Adwent w zwyczajach i obyczajach polskich

Adwent w dziejach Polski odgrywał wielką rolę w przygotowaniu do świąt Bożego Narodzenia, obchodzono go dostojnie, poważnie, z wielką tęsknotą na cud Pańskich Narodzin. Adwent otwiera nowy rok kościelny i obrzędowy. W kościele powszechnym jest to czterotygodniowy okres radosnego oczekiwania i duchowego przygotowania się do Bożego Narodzenia. Wydaje się, że to przygotowanie do najważniejszego dnia w roku... a jednak nie do końca tak jest. Dlaczego? ... Pierwsze wzmianki o adwencie znajdują się w ustawach soboru z 388 roku. Nie wszędzie przyjął się od razu. Mimo to w ogólnym odczuciu, to najważniejszy czas oczekujących na narodziny Zbawiciela. Na przestrzeni wieków nawet nasi przodkowie wytworzyli szeroki wachlarz zwyczajów i obrzędów, z których wiele przetrwało do dziś. Ciekawi Was które są naprawdę starę? I czy piernik był zawsze słodkim deserem?

W czasie pandemicznego ograniczenia zapraszam na podróż etnograficzną przez czas i różne regiony, często o zupełnie odmiennych tradycjach.

 

pixabay.com

Słowo „adwent” pochodzi od łacińskiego adventus – przyjście. Adwent rozpoczyna rok kościelny. Liczy się od niedzieli po św. Andrzeju (30 listopada) do Bożego Narodzenia. Jako okres liturgiczny kształtował się przez wiele wieków. Na pewno był praktykowany już w IV wieku na terenach Hiszpanii. Pierwotnie miał przygotować wiernych do Epifanii, czyli Objawienia Pańskiego. Cztery tygodnie Adwentu nawiązują do 4 tysięcy lat, przez które Żydzi wyczekiwali Mesjasza. Dziś – zgodnie nauczaniem Soboru Watykańskiego II – słyszymy, że Adwent jest czasem religijnego i radosnego oczekiwania na przyjście Zbawiciela. Być może właśnie dlatego niektórzy zarzucili posty i wyrzeczenia, jakie przez całe wieki praktykowano w tym szczególnym okresie. Wierni nie jedli wtedy mięsa i nie pili alkoholu. Post ścisły obowiązywał trzy dni w tygodniu – w środy, piątki i soboty. /www.przymierzezmaryja.pl/

Trochę historii

 

Dziś trudno stwierdzić, kiedy dokładnie został ustanowiony okres, znacznie później nazwany Adwentem. Wszystko przemawia za tym, że w kościołach kultury zachodniej  obchodzoną go wcześniej niż w Kościele Wschodnim. Historia liturgii mówi o dwóch tradycjach kształtowania się adwentu: tradycji galijsko - hiszpańskiej /IV wiek/ i tradycji rzymskiej /schyłek V wieku/. W każdym razie, dopiero z ustaleniem dnia Bożego Narodzenia na 25-go grudnia, można było oznaczyć i czas przygotowania do tego święta.

W średniowieczu okres adwentu rozpoczynał się 12 lub 14 listopada (tj. po św. Marcinie, obchodzonym 11 listopada) i nazywany był czterdziestnicą, ponieważ trwał całe 40 dni.

 

pixabay.com

W Polsce wedle pobożności ludowej adwent zaczynał się w zasadzie już od św. Marcina. W czasach staropolskich dzień 11 listopada był datą rozliczeń finansowych, płacenia podatków i danin, a więc swego rodzaju zakończeniem starego roku.  Stąd powstał zwyczaj ucztowań z pieczoną gęsi jako w dniu ostatnim przed czterdziestnicą. A że w polskim klimacie jest to początek zimy, więc i wróżby czyniono z gęsich kości: jaka będzie zima?  Jeszcze na św. Katarzyny, czyli 25 listopada, wolno było huczniej się zabawić, ale definitywnie po św. Andrzeju (30 listopada) wszelkie zabawy ustawały. Śladem tego jest przysłowie:

Święta Katarzyna klucze pogubiła,
Święty Andrzej znalazł, zamknął skrzypki zaraz.

Pierwszy ślad czterech tygodni Adwentu znajduje się w liście Papieża Mikołaja I. do Bułgarów z IX-go wieku. Sakramentarz Gregoriański wydany około tegoż czasu przez Pameljusza, podaje tę samą liczbę. Jak więc widzimy, znacznie złagodniała z czasem surowość postu adwentowego. Współcześnie rozpoczyna się między 27 listopada a 3 grudnia. W pierwszym okresie akcent położony jest na Paruzję, czyli ostateczne przyjście Chrystusa na końcu świata. Ostatni tydzień natomiast bezpośrednio przygotowuje do narodzenia Chrystusa

 

Najważniejsze znaki i symbole Adwentu

 

Rosa z nieba wyobraża łaskę, którą przyniósł Zbawiciel

Choć dziś wieniec adwentowy jest pierwszym skojarzeniem z tym okresem liturgicznym, to najstarszym i najważniejszym są zdecydowanie RORATY (od słów: rorate coeli desuper) - odprawiana przed świtem msza wotywna do Najświętszej Marii Panny, którą symbolizuje postawiona w pobliżu ołtarza biała świeca z niebieską wstążką. Zaczynając modlitwy przed wschodem słońca, chrześcijanie okazywali swą czujność i gotowość na spotkanie Pana.

Spuśćcie rosę, niebiosa z góry,
a obłoki niech spuszczą
z deszczem Sprawiedliwego.
Niech się otworzy ziemia,
niech się otworzy ziemia
i zrodzi Zbawiciela.

Roraty odprawiane są na ziemiach polskich już od XIII wieku – wprowadził je w Poznaniu książę Przemysław Pobożny, a następnie w Krakowie zapoczątkował je król Bolesław Wstydliwy – znany ze swojej pobożności. Zapalano SIEDEM RORATNIC.

 


 

Przed rozpoczęciem Mszy św. podchodził do ołtarza król, niosąc pięknie ozdobioną świecę i stawiał ją na najwyższym lichtarzu na środku ołtarza. Podobne świece, lecz już nieozdobione, przynosili do ołtarza prymas, senator, ziemianin, rycerz, mieszczanin, chłop – przedstawiciele ówczesnych stanów i każdy składając świecę mówił: Gotów jestem na sąd Boży.

Od Bolesława, Łokietka, Leszka,
Gdy jeszcze w Polsce Duch Pański mieszkał,
Stał na ołtarzu przed mszą roraty
Siedmioramienny lichtarz bogaty.
A stany państwa szły do ołtarza,
A każdy jedną świecę rozżarza.
Król – który berłem potężnym włada,
Prymas – najpierwsza senatu rada,
Senator – świecki opiekun prawa,
Szlachcic – co królów Polsce nadawa,
Żołnierz – co broni swoich współbraci,
Kupiec – co handlem ziomków bogaci,
Chłopek – co z pola, ze krwi i z roli
Dla reszty braci chleb ich mozoli.
Każdy na świeczkę grosz swój przyłoży
I każdy gotów iść na sąd Boży…

Stare kroniki podają, że codziennego udziału w roratach przestrzegali królowie: Zygmunt Stary, Zygmunt August, królowa Bona, Anna Jagiellonka i Marysieńka Sobieska. Do czasu Soboru Watykańskiego II urządzano roraty stanowe. 

 


 

W poszczególne niedziele adwentu księżą głosili nauki skierowane specjalnie do panien, kobiet zamężnych, kawalerów i żonatych mężczyzn. Zwyczaj ten miał ułatwić przystępowanie wiernych do sakramentu pokuty.

 

Wosk wyobraża ciało, knot - duszę, a płomień - światło Ducha Świętego

Do odgrywającej dużą rolę w adwentowej liturgii symboliki światła nawiązują także lampiony adwentowe noszone przez dzieci podczas rorat. Kiedyś, idąc na roraty, dzieci zabierały lampiony ze sobą do kościoła, w ten sposób oświetlając sobie drogę. Dzisiaj lampiony są zapalone w pierwszej części Mszy Świętej Roratniej. Wówczas w kościele gasi się światło, panuje symboliczna ciemność. Nasuwa się skojarzenie z ewangelicznymi lampami oliwnymi, przygotowanymi przez wyczekujące na przyjście oblubieńca Panny Mądre. Taka sceneria sprawia, że Roraty jeszcze dziś potrafią oczarować niejednego i sprawić, że wytrwa się cztery tygodnie na porannej modlitwie.

 

u Dominikanów śpiewa się jeszcze Godzinki do NMP przed roratami


Znam chłopca, który w wieku 6 lat pierwszy raz był na wszystkich roratach. Jego mama i starszy brat nie zawsze mogli przyprowadzić go na 6.00 rano. Był tak wytrwały, że wytworzyła się mini tradycja - chłopiec schodził z lampionem na dół bloku, a tam go zabierali inni wierni chodzący codziennie na roraty. Po roratach i wspólnym śniadaniu szedł już z innymi dziećmi i katechetą do szkolnej zerówki. Pamiętam dokładnie jak imponowała jego postawa i wytrwałość, tym bardziej, że tak wielu dorosłym nie starcza siły, aby wytrwać przez cały okres.

 

pixabay.com

 Wspomnienia z czasu dziecięcych rorat, mają więcej przysłowiowej magii niż najpiękniej udekorowane ulice wielkich miast. A jaka satysfakcja jeśli się podołało. 

Jak rano jadę do pracy widzę, jak dzieciaki z lampionami biegną na Roraty i przypomina mi się dzieciństwo, gdy w śnieżne wtedy zimy leciało się, a raczej ślizgało z tymi lampionikami do kościoła. Ciemno było, zimno i jakoś tak...podniośle. Ależ to była frajda...

 


 

 Z nowszych tradycji związanych z Roratami pojawia się zwyczaj wspólnych śniadań np. pączek i kakao dla dzieci, czy wspólne śniadania duszpasterstw. 

 

Ciemne Roraty u o.o. Dominikanów

Tegoroczny A. D. 2020 czas oczekiwania będzie inny niż dotychczas. Pandemia wirusa spowodowała, że cześć wiernych będzie mogła uczestniczyć w Roratach online za pośrednictwem kanału YouTube np. z klasztorów dominikańskich, od o.o. franciszkanów z Niepokalanowa, czy ze Świątyni Bożej Opatrzności.

 Z roratami nieodzownie związana jest RORATKA.

 

 
Zazwyczaj jest to wysoka świeca koloru białego lub jasnożółtego, przewiązana białą wstążką i udekorowana zielenią. W kościołach umieszczana w środku wieńca adwentowego lub na ołtarzu i zapalana w czasie roratnich Mszy świętych. Symbolizuje Maryję, która w mroczny czas adwentowy w swoim łonie niesie światu Chrystusa - Światłość Prawdziwą. Zwyczaj umieszczania jej na ołtarzu pochodzi z XIII w.

 

Fot. J.Z

 

Znacznie późniejszym symbolem w polskiej tradycji jest wieniec adwentowy, sięgający korzeniami do wierzeń skandynawskich, a wprowadzony do kultury chrześcijańskiej w krajach protestanckich.

Pomysłodawcą tej formy pobożności jest ewangelicki teolog i pionier pracy społecznej Johann Wichern (1808-81) z Północnych Niemiec. Początkowo, pastor codziennie zapalał świece, licząc od początku do końca trwania okresu przed świętami Bożego Narodzenia. Około 1860 r. zmniejszył ich liczbę do czterech.

Dopiero w XX wieku przeszedł z tych kościołów zwyczaj adwentowego wieńca zrobionego z zielonych gałązek, w środku którego wkładano cztery świece symbolizujące cztery kolejne niedziele adwentu.  Wieńce te stawiano zarówno w kościołach, jak i w domach wiernych. Na ziemiach polskich najwcześniej pojawił się we Wrocławiu. Na dobre przyjął się u nas po II wojnie światowej.

 


Ważne znaczenie ma okrągły kształt symbolizujący jedność i wieczność, nadzieję symbolizują zielone gałązki, a czerwone wstążki miłość Boga, powinien też znaleźć się kolor fioletowy - nawiązujący do adwentowego nawrócenia. 


Fot. J.Z

 
Adwent kojarzony jest z czterema świecami, które umieszcza się w tzw. wieńcu adwentowym. Każda z nich ma swoją nazwę i symbolizuje co innego. Zgodnie z liturgicznym porządkiem powinny być trzy fioletowe i jedna różowa.
  • „Świeca Proroka” – zapalana w I Niedzielę Adwentu, symbolizuje proroków, którzy zapowiedzieli przyjście Mesjasza; nazywana też świecą pokoju, kolor fioletowy
  • „Świeca Betlejem”– zapalana w II Niedzielę Adwentu na pamiątkę miejsca, w którym narodził się Zbawiciel;  nazywana też świecą wiary, kolor fioletowy

 Świeca różowa zapalana jest w trzecią niedzielę Adwentu nazywaną „Gaudete” (Radujcie się!)

  • „Świeca Pasterzy” – zapalana w III Niedzielę Adwentu przypomina pasterzy, którzy jako pierwsi ujrzeli Jezusa i ogłosili światu „radosną nowinę”; nazywana też świecą miłości, kolor różowy
  • „Świeca Aniołów” – zapalana w IV Niedzielę Adwentu symbolizuje aniołów, którzy objawili się pasterzom w grocie betlejemskiej, ogłaszając im narodziny Dzieciątka Jezus; nazywana też świecą nadziei, kolor fioletowy

 

 

 Dawniej cztery świece kojarzyły się z imionami osób, które niegdyś odpowiadały liturgicznie danej niedzieli Adwentu: I świeca Izajasza, II świeca Jana Chrzciciela, III świeca Józefa i IV świeca Maryi.

 

 
W XXI wieku domowe wieńce przyjmują dość uproszczoną formę, czasem samych świec. Czymś innym jest zwyczaj amerykański wieszania na drzwiach wianka świątecznego.

 


 Święta Okresu Adwentowego

 
Postaci chrześcijańskich świętych odgrywały znaczącą rolę w życiu mieszkańców wsi polskiej. W dni, w których byli czczeni wyznaczały terminy rozpoczęcia lub zakończenia prac polowych, gospodarskich czy przygotowania do świąt. To też czas jeszcze starosłowiańskich zwyczajów i wróżb. Święty Andrzej Apostoł i święta Katarzyna z Aleksandrii raczej nie przewidywali, że przyjdzie im władać pogańskimi zwyczajami. 



 ANDRZEJKI/  JĘDRZEJKI- 30 listopad - św. Andrzej

 
Andrzej Apostoł, (zm. ok. 62 – 70 r. n.e) to jeden z dwunastu apostołów według świadectwa Ewangelii, rodzony brat św. Piotra, męczennik, święty Kościoła katolickiego i prawosławnego. Patron małżeństw, podróżujących, rybaków, rycerzy, woziwodów, rzeźników. Orędownik panien na wydaniu – wspomaga w sprawach matrymonialnych i wypraszaniu potomstwa.
 
 

Dawniej, w noc poprzedzającą dzień św. Andrzeja niezamężne dziewczęta wykonywały rozmaite wróżby, które miały określić przyszłego małżonka i termin kiedy się zjawi, o czym mówiło przysłowie „Na świętego Andrzeja dziewkom z wróżby nadzieja”. Warto dodać, że w dawnej tradycji polskiej noc św. Andrzeja była czasem wróżenia wyłącznie panien, podczas gdy kawalerowie wróżyli sobie w tym samym celu w wigilię dnia św. Katarzyny (25 listopada). Poza laniem wosku na wodę i oglądaniu jego odbicia, uciekano się też do innych rytuałów np. losowano przedmioty o symbolicznym znaczeniu lub ustawiano buty jeden za drugim od ściany do progu. Do praktyk wróżbiarskich angażowano nawet zwierzęta np. gąsiory, których uszczypnięcie miało zwiastować rychłe zamążpójście.

 

 Zwyczaj ten powstał według hipotez albo w Grecji /Sporady/ albo w Niemczech /po germańskim Freyu/. Na pewno nałożyły się też słowiańskie zabobony związane z bożkiem Goduniem. Niezłe poplątanie. Najdawniejszym polskim świadectwem istnienia wróżb na jędrzejki jest Komedia Justyna i Konstancjej z 1557r. 

Nalejcie wosku na wodę
ujrzycie swoją przygodę.
Słychałam od swej macierze,
gdy która mówi pacierze,
w wigiliją Jędrzeja świętego
ujrzy oblubieńca swego (...)
 
 ten fragment często się cytuje, ale kto zna dalszą treść?
 
Nie kuś Bogiem, ni jego świętymi
Nie pętaj się czarami przeklętymi!
Nie pomogą tobie lane woski,
Jest każdej dar obiecany boski!
Warto to sobie wziąć do serca, a ewentualne wróżenie traktować wyłącznie jako zabawę.


W Polsce lało się wosk, ale też ołów i cynę



W wigilię św. Andrzeja na terenie całej Polski, dziewczęta w domu lub podczas nabożeństwa w kościele lub w cerkwi (zwyczaj był dobrze znany wyznawcom zarówno katolicyzmu, jak i prawosławia) modliły się o dobrego męża. Św. Andrzejowi polecały troski dotyczące sfery uczuć. Po powrocie do domu, organizowały spotkania towarzyskie w gronie kilku rówieśniczek. Stanowiące główną atrakcję wieczoru wróżby traktowano bardzo poważnie. Uważano, że w obrzędzie mogą uczestniczyć tylko panny. Mężatki mogły tylko pomagać w przygotowaniu wieczoru oraz w interpretacji znaków. Surowy zakaz udziału w spotkaniu mieli mężczyźni. //www.polskieradio.pl/

Wschodnie terenu miały własne zwyczaje:

Na ziemi rzeszowskiej w obejściach rozpalano - po zmierzchu-  ogniska zwane ogniami św. Andrzeja, które miały strzec domu przed złymi duchami. Do ognia wrzucano poświęcone zioła i bukiety. Dziewczęta wdychając dym z  ogniska, miały zapaść w sen, w którym miał przyśnić się przyszły małżonek.

Oryginalne zwyczaje andrzejkowe obchodzono na ziemi sanocko – krośnieńskiej. Tam dziewczęta szyły z przędzy lalki, które stawiały pod ścianą. Jeśli lalki przewróciły się i oparły o siebie, oznaczało to powodzenie w życiu miłosnym. Jeżeli lalki upadły każda oddzielnie, to panna nie mogła liczyć na zainteresowanie kawalerów.
 
Na Kresach Południowo-Wschodnich, wraz z zapadnięciem zmierzchu, panny siały na polach i drogach prowadzących do domu len, konopie oraz ziarna zbóż, zagrabiając je męskimi spodniami, by do domu przyszedł miły sercu kawaler. Czynność, podczas której wypowiadano zaklęcia, musiała zostać wykonana w tajemnicy i bez żadnych świadków. Podobny zwyczaj, zwany sianiem ogrodów św. Andrzeja, był kultywowany w Prusach Wschodnich. Sypiące w nocy owies panny miały wypowiadać zaklęcie: "Mój drogi Andrzeju, sieję, sieję owies, by ukazał się mój ukochany." //www.polskieradio.pl/

 

 

odczytywanie wróżb, 1930r

W całym kraju najbardziej znane było lanie wosku.

Lanie wosku, cyny a nawet ołowiu.
Chodzi o to, aby wylać na wodę gorący wosk, a następnie w jego kształcie doszukać się symboli i je zinterpretować. Pomocny może się tu okazać cień naszego woskowego tworu – rzucony na ścianę jest czytelny i pobudza wyobraźnię. Wosk tradycyjnie lejemy przez dziurkę od klucza!Sęk w tym, ze teraz coraz mniej kluczy z dużymi dziurami. 

Panny z Lubelszczyzny lubowały się w puszczaniu na wodzie nalanej do wiadra lub miski woskowych świeczek, często położonych na łupince orzecha. Połączenie świeczek oznaczało zamążpójście. Zgaśnięcie – śmierć w niedługim czasie.
//www.polskieradio.pl/
 
 Na Rusi Karpackiej oraz na ziemi kaliskiej istniały wróżby z użyciem butów.

Wyścig butów.
 Chodzi o to, żeby lewe buty uczestników ustawić rządkiem w kącie pokoju. Następnie powinniśmy przestawiać je tak, aby ostatni but „wskakiwał” na pierwsze miejsce i tak aż do momentu, kiedy któryś z butów dotknie progu. Osoba, która jest właścicielem tego buta będzie wedle wróżby tą, która pierwsza wyjdzie za mąż lub ożeni się.
 
 
Rzut trzewikiem
Inną popularną wróżbą wykorzystującą obuwie był rzut butem. Uczestnik zabawy odwracał się tyłem do drzwi, a następnie rzucał za głowę lewy trzewik. But, który upadł podeszwą do podłogi i był skierowany czubkiem ku drzwiom, zwiastował pannom i kawalerom rychłą zmianę stanu cywilnego.  

Cztery filiżanki.
Pod trzy z czterech filiżanek wkładamy: obrączkę, listek i monetę. Pod czwartą nie umieszczamy nic. Zamieniamy miejscami filiżanki, a następnie wybieramy jedną z nich. Obrączka oznacza miłość, listek – małżeństwo, moneta zaś – bogactwo. Jeśli trafimy na pustą filiżankę, w najbliższym czasie najprawdopodobniej nie zmieni się nic. Na Lubelszczyźnie pod odwrócone miski chowano listek, koronkę i czepek. Wyciągnięcie listka było równoznaczne ze staropanieństwem, koronki – ze wstąpieniem do zakonu, czepka – zamążpójścia. W innych regionach pod talerzami skrywano pierścionek, wstążkę lub różaniec.

Najdłuższa obierzyna.
Do tej zabawy musimy przygotować tej samej wielkości jabłka, które następnie uczestnicy będą obierali. Komu uda się uzyskać najdłuższą obierkę, tego związek będzie miał najdłuższy staż.

Rzucanie monetą.
Każdy uczestnik wybiera monetę o dowolnym nominale. Następnie musi pomyśleć życzenie i trafić monetą do naczynia napełnionego wodą umieszczonego w odpowiedniej odległości (nie może stać ono ani za blisko, ani za daleko). Kto trafi do miski z wodą, tego marzenie na pewno się spełni. 

We wróżeniu pomagały zwierzęta: psy, koty a nawet koguty. Pomyślność gwarantowało zjedzenie wróżebnego smakołyku przygotowanego przez daną dziewczynę.
 
Od początku XX wieku w całej Polsce znany stał się zwyczaj losowania rano, tuż po przebudzeniu ukrytych pod poduszką karteczek z męskimi imionami.
 
 
 
 
 

 

BARBÓRKA - 4 grudnia - św. Barbara

 

Barbara z Nikomedii, to żyjąca w III wieku n.e. dziewica, męczennica, jedna z Czternastu Świętych Wspomożycieli, święta Kościoła katolickiego i prawosławnego. W Polsce jej kult był zawsze żywy, szczególnie od XIII w. na Śląsku.
Od średniowiecza w obrzędach ludowych 4 grudnia to data, kiedy przeprowadzano przede wszystkim różnego rodzaju wróżby związane z prognozowaniem pogody na nadchodzący nowy rok. Wszyscy znamy przysłowia „Barbara po wodzie, Boże Narodzenie po lodzie” czy „Kiedy na św. Barbarę błoto, będzie zima jak złoto”. /www.kopalnia.pl/

 
dawna pisownia Barburka


Barbórka, rozumiana jako górnicze święto, funkcjonuje na ziemiach polskich od XVIII wieku. Obchodzone jest w Polsce 4 grudnia, w dniu św. Barbary z Nikomedii, patronki dobrej śmierci i trudnej pracy. Poza górnikami Barbórkę obchodzą także geolodzy i inne osoby wykonujące zawody związane z pracą pod ziemią. Święta Barbara patronuje również trudnej pracy marynarzy, rybaków, żołnierzy i kamieniarzy.

 

 
W tradycji górniczej Barbórka rozpoczyna się poranną uroczystą mszą w kościele lub w cechowni, przy figurze św. Barbary. Następnie orkiestra górnicza maszeruje grając m.in. swój hymn w osiedlach zamieszkanych przez górników i ich rodziny  oraz pod domami dyrekcji. Odbywają się uroczyste akademie oraz spotkania. Z okazji tego dnia organizowane są również: koncerty, występy artystyczne, zabawy oraz bale, w których uczestniczą całe rodziny górnicze. 
 
 
Pochód lisów, skok przez skórę - święto obchodzone jest w rejonach górniczych z najwyższą czcią. Jest równie ważne dla obecnych górników, jak i tych emerytowanych, którzy zwykli ten dzień świętować na równi np. z imieninami. Istotnym elementem Barbórki są spotkania gwarków - starych i młodych górników - zwane inaczej karczmami piwnymi. Górnicy dzielą się wtedy według doświadczenia na „stare strzechy” i „nowe strzechy”. Siedząc przy dwóch stołach rywalizują między sobą.

 Podczas tego spotkania następuje także przyjęcie nowych adeptów (tzw. lisów) do braci górniczej.

Tradycja skoku przez skórę pochodzi ze Styrii, górniczego okręgu Austrii. Tam zapoznali się z nim polscy studenci kształcący się w Akademii Górniczej w Leoben. Skóra, zwana inaczej łatą, była ważnym elementem wyposażenia górnika. Była ona podkładana pod kolana, gdy trzeba było pracować w pozycji klęczącej, służyła do okrycia, gdy ze stropu lała się woda. Używano jej także jako siedzenia i … to na niej dokonywano wypłaty za pracę. Dlatego też skóra stała się symboliczną przeszkodą, jaką należy pokonać, by zostać przyjętym do braci górniczo-hutniczej. http://www.malopolska24.pl

Dawniej, w dzień świętej Barbary gospodarze ucinali gałąź wiśni lub czereśni i wstawiali ją do butelki. Jeśli zakwitła na Boże Narodzenie to oznaczało dobry zbiór owoców, oraz zapowiadało zdrowie rodziny. Ma też symbolizować ścięcie Barbary. 
 
Sprawdzałam, gałązka zakwita na święta. 



MIKOŁAJKI - 6 grudnia - św. Mikołaj


To zeświecczona nazwa dnia Świętego Mikołaja, obchodzona na cześć świętego biskupa Mikołaja z Miry.

 


 

Wzmianki o zwyczaju obdarowywania się prezentami w Polsce można znaleźć już w tekstach z XV wieku. Dzieci otrzymywały w dniu św. Mikołaja jabłka, złocone orzechy, pierniki. Niewielu wie, że we wschodniej i południowej Polsce św. Mikołaj jest opiekunem pasterzy i chroni od wilków. Dnia tego pasterze udawali się na specjalne nabożeństwo i składali świętemu ofiary zwane „wilkami”: chleb, placki, drób, masło.

Koło Rodziny Wojskowej w Przemyślu 1933r


Już w IX w. obchodzono w Konstantynopolu święto Mikołaja, które traktowano jako godne przygotowanie do Bożego Narodzenia. Święty Mikołaj, znany również jako Mikołaj z Miry czy Mikołaj z Bari, według średniowiecznej hagiografii żył na przełomie III i IV w. Biskup wsławił się pomocą ubogim, w przekazach przedstawiano go jako cudotwórcę.


Kraków 1936 - charytatywna kwesta 6 XII

 

Kult świętego był tak popularny, że od XVI wieku w kalendarzach protestanckich zachowano przy 6 grudnia zapis o wspominaniu tego dnia Mikołaja. Nazwę święto zastąpiono w nich Dniem Mikołaja. W XVII-wiecznych niemieckich pismach protestanckich wyrażano zaniepokojenie zwyczajem wręczania dzieciom prezentów przez świętego biskupa. Niektórzy duchowni luterańscy uważali to za przejaw odrzucanego przez protestantów kultu świętych i proponowali, aby upominki przynosiło Dzieciątko Jezus w Boże Narodzenie. To najstarszy ślad próby przeniesienia zwyczaju wręczania dzieciom prezentów z wigilii 6 grudnia na wigilię Bożego Narodzenia.

 

Zgodnie z tradycją, w tym dniu po wiosce Łąka chodzą przebierańcy nazywani Mikołajami Beskidzkimi. Mikołaje dzielą się na dwie grupy, Białych i Czarnych. Białe Mikołaje to oczywiście postacie dobre, ze świętym Mikołajem na czele, za którym idą wikariusze, biskup, ministranci, aniołowie. Z kolei partia Czarnych to postacie negatywne np. diabły, Cygan, Cyganka, niedźwiedź. Każda z tych grup zachodzi do każdego domu. Jako pierwsi do domu wchodzą Mikołaje Biali, którzy rozmawiają uprzejmie z gospodarzami i śpiewają pieśni o św. Mikołaju. Po nich do domu wpadają Czarni, którzy zachowują się bardzo głośno, skaczą i nie stronią od psot. Diabły zawsze uganiają się za młodymi dziewczętami. Obchody Mikołajów Beskidzkich podobne są do pochodów kolędników,

 Do zwyczaju szóstego dnia grudnia należało zawieszanie w stajniach małych wizerunków św. Mikołaja. W innych rejonach objeżdżano konno wokół kościoła pod jego wezwaniem. Zabieg miał chronić dobytek przed nieszczęściem i zarazą, a gospodarstwu zapewnić urodzaj na polach i bezpieczeństwo. Ludność wiejska ofiarowywała księżom: jajka, kury i barany.

W XVIII w polskich kościołach ustawiano skrzynki św. Mikołaja, a dzięki datkom wrzucanym do skrzynek fundowano posagi dla najbiedniejszych dziewcząt z danej parafii. W czasach zaborów, wojen i w okresie międzywojennym ważne były w tym dniu kwesty i spotkania charytatywne.

 


Pchor. Edward Wojczak z 6 Pułku Pancernego "Dzieci Lwowskich" jako Święty Mikołaj udaje się wraz z dziewczynką przebraną za aniołka, na czołgu M3/M5 Stuart, do dzieci w Bibbiena, 1944r


 

Do XIX w. Mikołajki były na ziemiach polskich dniem wolnym od pracy. Czujecie się zaskoczeni?

 

Św. Mikołaj z 1 Pułku Ułanów Krechowieckich

W 1969 roku w Kościele Katolickim zniesiono święto nakazane. Przywiązanie do sympatycznego świętego nie znikło, choć ulegało coraz większej komercjalizacji i zeświecczeniu.


 

pixabay.com

Współcześnie…

Nazwa “mikołajki” pojawiła się w czasach komunizmu: był to sposób na określenie miłej tradycji obdarowywania się 6. grudnia, ale z pominięciem świętego patrona tego dnia. Dziś nazwa ta określa zwyczaj (obecny m.in. w wielu szkołach i przedszkolach) wymieniania się drobnymi prezentami z wcześniejszym losowaniem “swojego mikołajka” czy “swojej mikołajki” (czyli osoby, którą się obdaruje).

prezent pod poduszkę i zdjęcie z Mikołajem

 

Najbardziej charakterystyczny element stroju świętego mikołaja – czerwona czapka z białym pomponem, stała się jednym z komercyjnych symboli świąt Bożego Narodzenia.

Listy z życzeniami do świętego Mikołaja dzieci z całego świata mogą wysyłać do trzech urzędów pocztowych –  Norwegii, Finlandii lub Kanady. /https://dziecisawazne.pl/

 Jedno, co w osobie św. Mikołaja pozostało niezmienione, to jego wielka dobroć, szczodrość i ogromna miłość do dzieci.

 

Parafia św. Jana Pawła II Warszawa Bemowo


Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny    

 8 grudnia - Matki Bożej Adwentowej

 

Święto dzisiejsze ma na celu podanie wiernym do uczczenia przywileju Matki Boskiej, mocą którego dla zasług Jezusa Chrystusa od pierwszej chwili swego istnienia była wolna od grzechu pierworodnego. Dogmat ten został uroczyście ogłoszony przez papieża Piusa IX, 8 grudnia 1854 r, czyniąc zadość powszechnej chrześcijańskiej Tradycji, która od wieków czciła Tę, która według słów Ewangelii była „Łaski pełna”.

 

Samo święto jest pochodzenia wschodniego, gdzie obchodzono je już w VIII wieku, 9 grudnia, zaś w IX wieku przyjęto je w południowej Italii, stamtąd przeszło do Normandii i Irlandii. W Polsce przyjęło się około XIV wieku. 

Król Polski Zygmunt Stary, gdy Polska przeżywała swój złoty wiek i liczono się z nią w Europie, prosił Stolicę Apostolską o przyspieszenie ogłoszenia tego dogmatu. 

Ciekawostką jest, że we Włoszech sezon przygotowań świątecznych rozpoczyna się 8 grudnia w święto Niepokalanego Poczęcia. Tego dnia Papież, będący jednocześnie Biskupem Rzymu, modli się pod pomnikiem Niepokalanie Poczętej Maryi Panny na Placu Hiszpańskim, a mieszkańcy Włoch mogą przystąpić do ubierania choinki i przygotowania szopki, w której po północy wigilijnego wieczoru umieszczone zostanie Dzieciątko Jezus.

 

 

 

Matka Boża Adwentowa - to jedna z głównych bohaterek adwentu, to ku jej czci wyśpiewujemy godzinki, odprawiamy roraty i z nią czekamy na narodzenie Bożej Dzieciny. 

  Cała Maryja jest Adwentem - głosił Jan Paweł II

W niektórych regionach Polski tego dnia stawia się białą świecę z niebieskimi wstążkami na wzór kościelnej roratki. W innych święci się wieńce adwentowe. Od końca XX w. upowszechnia się  zwyczaj, aby w tym dniu podejmować się duchowej adopcji dziecka poczętego. To przyrzeczenie Bogu - ślub - o podjęcie codziennej modlitwy wraz z dziesiątkiem różańca o ocalenie zagrożonego życia. Wyrażany jest osobistą modlitwą konkretnej osoby o ocalenie życia dziecka wybranego przez Boga i o wsparcie dla jego rodziców. Trwa przez 9 miesięcy, okres wzrostu dziecka w łonie matki. Zobowiązanie adopcyjne, poprzedza przyrzeczenie, które je utwierdza.


pixabay.com

 

 

Dzień - 13 grudnia - św. Łucji

 

Niewielu w dzisiejszych czasach pamięta o św. Łucji (łac. Lucia - światło), a przecież święta to wyjątkowa, nawet w naszej staropolskiej tradycji. 

 


 Od św. Łucji (13 grudnia) rozpoczynano bezpośrednie przygotowania do Bożego Narodzenia. Powoli porządkowano dom i zbierano produkty na świąteczne potrawy. Ktoś może zapytać, dlaczego 13 grudnia? Częściową odpowiedz znajdziemy w dawnym przysłowiu: Święta Łucja dnia przyrzuca. W tym momencie powinno pojawić się kolejne zdziwienie - przecież przesilenie zimowe jest kilka dni później. Przysłowie wcale nie jest bez sensu. Dzień św. Łucji przypadał kiedyś w dniu 23 grudnia. Zmiana to skutek reformy gregoriańskiej kalendarza, wtedy ubyło 10 dni. Przysłowia są starsze niż kalendarz gregoriański.

Na Pomorzu właśnie od tego dnia rozpoczynano kolędowanie po domach. Tego dnia wróżono o pogodzie na cały rok – obserwowano jaka będzie pogoda przez 12 dni – od św. Łucji do Wigilii, takie właśnie miały być miesiące następnego roku. Inna wróżba polegała na tym, że pogodę przewidywano sypiąc sól do 12 miseczek przypisanych do kolejnych miesięcy w roku. Wilgotna lub sucha sól w  miseczce oznaczała pogodę w danym miesiącu. W południowej Polsce uważano niegdyś, że dzień św. Łucji i jego wigilia są wzmożonym okresem działalności czarownic.

 
Współcześnie to ostatni moment, aby w miastach kupić ładną choinkę.




Zwyczaje i obyczaje


Dla przypomnienia sądu Bożego przy końcu świata i aby na ten sąd wiernych przygotować, w pierwszą niedzielę Adwentu i w następne dni ze wszystkich kościelnych wież odzywały się hejnały, grane na trąbach i innych instrumentach. Miały one być interpretacją słów Pisma św. Canite tuba, Sion – Zabrzmij trąbą, Syjonie. Przebywający w Polsce kardynał Caetani, legat papieski, chwalił w 1596 roku ten zwyczaj. Panował on w całej Polsce, a w Krakowie grywała na wieży cała orkiestra. /bialystok.tradycjakatolicka.pl/


Na Mazowszu, Podlasiu i w niektórych wsiach Lubelszczyzny znany był zwyczaj grywania przed roratami na ligawkach, których smętne tony niosły się w ciche poranki bardzo daleko. Miały one przypominać trąby archanielskie, które budzić będą zmarłych na Sąd Ostateczny. Zwyczaj ten nazywano trąbieniem na adwent lub otrąbianiem, czyli ogłaszaniem adwentu.

 


 

Ponad dwudziestoletnią tradycję mają Konkursy Gry na Instrumentach Pasterskich (w tym także na ligawkach) organizowane w pierwszą niedzielę Adwentu w Muzeum Rolnictwa im. ks. Krzysztofa Kluka w Ciechanowcu.

 

Poszczono w całym kraju z całą bezwzględnością. W adwentowe wieczory w polskich domach, przy ogniu, w gronie rodziny, sąsiadów i znajomych, wspominano zmarłych, czytano Pismo Święte, żywoty świętych, podręczniki z duchowości katolickiej, a także z polskiej literatury klasycznej

 Tak okres adwentu wspomina pan Magdziak z Sitańca (woj. lubelskie):

 „Po wesołych andrzejkach rozpoczynał się adwent, czas pokuty i oczekiwania na przyjście Zbawiciela. Obowiązywał wówczas post, choć nie tak ścisły jak w okresie Wielkiego Postu. Ten, kto nie przestrzegał postu, miał za karę nie ujrzeć w porze wieczoru wigilijnego gwiazdy betlejemskiej; choćby nawet niebo było pogodne.”

 Młodzież w tym czasie przygotowywała szopki i gwiazdy do chodzenia po kolędzie. Robiono próby do inscenizacji Herodów lub Jasełek.

 



 Nie wolno było też w adwencie wykonywać żadnych prac polowych, by nie „niepokoić ziemi”, ponieważ poruszona nie wyda plonów. Mówią o tym przysłowia: „kto ziemię w adwent pruje, ta mu trzy lata choruje” oraz „w adwenta spoczywa ziemia święta”. Za to panie spotykały się, aby drzeć pierze, wyszywać, przy okazji opowiadać poważne i nie poważne historie.

Po skończonym nabożeństwie, jeszcze po ciemku, wracające z kościoła panny na wydaniu zaczepiały napotkanych mężczyzn, okręcały ich swawolnie dookoła i wołały: „Roracie, roracie, jak na imię macie?". W ten sposób poznawały imię swojego przyszłego małżonka.

Nieco inne zwyczaje adwentowe można było natomiast spotkać na Pomorzu i Kaszubach, gdzie już w okresie adwentu rozpoczynało się świąteczne kolędowanie. Chodzenie po gwizdówce rozpoczynano zwykle od trzeciej niedzieli adwentu, choć w niektórych okolicach pochody gwizduchów trwały przez cały adwent, wszędzie zaś pojawiały się w wieczór wigilijny – ostatni adwentowy wieczór.

Po wsiach chodzili przebierańcy zwani Gwiôzdkami, którzy śpiewali kolędy na znak, że Boże Narodzenie jest już blisko. Kolędnikom przewodniczył Gwiôzda w ubraniu ze słomy, w towarzystwie Gwiżdża, który gwizdał głośno dzieciom na postrach. Elementem wyposażenia kolędników był specjalnie pleciony bat do straszenia niegrzecznych dzieci, czasem bębenek i piszczałka oraz worek z suszonymi owocami i cukierkami, którymi nagradzano wzorowe zachowanie i dobrą znajomość pacierza. /https://kulturaludowa.pl/
 
Dobra k. Limanowej

W mieście pochody gwizduchów szybko odeszły  w zapomnienie. Tutaj bardziej rozpowszechnione było chodzenie z szopką. Skromna, zbita z deszczułek, a najczęściej zrobiona z tekturowego pudła, przedstawiała typowe postacie betlejemskiego żłobka: dzieciątko Jezus, Matkę Boską, św. Józefa, konie, woły, owce, pastuszków. Całość oświetlona była płomykiem świeczki (potem lampką z bateryjki), a towarzyszący grajkowie muzykowali na instrumentach i śpiewali kolędy, za co także otrzymywali datki.

 


Chodzenie po gwizdówce czerpie swoją tradycję z dawnego ludowego obrzędu niesienia pomyślności, natomiast kolędowanie z szopką ma już charakter chrześcijański, zapoczątkowany w XVI wieku przez żaczków ze szkół przyklasztornych.

 


 

 Historia krakowskich szopek sięga XIX wieku. Jako pierwsi konstruowali je rzemieślnicy, głównie cieśle i murarze. Zimą była to dla nich dodatkowa forma zarobku. Z czasem zaczęły wyodrębniać się dwa rodzaje szopek: mniejsze do postawienia w domu oraz wielkie, kilkumetrowe z wieżami, przeznaczone do odgrywania jasełek.

 

I to te drugie stały się dziedzictwem wpisanym na Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO oraz wyjątkowym symbolem Krakowa.


W 1937 r. dr Jerzy Dobrzycki zainicjował Konkurs Szopek Krakowskich. W pierwszy czwartek grudnia szopkarze przynoszą swoje prace na Rynek Główny i ustawiają je na stopniach pomnika Adama Mickiewicza. Szopki ocenia jury, składające się z historyków, etnografów, historyków sztuki, architektów, plastyków. W konkursie bierze udział ok. 50 szopkarzy w kategorii seniorów oraz kilkuset w kategoriach dziecięcych i młodzieżowych. /www.krakow.pl/



3 grudnia 2020 roku u stóp pomnika Adama Mickiewicza na Rynku Głównym w Krakowie odbędzie się 78. Konkurs Szopek Krakowskich, tym razem w reżimie sanitarnym. W niedzielę 6 grudnia 2020 otwarta zostanie pokonkursowa wystawa szopek.






Post Filipowy

Wyznawcy prawosławia przed Bożym Narodzeniem obchodzą czterdziestodniowy Post Filipowy, nazywany też "zimową Paschą". Rozpoczyna się on 28 listopada – dzień po wspomnieniu św. Filipa w Cerkwi Prawosławnej. To jeden z czterech głównych postów przestrzeganych w prawosławnym roku liturgicznym. Wiernych obowiązują wtedy surowe zasady: nie można spożywać ryb, mięsa i nabiału. Należy także powstrzymać się od udziału w hucznych zabawach. Wierni często do swojego menu włączają dopiero od drugiego tygodnia postu.

Szczególny charakter liturgiczny mają dwie niedziele poprzedzające Boże Narodzenie: Świętych Praojców i Świętych Ojców, podczas których wspomina się wszystkie ważniejsze postacie Starego Testamentu. Praktyka ta ma pomóc wiernym zrozumieć historię zbawienia ludzkości. Jednak prawosławni kapłani podkreślają, że w Poście Filipowym ważniejsze od wstrzemięźliwości od pokarmów jest powstrzymanie się od grzechu. 
/www.polskieradio.pl/



Potrawy postne w okresie adwentu


W czasie adwentu jedzono pieczone ziemniaki, kiszoną kapustę, barszcz grzybowy, słoduchę, tzw. wodę makową. Dawniej w okolicach Dzwoli wierzono, że dobra smaczna słoducha udawała się tylko tym gospodyniom, które były kłótliwe, nerwowe, hałaśliwe lub znały jakieś do niej zamowy. Taka gospodyni była zapraszana w ciągu dnia do wielu domów, aby zrobić w nich potrawę. Gospodynie, którym słoducha nie wychodziła, czasem celowo wywoływały w domu kłótnie, wierząc, że to pomoże. Szerokie zastosowanie miał również gotowany susz – ugotowaną z niego polewkę jedzono z chlebem, kartoflami, kaszą reczaną. Dla dzieci często gotowano lub pieczono na piecu bób. Zamiast tłuszczu pochodzenia zwierzęcego stosowano olej konopny, który często przesmażano z cebulą z dodatkiem soli

Nowsze dzieje:

Kalendarz adwentowy.

Zbliżanie się Świąt Bożego Narodzenia w wielu rodzinach oznaczane jest poprzez kalendarz adwentowy. Zwyczaj ten znany jest i pielęgnowany w wielu krajach na całym świecie,wśród rożnych wyznań chrześcijańskich. Dzieci z niecierpliwością oczekują na otwarcie drzwiczek kalendarza adwentowego /niektóre otwierają wszystkie na raz/, który każdego dnia wzywa do pełnienia uczynków miłości i do coraz większej radości. Bardzo popularna była wersja z otwieranymi okienkami i obrazkami najpiękniejszych szopek. Nierzadko pojawiały się malowane ręcznie przez wybitnych artystów.

 

Drukarz G. Langa z domowej tradycji uczynił słodki biznes 1930r.

Wśród kalendarzy komercyjnych przeważają te czekoladowe, ale internet jest pełny przykładów kreatywnych pomysłów rodziców i dzieci: z kolorowych skarpetek, malutkich kopert, posklejanych pudełek- po prostu cuda, cudeńka.

 

pixabay.com

Początki kalendarza adwentowego sięgają podobno 1851 roku. Kalendarz adwentowy miał wzmacniać radość z oczekiwania na Boże Narodzenie. Już wtedy każdego dnia wieszano w domach obrazek dotyczący świąt i przyjścia na świat Jezusa. Innym wariantem było zapalanie codziennie jednej z 24 świeczek lub skreślanie jednej z 24 kresek narysowanych kredą na drzwiach. W domach katolickich najczęściej wkładano po jednym źdźble słomy do szopki aż do Wigilii. Stąd zwyczaj sianka dobrych uczynków.

 

pixabay.com

Pierwsze drukowane kalendarze adwentowe pojawiły się w 1902 r. w Hamburgu i były w kształcie zegara z cyframi od 13 do 24 (po 20 latach wprowadzono 24 cyfry). W 1903 r. w Monachium powstała również drukowana wersja: 24 obrazki do wycięcia i specjalny arkusz z okienkami do naklejania. /https://dziecisawazne.pl/

 Jak widać to nie staropolski zwyczaj :)

W XXI wieku można też zamówić kalendarz w formie internetowej. Każdego dnia otrzymuje się e-wiadomość: teksty biblijne, coś do refleksji i kolędy.

 

pixabay.com


Różdżki Jessego - zwyczaj adwentowy powstały wśród protestantów amerykańskich, choć wydaje się, że ma jakieś korzenie wspólne z naszą gałązką świętej Barbary. Jest to średnich rozmiarów gałązka jabłoni, wiśni, śliwy, gruszy, forsycji lub innego drzewa kwitnącego, którą w sobotę przed I niedzielą Adwentu wkłada się do wazonu z wodą, a następnie w czasie adwentowych wieczorów czyta się w gronie rodziny odpowiednie teksty Pisma Świętego mówiące o przodkach Chrystusa Pana, wykonuje się symbole ich wyrażające i zawiesza się na gałązkach począwszy od najniższych.

Przysłowia:

 Do pory adwentowej mają Polacy przepowiednie rolnicze i przysłowia: 
  •  Gdy w adwencie sadź na drzewie się pokazuje, to rok urodzajny nam zwiastuje. 
  •  Co zamorzysz w adwencie, tego nie dobędziesz po święcie. 
  •  Kto się zaleca w adwenta, ten będzie miał żonę na święta. 
  •  Kto ziemię w adwent pruje, ta mu trzy lata choruje. 
  •  W adwenta same posty i święta. 
  •  Święta Katarzyna klucze pogubiła, Święty Andrzej znalazł, zamknął skrzypki zaraz.
  •  Gdy w Andrzeja deszcz lub słota, w grudniu drogi bez błota
  • Święta Katarzyna adwent rozpoczyna, a święty Jędrzej jeszcze mędrzej
  • Święta Katarzyna Adwent zawiązuje, a święty Andrzej jej poprawuje 
  • W dzień świętej Barbary idź do boru na tarki
  • Barbara po wodzie – święta po lodzie 
  • Kiedy na św. Barbarę błoto, będzie zima jak złoto 
  • Barbara święta o górnikach pamięta
  • Barbara mrozi – Mikołaj lód zwozi
  • Od Łucyi dni dwanaście policz sobie do wilii, patrz na słonko i na gwiazdy, a przepowiesz miesiąc każdy. 
  • Święta Łucja dnia przyrzuca. 
  • Od Łucji do Wilii patrz na dni, o przyszłym roku powiedzą ci 
  • Na świętego Mikołaja czeka dzieciąt cała zgraja: da posłusznym ciasteczko, złych pokropi rózeczką
  • Na Mikołaja porzuć wóz, a zaprzęż sanie
  • Na świętego Mikołaja rozbestwia się wilków zgraja
  • Jeśli święty Mikołaj lodu nie roztopi, długo będą w ręce chuchać chłopi


Zbiory NAC,

Adwent to czas szykowania ozdób, szopek i pierników.

Najczęściej do wykonania ozdób panna używała słomy, grochu, fasoli, orzechów, wydmuszek jaj, papieru, bibuły, pudełek po zapałkach, sreberek po słodyczach, a także opłatków. Z surowców powstawały rozmaite ozdoby choinkowe, jak: koszyczki, kokardki i łańcuchy, mikołaje, krasnoludki i aniołki, laleczki i jeżyki, gwiazdki i śnieżynki /Polski rok obrzędowy/


Nazwa od pieprznej-po staropolsku piernej- przyprawy korzennej


Pierniki

W adwencie domy pachniały i nadal pachnieć powinny - korzennie i miodowo. Słynne piernikowe ciasto ma długą historię, a jego przodków można doszukiwać się wszędzie od starożytnej Grecji po pogańskich Słowian. Czy tam czy tu zawsze odgrywało ważną rolę. Dobry piernik wymaga siły i cierpliwości, choć receptura nie jest skomlikowana. Najlepiej tą sztukę opanowano w Toruniu, ale mamy też na ziemiach polskich pierniki krakowskie, gdańskie, żydowskie. 

Najważniejsze składniki bez których nie mogli się obyć nasi przodkowie to:

  • czysty miód
  • korzenie: kardamon, goździki, cynamon, pieprz, imbir, anyż
  • mąka żytnia i pszenna po połowie
  • spirytus
  • potaż /węglan potasu używany wyłacznie do spulchniania pierników/
Ale magia ciasta  ukryta była w zaczynie - im starszy, tym lepszy. W Toruniu skrzętnie go ukrywano, a receptura ciasta była przez wieki tajemnicą dobrze strzeżoną. Był cennym wkładam w posag panien na wydaniu. Przygotowanie ciasta piernikowego uchodziło za prawdziwą sztukę. Ze względu na swoją gęstość i twardość tylko silne dziewczeta dawały radę je odpowiednio wyrobić. Dojrzewało ono powoli i mogło być przechowywane w stanie surowym całymi miesiącami. Ciekawostką jest fakt, że piernik początkową był wytrawną przekąską pod wódkę, zanim stał się słodkim symbolem świąt.

 

Toruńskie pierniki znane były już w XVII wieku


Przepis na ciasto piernikowe
(z tego ciasta można również wypiekać pierniczki)

  • 0,5 litra prawdziwego miodu,
  •  2 szklanki cukru,
  •  25 dag smalcu

Powyższe składniki podgrzać stopniowo, niemal do zawrzenia, ale nie dopuszczając do zagotowania. Masę schłodzić. Do chłodnej lub zaledwie letniej masy dodajemy stopniowo, wyrabiając ciasto najlepiej ręką:

  • 1 kg pszennej mąki,
  • 3 całe jajka,
  • 3 płaskie łyżeczki sody oczyszczonej rozpuszczonej w 0,5 szklanki mleka,
  • 1/2 łyżeczki soli,
  • 2 lub 3 torebki korzennych przypraw

 Dodajemy także 

  • szklankę pokruszonych orzechów i 
  • ok. 1/2 szklanki usmażonej w cukrze (lub kupionej) skórki pomarańczowej 
  •  garść posiekanych, wcześniej sparzonych rodzynek. 

Bardzo starannie wyrobione ciasto, po nadaniu mu kształtu kuli wkładamy do kamionkowego garnka, przykrywamy czystą lnianą ściereczką i umieszczamy w chłodnym miejscu, by powoli dojrzewało. (najlepiej w tzw. komórce albo w innym chłodnym miejscu, ewentualnie w lodówce). Tak ciasto powinno dojrzewać nawet 2-4 tygodnie, minimum 10 dni. Pieczemy tydzień przed świętami,

Warto czekać - efekt jest wprost zadziwiający i rozpływa się w ustach


 

Dojrzałe ciasto dzielimy na dwie lub na trzy części i po rozwałkowaniu układamy na nasmarowanej tłuszczem blaszce (blaszki muszą być równe lub trzeba piec wszystkie ciasta w tej samej).  Piec 50 do 60 min. w piekarniku nagrzanym ok. 150C.

Bezpośrednio po upieczeniu placki są twarde, lecz po 2-3 dniach skruszeją. 

Schłodzone placki przekładamy rozgrzanymi powidłami śliwkowymi. Bezpośrednio po przełożeniu piernik owijamy pergaminem i równomiernie obciążamy. Piernik można polukrować, polać czekoladą i pięknie ozdobić. Lecz niezdobiony piernik znajdzie swoich amatorów.


przedwojenne zdobnictwo pierników


Pierniki są najzdrowszymi ze znanych ciast, a wypiekano je we wszystkich domach staropolskich przez cały adwent. Przed św. Katarzyną pieczono małe katarzynki - najczęściej w kształcie serca, na św. Katarzynę rozpoczynano  pieczenie dużych pierników bożonarodzeniowych; na św. Mikołaja - mikołajki - pierniczki lukrowane w różnych kształtach... /Barbara Szymanderska/



Duchowo ...


Pragnienie adwentowego oczekiwania na przyjście Chrystusa, nie wyrażają tylko roraty, zapalone świece w wieńcu adwentowym, czy żarliwe nauki rekolekcjonistów. Ten głód Boga najpełniej wyrażamy w codziennej modlitwie, często może całkiem nieświadomie. Kto z nas nie wypowiadał słów: „Przyjdź królestwo Twoje…”. Wołanie „przyjdź” jest bardzo intymnym wymiarem naszej wiary. Skryte gdzieś w zakamarkach duszy, czasem wytęsknione: „Przyjdź Panie Jezu”, „Przyjdź i nie spóźniaj się!”. Czasem wyszeptane, czasem ukryte za zamglonym spojrzeniem, czasami wykrzyczane: Przyjdź!!! Z drugiej strony bliskie, codzienne, wierne „Przyjdź królestwo Twoje…”.


Wołanie „Przyjdź” jest wołaniem obustronnym. Nie tylko oczekujący na przyjście Chrystusa tak woła, ale woła też sam Chrystus. Czeka i zachęca: Przyjdź, musimy porozmawiać. Z tęsknotą zachęcam - spotkajmy się. Przyjdź, usłysz to, obudź się, zatrzymaj – ja czekam na Ciebie i do Ciebie idę. W słowie „przyjdź” ukryte jest zarazem zaproszenie, prośbą, tęsknota, pragnienie. Byle komu nie proponujemy „przyjdź”, tym bardziej nie możemy skierować tego zaproszenia do rzeczy. W słowie „przyjdź” jest więc odniesienie do osoby, kogoś wybranego, jedynego, ważnego. Ze spotkaniem z przychodzącym Bogiem wiąże się nadzieja na coś istotnego, na wieczne życie, na wieczne szczęście, na bycie w Królestwie Bożym.



pixabay.com

 

,,Czuwać to iść za Panem, wybierać to, co wybrał Chrystus, kochać to, co On ukochał, upodabniać swoje życie do Jego życia; czuwać to przeżywać każdą chwilę w cieniu Jego miłości, nie dając się pokonać nieuniknionym trudnościom i problemom codziennego życia” /Benedykt XVI/


................................

ps. 

Zapyta ktoś co to za podróż?

Odpowiem: co kraj, to obyczaj. 

W Toruniu  - dostaniemy najlepsze pierniki

Na Kaszubach - słomianych Gwizduchów 

Na Kresach - rozbudowane wróżby andrzejkowe

We wsi Łąka - Mikołajków Beskidzkich

W Krakowie - roratnie hejnały, charytatywne kwesty mikołajkowe i konkurs szopek 

W Małopolsce, Śląsku, Pomorzu - znajdziemy wielbicieli św. Barbary, przede wszystkim górników, ale też rybaków.

W Bożygniewie koło Środy Śląskiej - odkryjemy historię najstarszego kościoła p.w. św. Barbary.

Na Mazowszu i Podlasiu - odkryjemy adwentowych grajków na ligawach, które są ponoć naszym najstarszym, muzycznym instrumentem.

Poznamy co od lat jest nasze, a co niedawno wdarło się szturmem.




Komentarze

  1. Tak całościowo ujętego tematu związanego z Adwentem nie czytałam! Chapeau bas!
    Tyle tu ciekawostek, legend i historii związanych z oczekiwaniem na narodziny Jezusa.
    Chyba większość z nas ma miłe wspomnienia z Bożym Narodzeniem i oczywiście z mikołajem, komercyjnym konkurentem św. Mikołaja z Miry (Turcja). Ileż to wspomnień wiąże się z prezentami, wigilią , zwyczajami i tradycją.
    Och, Olu, tym postem przeniosłaś mnie do czasów, gdy moi dziadkowie żyli. To były fajne czasy dzieciństwa i wiary, że narodziny Boga, potrafią zmienić ludzi na lepsze. Czasy pachnące piernikami, makiem, świerkiem, błyszczące włosem anielskim, białą watą na gałązkach i śniegiem. Ten ostatni też już chyba będzie należał do wspomnień:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że przeniosłaś się w czasy dzieciństwa, Święta i przygotowanie do nich powinno właśnie przynosić nas do tych najpiękniejszych z chwil. A akurat Święta Bożego Narodzenia wspaniale się do tego nadają. Wiem, że czasem magia współczesnego świata może oczarować, ale i przytłoczyć. Dlatego chciałam przypomnieć trochę z tego, co tak szybko znika, a co dodaje większej głębi. Miło mi, że ten wpis Ci się spodobał. Cd nastąpi - tam to już będzie sama przyjemność, Wigilia, Gwiazdka - Boże Narodzenie.

    OdpowiedzUsuń
  3. "Hej Ola, właśnie przeczytałem Twój wpis na blogu o adwencie.Super tekst. Dzisiaj przytoczę fragmenty moim córkom. Pytanie mam co do koloru świec w wieńcu adwentowy... 3x fiolet?" /MP/

    - Cześć.
    3 x fiolet to wersja ortodoksyjna.
    W domowym wieńcu nie trzymałabym się kurczowo.
    Ewentualnie przy jasnych świecach umieściłabym wstążki, kokardki w takich kolorach.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Szlak Graniczny: Wetlina, Rabia Skała, Rawki

Wybrzeże Łotwy - pięknie i pusto.

Z wizytą w Fatimie.

Portugalskie azulejos - mozaikowy świat z przewagą bieli i błękitu

Ryga - z dachowym kotem i kogutem w tle.

Ermitaż - maksymalna dawka sztuki

Ateny - miasto filozofów i nie tylko