Bałkański Tour Nubirki - Bośnia i Hercegowinia cz.2
Słów kilka o sobie: jestem NUBIRKA, srebrna, metaliczna, ot co. Nubirka
jaka jest każdy widzi. Wybitna, ponadczasowa, pełna mocy i dobrych
prędkości...
Wstęp można przeczytać tutaj.
Po krótkim leniuchowaniu nad morzem pomknęłam przez górki do kraju muzułmańskiego... naprawdę... co prawda to swojscy Słowianie są tymi innowiercami, ale zawsze... i była prawdziwa granica, ale mało upierdliwa i tanie paliwo … nieźle naprawdę. Trochę się obawiałam, czy nie sprzedadzą mnie do jakiegoś haremu … ale jednak z puszczaniem hamulców wyobraźni przesadziłam. Chociaż, niektóre kobiety chodziły w hidżabach, to nie jest to jednak kraj ortodoksyjnego islamu.
Zawodzili tam muezini – najpiękniej w Blagaju miejscu podziemnej rzeki Buny i derwiszów.
Pachniał kawą, wspaniałą kawą w džezvie [džezvy też przyjechały do domu]. Kawa po bośniacku, to istna ambrozja, królowa kaw, cudowność dostępna na wyciągniecie ręki, na wyciągnięcie kieszeni, ponieważ porządna kawa po bośniacku – owo niebo w gębie – jest tańsza od szklanki wody.
Džezva - swojski tygielek jest do kupienia na licznych, malowniczych straganach bośniackich rzemieślników m.in. w uroczym
A sery, sery sprzedawane są z worków, takich worków to ja jeszcze nie widziałam, ale zapach serów ...hymmm.
I widziałam jak
się buduję prawdziwą autostradę, normalnie budują ją na słupach i
przeszkodą nie są Wodospady Kravica.
Mówię wam, za rok, dwa pielgrzymi do Medziugorie dojadą autostradą.
Mogłabym tam zostać. Oni też, ponieważ dobra kawa plus tanie kempingi (jedyny kraj pod czas naszej podróży, w którym rozstawiali namioty) działały na nich zadowalająco.
Zaś mnie nie straszne były małe, czerwone tabliczki z ludzką czaszką.
Zapraszam do kolejnej części:
Gawęda o Dubrowniku do przeczytania TUTAJ
Wstęp można przeczytać tutaj.
Po krótkim leniuchowaniu nad morzem pomknęłam przez górki do kraju muzułmańskiego... naprawdę... co prawda to swojscy Słowianie są tymi innowiercami, ale zawsze... i była prawdziwa granica, ale mało upierdliwa i tanie paliwo … nieźle naprawdę. Trochę się obawiałam, czy nie sprzedadzą mnie do jakiegoś haremu … ale jednak z puszczaniem hamulców wyobraźni przesadziłam. Chociaż, niektóre kobiety chodziły w hidżabach, to nie jest to jednak kraj ortodoksyjnego islamu.
Zawodzili tam muezini – najpiękniej w Blagaju miejscu podziemnej rzeki Buny i derwiszów.
Źródło rzeki Buny - podziemnej rzeki, która wypływa z głębin po 18 km. |
Co do Blagaju, hmmm... naraziliśmy się
policjantowi po cywilu, ruszył za nami w pościg... Byłaby jeszcze
większa draka, ale moim słoneczkom zacięła się nawigacja i stanęli.
Dzięki temu ten porywczy gość nas dogonił i się zaczęło … Koniec końców,
udało się to jakoś wyjaśnić i znaleźć winnego zamieszania. Ale nie
chciałabym być w skórze syna owego gościa.
Ale gość gościem, a świat
pachniał dojrzałymi figami, miodem figowym i nalewkami figowymi [jedna
dojechała do domu].
Pachniał kawą, wspaniałą kawą w džezvie [džezvy też przyjechały do domu]. Kawa po bośniacku, to istna ambrozja, królowa kaw, cudowność dostępna na wyciągniecie ręki, na wyciągnięcie kieszeni, ponieważ porządna kawa po bośniacku – owo niebo w gębie – jest tańsza od szklanki wody.
Džezva - swojski tygielek jest do kupienia na licznych, malowniczych straganach bośniackich rzemieślników m.in. w uroczym
Widok z Baszty Tara na drugą wieże Mostu, wieże minaretów i najwyższą wieże franciszkanów. Widoczna także tradycyjna, kamienna, wielokątna dachówka. |
pamiętają, kto im wysadził most |
A sery, sery sprzedawane są z worków, takich worków to ja jeszcze nie widziałam, ale zapach serów ...hymmm.
Mówię wam, za rok, dwa pielgrzymi do Medziugorie dojadą autostradą.
Pielgrzymi, którzy doszli pieszo, a cały ekwipunek mają na sobie. |
Zaś mnie nie straszne były małe, czerwone tabliczki z ludzką czaszką.
Zapraszam do kolejnej części:
Gawęda o Dubrowniku do przeczytania TUTAJ
Komentarze
Prześlij komentarz