Spacerkiem wśród Alp

Drogi górskie mnie fascynują, uwielbiam nimi przemierzać drogę, czy to pieszo czy na tych większych w sposób zmotoryzowany. Jazda wśród serpentyn, ze wspaniałymi widokami to dla mnie czysta przyjemność. Są przecież drogi marzenie np. w Rumunii Transalpina  czy szosa Transfogaraska. Istnieją na Bałkanach wspaniałe drogi wąwozami np. rzeki Moraca. I choć te poprowadzone przez pasma górskie - często budzą kontrowersję, to jednak są i umożliwiają dostęp do obcowania z górami. W Alpach też występują takie drogi, najbardziej znana jest alpejska droga wysokogórska - Grossglockner Hochalpenstrasse [B107] w Parku Narodowym Wysokie Taury. Jazda samochodem to niewątpliwie wielka atrakcja, ale ja postanowiłam przejść się tą drogą zimą, gdy jest ona zamknięta dla ruchu drogowego. Okazało się to wspaniałym pomysłem. W zimie walory estetyczne tej trasy się zmieniają. Staje się swoistym szlakiem trekingowym i skiturowym prowadzącym ponad 2000 m. n.p.m. Dostępnym bez specjalistycznego sprzętu.







Hochalpenstrasse to jedna z najsłynniejszych wysokogórskich tras Europy ciągnąca się serpentynami poprzez lasy i łąki w poprzek grzbietu Wysokich Taurów, w pobliżu najwyższego szczytu Austrii Grossglockner („Wielki Dzwonnik”) 3798 m n.p.m. Na mapach samochodowych oznaczona została jako droga krajowa B107. Hochalpenstrasse, nazywana również Grossglockner Hochalpenstrasse zaczyna się w miejscowości Bruck w kraju związkowym Salzburg (do 30 lat XX w. nazwa brzmiała Bruck „im Pinzgau”), a kończy w okolicach miejscowości Lienz w Tyrolu. Z całej tej liczącej ok. 50 km trasy mającej aż 36 zakrętów, można podziwiać najbardziej malownicze krajobrazy Alp. Dużą atrakcją na tej trasie jest pokonywanie ogromnej różnicy poziomów wynoszącej aż 1766 m.     /https://naszmalyswiat.pl/
 Dolny Heiligenblut


Pomysł zbudowania drogi, jako atrakcji turystycznej powstał w 1922 r. W 1924 r. inżynier Franz Wallach otrzymał zlecenie wytyczenia trasy przez przełęcz Hochtor. Budowa trwała 5 lat. Uczestniczyło w niej 3200 robotników. Ukończona została w 1935 r. Cena: 3 miliony szylingów. Budżet ten odpowiada w dzisiejszym czasie wartości ok. 6,5 milionów euro. Wysokogórska droga o bogatych walorach widokowych miała przewyższyć pod względem technicznym wszystkie inne podobne drogi i przynieść ożywienie w ruchu turystycznym...  Podczas prac wykopaliskowych okazało się, iż ludzie przechodzili przez Hochtor już długo przed budową szosy. Znalezione przedmioty z okresu II w. p.n.e. do IV w. n.e. świadczyły o żywym handlu transalpejskim.





Opłata za przejazd  [33 euro/ sam. osobowy] w okresie letnim - od maja do października - obejmuje również możliwość skorzystania z innych atrakcji ulokowanych przy drodze. Czyli wstęp na szlaki krajobrazowe, wystawy i możliwość korzystania z placów zabaw i parkingów. Przy czym warto zaznaczyć, że ilość parkingów i punktów widokowych jest wystarczająca, aby zapewnić możliwość podziwiania przyrody. W punkcie obsługi turystów istnieje możliwość nabycia przewodnika turystycznego podobno także w języku polskim. Choć w informacji w Heiligenblut o takim nie słyszano.


punkt poboru opłat


Od głównej nitki Hochalpenstrasse odgałęziają się dwie trasy prowadzące odpowiednio na punkt widokowy Edelweißspitze oraz druga prowadząca na punkt widokowy Franz–Josefs–Höhe.





W Guttal - na swoistym rondzie - od trasy odchodzi odcinek do punktu widokowego Franz–Josefs–Höhe (2369 m n.p.m.). Punkt ten nazwany został na cześć Cesarza Franciszka Józefa, który wraz w małżonką wspiął się tam z Heiligenblut w 1856 roku.


droga do Lodowca Pasterze mniej przetarta


Ze słynnego punktu możemy podziwiać najwyższy szczyt Austrii Grossglockner oraz leżący u jego podnóża lodowiec Pasterze (najdłuższy w Alpach Wschodnich). Znajduje się tam również ośrodek turystyczny Besucherzentrum, w tym: centrum dla odwiedzających z wystawami, kino Glockner, sala Panorama Glockner, Biuro Informacji Parku Narodowego. Znajduję się tam wyjątkowa wieża widokowa w obserwatorium astronomicznym Wilhelma Swarovskiego. Tak, to ten sam Pan od kryształków i biżuterii, ale i specjalistycznych urządzeń optycznych. Wieża jest konstrukcją z żelaza i szkła. Można z tamtą ruszyć na trasy pięknymi panoramami: szlak Gamsgrube do Wasserfallwinkel, szlak Kaiserstein i szlak lodowcowy (alpinistyczna ścieżka wspinaczkowa). Rozbudowany, piętrowy parking pod skałą pomieści dużą ilość aut, przy czym jest dość misternie wkomponowany w zbocze.




zimowa wersja punktu Schöneck 1953 m n.p.pm.



My najdalej  na tej odnodze dotarliśmy do Punkt 10 - SCHÖNECK na wysokości 1953 m. n.p.m., gdzie zlokalizowany jest botaniczny szlak pieszy „Wunderwelt Glocknerwiesen” (czas przejścia latem ok. 10 minut). Nie mieliśmy szczęścia odcinek był zasypany śniegiem i trzeba było torować drogę w śniegu po kolana. Pierwszego dnia przeszliśmy może z kilometr i odpuściliśmy, szczególnie że nie wzięłam stuptutów.


jutro pójdziemy na tamte górki
 
Za to patrząc na zbocza po przeciwnej stronie znaleźliśmy pomysł na następne dzień.

 

Tego dnia wróciliśmy przez Kasereck do Górnego Heiligenblut zatrzymując się w uroczym miejscu.



W lato działa tu restauracja, parking - zimą punkt widokowy i w tym miejscu kończą się niektóre trasy narciarskie. Jest też mała kapliczka.

Sankt Anna Kapelle am Kasereck (1910)
Są tu też tablice informacyjne ...



i kamień - pomnik ofiar lawiny.





 Co chwila inne ujęcie




Racherin  i Wasserradkopf za nami, a Dolina Möll przed nami...



Gdy doszliśmy do samochodu zjechaliśmy do dolnej części miasteczka na krótki pobyt w wieczornym Heiligenblut [można tam też zjechać kolejką]. To urocze miasteczko, kameralne, dobrze skomunikowane z innymi miejscowościami doliny poprzez ski-busy. Szukając spokojnego ośrodka z ambitnymi trasami, warto rozważyć ofertę zimowej stolicy Karyntii. Położony z dala od cywilizacji, w głębokiej dolinie u podnóża najwyższej góry Austrii – dzięki położeniu na sporej wysokości,  oferuje dobry poziom śniegu aż do późnej wiosny i wspaniałe widoki. Łącznie znajduje się tu 55 km tras przygotowanych ratrakiem, obsługiwanych przez 13 wyciągów, w tym 3 gondole i krzesełka.







Wizytówką jest gotycki kościół p.w. św. Wincentego z Saragossy ze wspaniałą, strzelistą wieżą. Został zbudowany w latach 1460-1491. W kościele znajduje się piękny, późnogotycki ołtarz z 1520 r. oraz 13 metrowe tabernakulum z białego piaskowca, w którym według tradycji przechowuje się relikwie Krwi Chrystusa.



Restauracji, sklepów z pamiątkami, informacji turystycznej nie brakuje. Warto jednak pamiętać, że sklepy w Austrii nie są otwarte do późnych godzin wieczornych. Markety są zamykane 16:30 -17:00.


Mörtschach - mieszkaliśmy po prawej, 1000 m. n.p.m.-grudzień śniegu brak

Kolejnego dnia ponownie pojechaliśmy z Mörtschach drogą położoną w pięknej dolinie do Górnej części Heiligenblut. Tam oczywiście było biało, choć na wysokości 1000 m.n.p.m. śniegu nie było.



Karyntia to rejon południowej strony Alp, więc takie widoki nie dziwią w grudniu czy styczniu.

kliknij, aby powiększyć

Parking był zapełniony samochodami amatorów białego szaleństwa.  Przeszliśmy otwarte bramki, dotarliśmy do pośredniej stacji Rossbach 1750 m.n.p.m.i wjechaliśmy na szczyt Schareck w masywie Goldberg. Nazwa masywu pochodzi od złota, które było tak dawniej wydobywane.




Na dole była wspaniała widoczność, błękitne niebo - na górze jak przystało na moje szczęście naszła chmura.

 


 
Swoistą mekką terenu narciarskiego Heiligenblut jest góra Schareck (2604 m). Na szczyt wjeżdża się z miasteczka wspomnianą gondolą, złożoną z dwóch odcinków – stacja pośrednia znajduje się na Rossbach na wysokości 1751 metrów i przy wyjątkowo małej pokrywie śnieżnej może się zdarzyć, że zaśnieżone trasy nie sięgają samego miasteczka, ale kończą się właśnie tu. Łącznie gondola pokonuje 1240 metrów przewyższenia i liczy niecałe 3,5 kilometra długości. Ze szczytu Schareck roztaczają się przepiękne widoki. /http://skimagazyn.pl/


 Taury Wysokie posiadają typowo alpejską rzeźbę terenu z ostrymi graniami, niemal pionowymi ścianami skalnymi i głębokimi dolinami. mają układ niemal idealnie równoleżnikowy. Od ich głównej grani w kierunku północnym i południowym odchodzą granie boczne. W jednej z takich grani bocznych położony jest najwyższy szczyt masywu - Grossglockner.

bez kontrastu ani rusz

wśród szczytów Alp



 Można jeszcze wejść na sam szczyt powyżej budynku górnej stacji kolejki.

Schareck  2604 m. n.p.m.

 
panoramiczna gondola
Od strony hali Fallbichl (2200 m), znajdującej się na północ od szczytu wjeżdża na Schareck nowiutka – panoramiczna gondolka Grossglockner Panoramabahn o długości 1200 metrów. Zastąpiła ona wysłużone krzesełko. /http://skimagazyn.pl/



 




Warto wiedzieć, że płacimy za wjazd na szczyt - w dół możemy: zejść latem, zjechać na nartach czy desce zimą lub zjechać jedną z dwóch kolejek. Zjazd w dół jest za free. Takie rozwiązanie daje możliwość ciekawej zimowej wycieczki. 


Schareck w chmurach, drogi na Hochtor nie widać.

droga na Przełęcz Hochtor



My wybraliśmy wariant: Górny Heiligenblut - Rosbach - wjazd na szczyt Schareck - zjazd Panoramabahn Grossglockner - znaleźliśmy się na słynnej drodze na wysokości 2200 m.np.pm. powyżej malowniczych serpentyn widzianych poprzedniego dnia. Stamtąd spacerkiem wracaliśmy do auta.






Serpentyny są widoczne dzięki słupkom i  gdzieniegdzie umieszczonym tyczką.


 Droga była lekko ubita ratrakiem.



Choć zdarzało się , że drogę torowała zaspa zdmuchniętego przez wiatr śniegu. W jednej ze szczelin ujrzałam pierwszy raz błękitny kolor charakterystyczny dla lodowca. Trochę mnie to zastanawiało, czy nie mam jednak omamu wzrokowego.

Zza zaspy: Racherin (3092 m) i Wasserradkopf (3032 m)


Spacer był nie spieszny, dużo podziwiania widoków i robienia zdjęć.




W końcu można nacieszyć się zimą w górach bez tłumów. Przez kilka godzin minęły nas tylko dwie pary narciarzy skiturowych. 




Poziomy i zakręty.



Tu podobno w lato jest parking widokowy.



Chwila zadumy




Gdy doszliśmy do ronda Guttal zobaczyliśmy, że w stronę lodowca Pasterze jest przetarty świeży ślad skuterem. Postanowiliśmy spróbować ponownie pójść w jego stronę. 


droga ku L. Pasterzom

Droga nie była tak dobrze ubita. Mimo widocznego śladu - śnieg się nadal pode mną zapadał. Przeszliśmy kawałek dalej. Gdy minęliśmy zalesiony zakręt, do którego doszliśmy dzień wcześniej - rozśpiewały się ptaki. Przed kolejnym zakrętem drogę tarasowała dwu metrowa zaspa śniegu wymieszanego z kamieniami, patykami ... Była niezwykle twarda. W pierwszej chwili pomyślałam, że dotąd dojechała maszyna odśnieżająca ... ale chyba bardziej prawdopodobne, że ta masa zjechała po lesistym zboczu. Postanowiłam zaczekać i wysłać "zwiadowcę"  ;-)  Wiedzieliśmy, że jest za późno, aby dojść do lodowca - ale liczyliśmy na jakiś ciekawy punkt widokowy. W ten sposób zostawiliśmy swój ślad we wspomnianym już wyżej punkcie SCHÖNECK.



Powrót znaną nam już trasą z dnia poprzedniego, ale z lepszą widocznością.





Trzeba przyznać, że to bardzo miła wersja zimowej wycieczki. Dzięki kolejkom można wymyślić inne warianty trasy. Przy lepszej widoczności można też pokusić się, aby z  Fallbichl  podejść drogą nieco wyżej na Przełęcz Hochtor [ok. 2,7 km i 308 m przewyższenia]. W naszym przypadku nie miało to sensu, bo widoczność w chmurze śniegu była na 10 - 15 metrów.

Zmierzch i Grossglockner


W zależności od ilości śniegu - piesza wyprawa do punktu widokowego na Lodowiec Pasterze i Grossglockner - też jest możliwa przy wyjściu wcześnie rano. Choć wydaje się, że tam najlepiej byłoby się wybrać na nartach lub rakietach śnieżnych.



Nasza dwudniowa przygoda dobiegła końca. Wersja zimowa nam się spodobała. Jeżeli będzie kiedyś okazja to możliwe, że skusimy się na przejazd samochodem.

Zwolennicy ochrony przyrody byli przeciwni budowie Hochalpenstrasse. Jednak konieczność stworzenia nowych miejsc pracy była silniejsza. Na szczęście sam Wallack był zdania, że nie można umniejszać znaczenia przyrody na rzecz osiągnięć techniki i przebieg trasy idealnie dopasował do ukształtowania alpejskiego terenu. Droga w dużym stopniu spełnia wymagania ekologiczne naszych czasów. Potwierdza to ocena  Friedricha Achleitnera: „Jest ona dowodem na to, że interesy ekonomiczne i postęp techniczny nie muszą niszczyć krajobrazu naturalnego".




.....................................................................
Austriacy potrafią docenić wartość pięknych dróg. Inne alpejskie drogi to:

Gerlos Alpenstraße jest otwarta dla ruchu przez cały rok, a bilet na cały dzień kosztuje 8 euro, o długości 12 km łączy dwa kraje związkowe Austrii – Salzburg i Tyrol. Najwyżej położony odcinek Gerlos Alpenstrasse biegnie na wysokości 1.603 m n.p.m. Do pokonania jest osiem zakrętów o 9-procentowym kącie nachylenia powierzchni – warto po drodze zatrzymać się, wejść na wyżej położony teren i zrobić kilka zdjęć owym zawijasom widzianym z góry. Wodospady Krimml są największym magnesem przyciągającym tutaj większość turystów. Znajdują się one ponad miasteczkiem o tej samej nazwie, mniej więcej w połowie trasy, w samym sercu Parku Narodowego Wysokie Taury.

Nockalmstraße - to trasa "delikatna" jest otwarta w lecie, o długości 35 km.  Delikatnie zaokrąglone szczyty "Nock'n" kontrastują z urwistymi szczytami środkowych Alp. Wysokość jest również umiarkowana, wszystkie szczyty górskie znajdują się poniżej 2400 m nad poziomem morza. Droga Nockalm  jest bardzo zróżnicowana, z 52 zakrętami

Villacher Alpenstraße w Karyntii - droga płatna, prowadzi od Villach do Rosstratte, wschodniego podnóża Dobratsch (2167 m), którego stromo opadające południowe zbocze jest uważane za największy obszar osuwisk w Alpach Wschodnich. Rozbudowana droga o długości 16,5 km oferuje widoki na najbardziej wysunięte na południe pasma górskie Alp Julijskich, Karawnken i Villach z kilku parkingów widokowych.


Goldeck Panoramastraße w Karyntii - droga płatna. otwarta sezonowo o długości 14,5 km. Biegnąca graniami i zboczami górska droga pnie się niezliczonymi trawersami na wysokość 1 895 m. n.p.m. otwierając wspaniałe panoramy gór i dolin.


Komentarze

  1. Skojarzyło mi się z tekstem piosenki:

    The path will be always ziggy zig zig zaggie

    OdpowiedzUsuń
  2. Zima nie jest moją ulubioną porą roku, ale mimo niechęci doceniam jej uroki i piękno białego puchu pokrywającego górskie stoki. Zdjęcia nie potrafią oddać zimowej ciszy, spokoju i bajkowej scenerii panującej w górach.
    Może bym polubiła zimę gdybym umiała jeździć na nartach, a tak pozostają mi tylko piesze wędrówki górskie, które uskuteczniam taką porą gdy nie muszę brnąć w śniegu.
    Do Twojego Olu zestawu górskich dróg i dróżek dorzucam drogę prowadzącą na Górę Pantokrator na Korfu. Odległość od poziomu morza jest to tylko 1000 metrów, ale zakrętów i serpentyn jest takie multum, że po jakimś czasie przestałam je liczyć. :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doceniam, że mimo niechęci do zimy zajrzałaś :) Takie drogi pełne zygzaków należą do moich ulubionych. Jeśli lubisz drogi ciepłe - to oczywiście zachodnia Kreta, ale mnie znane Maroko i Wysoki Atlas.

      Usuń
  3. Bardzo lubię Alpy i ciągle się nimi zachwycam.
    Wolę jednak spacerować po zielonej trawce, chociaż ... zimowe zdjęcia jak najbardziej lubię oglądać:)
    Na nartach nie jeżdżę już od kilku lat, ze względu na kontuzję kręgosłupa.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że zajrzałaś do Alp z domieszką bieli. Może kiedyś ten kolor przekona Cię też do zimowych, alpejskich spacerów. Ja za to chętnie pospacerowałabym również po zielonej wersji, poszukała ukwieconych łąk... może będę miała taką okazję :)

      Usuń
  4. Dzięki. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Szlak Graniczny: Wetlina, Rabia Skała, Rawki

Wybrzeże Łotwy - pięknie i pusto.

Z wizytą w Fatimie.

Portugalskie azulejos - mozaikowy świat z przewagą bieli i błękitu

Ryga - z dachowym kotem i kogutem w tle.

Ermitaż - maksymalna dawka sztuki

Ateny - miasto filozofów i nie tylko