świtem, kiedy jeszcze cykady milczą. Trasa autokarem z Kavros początkowo biegnie wzdłuż wybrzeża, kreteńską autostradą w kierunku Chanii. Malutka pani przewodnik nadawała jak cykada. Po krótkiej chwili już ja tak nazywaliśmy. Nadaję w kilku językach, a z jej ust płyną potoki słów. Po mniej więcej godzinie skręcamy w drogę, tak wąską, że autokar ledwie się na niej mieści. Droga jest strasznie kręta i stroma. Zakręty dochodzą nawet do 180 stopni. Nie przeszkadza to miejscowym kierowcą na wyprzedzanie brzegiem osuwiskowej skarpy. A mnie pozwala to na wyłączenie fonii, aby został tylko obraz.

Zachodnia Kreta –znane i mniej znane okolice.

Obraz
Pierwsze spotkanie z Kretą nastąpiło z jej zachodnią częścią - moim zdaniem najpiękniejszą. W porównaniu z wcześniej odwiedzaną grecką wyspą Zante, ta była ogromna, zaś góry większe i groźniejsze. Co tu dużo pisać - plaże też były wspaniałe. Gdy dodamy do tego najpiękniejsze miasta wyspy, niezwykłe klasztory, Greka Zorbę, krystaliczne jezioro Kourna Lake, zapadającą na długo w pamięć plaże z różowym piaskiem Elafonissi, górskie drogi pełne serpentyn, kozy, osiołki, tawerny, oliwki, wino ... to nie pozostaje nic innego jak tylko westchnąć z rozmarzenia. Wzdychają nad jej urodą współcześni, wzdychano i tysiące lat temu. Sam Homer się nią zachwycał i poetycko utrwalił ją w klasycznych anałach:  Jest pośrodku ciemnego jak wino morza ziemia niejaka, Kreta, piękna i żyzna, wokół wodą oblana. Kreta, piękna i żyzna, wokół wodą oblana - tak poetycko o Krecie mówił Homer. Czytaj więcej na https://www.styl.pl/podroze/news-rozne-odcienie-krety,nId,1446932#utm_source=paste&u...

Kanał Koryncki - oczarowanie

Obraz
Stoisz na moście nad Kanałem Korynckim i jakieś niewdzięczne złudzenie optyczne powoduje, że wydaje Ci się on nieduży, wydaje się być obrazkiem, rzucasz kamyk żeby zobaczyć, jak to właściwie jest. Po chwili, wbrew Twoim oczekiwaniom, kamyk rozpływa się w powietrzu, nie jesteś w stanie uchwycić momentu, kiedy wpada do wody i tworzą się kręgi. I już wiesz, że masz do czynienia z czymś wielkim,  wielkim dziełem człowieka.  /E.Traczyńska/                                                                                Gdy zobaczyłam Kanał pierwszy raz, to zachwycił mnie. Od dzieciństwa...

Zakynthos - greckie wakacje po raz pierwszy

Obraz
Zante, Fior di Levante . Zakynthos nazywana jest często "wyspą zapachów" lub "kwiatem wschodu" znana ze swej cudownej fauny i flory, złocistych koronkowych plaż, zielonych zboczy gór, urodzajnej równiny,  z dostojnego miasta o tej samej nazwie oraz bardzo gościnnych mieszkańców, otwartych drzwi i niezamykanych samochodów. Wyspa zwana potocznie "Zante", należąca do archipelagu Wysp Jońskich, położona jest u zachodnich wybrzeży Peloponezu. Zakynthos jest trzecią, co do wielkości grecką wyspą po Krecie i Eubeji. Jej nazwa pochodzi od imienia syna mitologicznego Dardanusa, króla Arkadii. Według Homera wchodziła w skład państwa Odyseusza. Od czasów średniowiecza wyspa pozostawała w posiadaniu kolejno Genui, Republiki Weneckiej oraz czasowo Imperium Osmańskiego. W latach 1800-1807 była częścią Republiki Siedmiu Wysp. To też pierwsza z greckich wysp, na której wylądowałam. Dosłownie, tuż nad dachami. Dzięki swemu pięknu i położeniu mogłam poznać to co n...