Atrakcie Wlory (Vlory) i jej najbliższej okolicy


Wlora (Vlora) nie jest oczywistym kurortem, który wybiera przeciętny turysta. Z racji bliskości lotnisk, to Durres oddalone niecałe 40 km od Tirany czy Saranda oddalona mniej więcej tyle samo od lotniska na Korfu wiodą prym. Jest jeszcze większy konkurent - bajeczny Ksamil, który kosi wszystkie pozostałe kurorty, ale ... Na szczęście, dla tego jednego z najstarszych miast Albanii, jest pewne ale ... Wlora ma to swoje uniwersalne coś: łączy północ z południem, łączy piaszczyste plaże Adriatyku z kamienistymi Morza Jońskiego, na wprost niej wyrasta z wód dwóch mórz - największa wyspa Albanii - Sazan. To z jej portu pływa się do jednej z największych jaskiń całego Morza Śródziemnego. Ma swoją chronioną lagunę Vjosa-Nartë z ostoją ptaków, czasem nawet dość egzotycznych jak flamingi, ma tam swoje solanki. Ma swój XVI - wieczny meczet zbudowany przez najsłynniejszego architekta sułtanów z dynastii Osmanów - Mimara Sinana. Wlora - to miasto symbol: ma szczególne znaczenie dla większości Albańczyków, to w niej ogłoszono niepodległość w 1912 roku, była pierwszą stolicą po niewoli tureckiej, to jej mieszkanka Marigo Posio wyhaftowała flagę i to na jej placu ona załomotała. Co więcej to najszybciej zmieniające się miasto Albanii. Warto tu zajrzeć na trochę, aby samemu odkryć jej zalety.
 
 


 

Zalety Wlory (Vlory)

 PLAŻE -

Niewątpliwą, największą zaletą miasta są długie, szerokie, piaszczyste plaże, które ciągną się od okolic portu w stronę miasteczka Orikurum.To prawie 20 kilometrów miejsc do wypoczynku! Dzięki temu plaże nie są bardzo zatłoczone, każdy znajdzie coś dla siebie.

Wlora położona jest nad brzegiem Zatoki Wlorskiej u podnóża Gór Cerauniańskich (alb. Malet e Vetëtimës). To powoduję, że miasto jest dość rozległe, plaże i promenada są szerokie, ciągną się przez prawie 10 kilometrów. Łagodne wejście do wody, dość długo jest płytko. Piasek jest brązowawy, na plaży publicznej leżaki, przebieralnie, prysznic  są darmowe. Poza tym poszczególne hotele i apartamentowce mają swoje leżaki, dostępne jak na Wybrzeże Śródziemnomorskie w dostępnej cenie. Własny kocyk też jest gdzie położyć.

 


 
Aby dostać się do kamienistych plaż z krystaliczną, szmaragdową wodę trzeba udać się na południe, najlepiej do ukrytych w zatoczkach plaż Półwyspu Karaburun lub na Wyspę Sazan.
 

Zhanpovel Bay



 Potrzebne są tam buty do wody ze względu na kamyki, trzeba tam dopłynąć - ale jest piękniej, bliżej przyrody niż na miejskich plażach i znacznie mniej osób. 


 
Plaża na wyspie Sazan jest bardziej dzika, nie uświadczymy tam leżaków, restauracji - za to woda jest cudowna. 

 

 Rejsy organizowane są przed liczne biura, które znajdziemy na promenadzie w okolicach portu. Są jeszcze niezatłoczone, piaszczyste plaże w Zvernec, oddalone od Wlory 15 minut jazdy samochodem.  Widziałam tylko dojścia do nich, ale o ich walorach niech świadczy fakt, że są często wybierane przez mieszkańców Wlory.

 

PROMENADA -

według projektu LungoMare została przebudowana i obecnie ciągnie się wzdłuż wybrzeża (Plazhi i Ri) od portu przez kąpieliska Uji i Ftohte do tunelu w stronę Orikurum. Wyróżnia się oddzielną drogą dla pieszych po obu stronach drogi dla samochodów i równie szerokiej ścieżki rowerowej. Na całej długości posadzone są palmy i drzewa. Jedno jest pewne jest tak szeroka, że nie ma potrzeby wieczorem przeciskać się w zbyt dużym tłumie. 

 

Wzdłuż promenady ciągną się nowe hotele, z licznymi kawiarniami, restauracjami, sklepami, cukierniami. Jak na razie nie ma nadmiaru kiczu, za to są niezwykle smaczne owoce morza, dania kuchni albańskiej i kuchnia włoska z wszechobecną kawą, włoskimi lodami i pizzą. Nie jest to zaskakujące, biorąc pod uwagę położenie Wlory na przeciwko włoskiego Brindisi. Miłośnicy kuchni greckiej też nie będą zawiedzeni, a fani bałkańskiego burka znajdą idealnego dla siebie. Co istotne ceny na promenadzie nie będą dla nas stanowić paragonów grozy; kawa 1 euro, frappe 1,2 euro. Można płacić lekami lub euro. Często stosują prosty przelicznik 100 leków - 1 euro.  

jasna szrama na wzgórzu - to najnowsza droga Bay-Pass Vlora, a wśród zieli zbocza Zamek Kanina.

 Więcej drzew znajdziemy na południowym krańcu Promenady, na wysokości osiedla „Uji i Ftohtë” (świeża woda). Tu wśród drzew znajduje się słynna fontanna z lwami, z której płynie źródlana woda zdatna do picia. Mieszkańcy Wlory przyjeżdżają po tę wodę z baniakami :) Można też dojechać tu autobusem miejskim, który dojeżdża tu z Pl. Niepodległości i Flagi.


W  okolicy Portu jest dość dużo betonu, ale jak drzewa się rozrosną będzie bardziej urokliwie. Są za to pomniki, restaurację  i młyńskie koło. 

Port jest blisko, więc zakładam, że rzeźba przedstawia rybaka. 

 

Kilka kroków stąd natrafimy na pierwszy z historycznych zabytków Wlory.

ZABYTKI

Miasto dość mocno ucierpiało w 1851 roku w wyniku trzęsienia ziemi, stąd dziś nie znajdziemy tu wielu zabytków. Do tego Enver Hodża stosował niewyobrażalna politykę zniszczenia, po jego 40 letnich rządach została garstka tego co ładne, historycznie cenne, wartościowe. Wlora jest przykładem właśnie takiej polityki, dlatego cieszą te nieliczne okruchy, które przetrwały. 

popiersia z brązu przedstawicieli pierwszego rządu


W pobliżu Promenady i Portu znajdziemy urokliwy domek, otoczony palmami i popiersiami z brązu,  nad którym dumnie powiewa flaga. W tym małym domku znajduje się najstarsze w Albanii muzeum. Mieści się tu Narodowe Muzeum Niepodległości z dokumentami i przedmiotami z czasów walki o niepodległość oraz książki takie jak gramatyka języka albańskiego w toskrycie, elementarz S. Frashëra. Wcześniej w willi był umieszczony oddział kwarantanny Międzynarodowej Komisji Zdrowia.
 
 
obok muzeum popiersia z brązu, w tle widnieje powstały niedawno kopiec

 
 Założone w 1936 r. muzeum mieści się w budynku, w którym w latach 1912-1914 urzędował Ismail Qemali, pierwszy premier Albanii i obradował pierwszy demokratycznie wybrany rząd.
 
 

 
"Kiedy państwa bałkańskie wypowiedziały wojnę Turcji, kiedy armie bułgarskie dotarły do Kirkilis, a Serbowie zajęli Skopje, zrozumiałem, że nastał czas dla nas, Albańczyków, aby podjąć zdecydowane działania dla naszego ocalenia".
 
Ale co najważniejsze, to w tym budynku w dniu 28 listopada 1912 roku, w godzinach popołudniowych, podpisano Deklarację Niepodległości liczący około 1,5 strony. Miało to uprzedzić decyzję Ligi Bałkańskiej o podziale Bałkanów między siebie, gdyż pod względem kulturowym i religijnym Albańczycy nie są ani Grekami, ani Serbami, ani Czarnogórcami, ani Bułgarami. Są Albańczykami. Potrzeba było jeszcze międzynarodowe uznanie niepodległości Albanii, które nastąpiło w dniu 17 grudnia 1912 roku na konferencji ambasadorów w Londynie.

balkon, na którym wywieszono flagę

Można powiedzieć, że pod względem państwowości Albanii - to najważniejszy zabytek tego kraju. 
 
Chcąc zobaczy kolejne musimy udać się spacerkiem głównym bulwarem Sadik Zotaj, lekko w górę w   okolicę Starego Miasta, Placu Niepodległości i  Flagi (Sheshi i Flamurit). Mamy do pokonania ok. 2 km, jeśli jest nam za gorąco na chodzenie lub przeszliśmy sporo po promenadzie możemy podjechać autobusem miejskim koszt 40 leki = ok. 0,40 euro.  

Plac Niepodległości i Flagi (Sheshi i Flamurit)
 

 W otoczeniu wszechobecnych budynków z betonu, ukrytych jest kilka perełek. Pierwszą jaką zobaczymy to XVI wieczny meczet.
 

 
 
Meczet Murada (Muradie, Xhamia e Muradies) został zbudowany w 1557 roku przez znakomitego, sułtańskiego architekta Mimara Sinana. Tak, tak to ten sam co budował okazały Meczet Sulejmana czy Hammam Roksolany w Stambule. Zresztą na Bałkanach jest jeszcze jedno jego bardzo znane dzieło - Stary Most w Mostarze.
  
okrągłe dachówki też dodają elegancji

Konstrukcja składa się z budynku głównego i minaretu. Sala modlitwy jest niewielka, ma powierzchnię około 11 metrów, natomiast minaret jest wysokości na 18 metrów. Meczet posiada kopułę z podwyższoną podstawą w postaci wieloboku, łukowe okna i klasyczne trójkątne formy zwieńczające ściany boczne. Kamienna konstrukcja meczetu na cześć sułtana Murada II ma poziome warstwy w dwóch różnych kolorach i strukturach: cegieł i kamienia. To niezwykle zgrabny, z zachowaniem idealnych proporcji budynek, wpisany na listę zabytków w 1913 roku.
 
zdobienia portyku zostały zniszczone

 

Wnętrze skromne,  straciło dekorację malarską z wyjątkiem mihrabu. Można wejść do środka, ponieważ meczet jest otwarty do późnych godzin wieczornych. (Dla przypomnienia zdejmujemy buty, kobiety zakładają chusty na głowę). Zachował się tylko dlatego, że w czasach komunistycznych postanowiono zrobić w nim muzeum architektury.

Skąd meczet wybudowaną przez taką nadworną gwiazdę - tworzącą dla kilku sułtanów? Ponoć słynny Mimar Sinan nie był przed konwersją ani Grekiem, ani tym bardziej Ormianinem - tylko Albańczykiem. Czy to prawda nie wiem, ale we Wlorze lubią tak przedstawiać jego historię.


W okolicy placu, w promieniu pół kilometra -  znajdziemy jeszcze dwa kościoły: katolicki i prawosławny, choć już nie tak wiekowe. Współistnienie tych trzech religii w Albanii przebiega bardzo pokojowo i panuje wzajemny szacunek.

fasada Kisha Katolike, niedziela Msza Św. 10:00 i 18:00

Kościół katolicki p.w. św. Alojzego Gonzagi - jest pomnikiem dziedzictwa kulturowego. Posługują księża werbiści. Wnętrze skromne, kościół w charakterze misyjnym, parafianie tworzą  zwartą i życzliwą wspólnotę. Dostępne czytania mszalne i kazanie niedzielne przetłumaczone m.in na język polski.

 Kościół istniał przed II wojną światową, widnieje na zachowanej fotografii z 1929 roku i pocztówce z 1940 roku. Nie znalazłam jednak daty jego wybudowania. Jeden  z przewodników wspomina tylko, że powstał w XIX w., a w czasie reżimu kościół zamieniona w teatr kukiełkowy.

1940r, https://adsh.al/s/vlora/item/4732

Wróćmy jednak na Plac Flagi. 

 


 

Symbol placu - maszt z flagą Albanii. Ta część pl. Niepodległości ma swoją nazwę związaną z flagą.

 


Pomnik Niepodległości - jest wysoki na  17 metrów , a wzniesiono go w 1978 roku. Centralną postacią pomnika jest wspominany już wcześniej ojciec niepodległości czyli Ismail Qemali. Niżej wyrzeźbiono postaci jego towarzyszy i osób, które aktywnie działały w ruchu narodowym. Autorem projektu byli nadworni rzeźbiarze ówczesnych władz, Muntaz Dharmi i Kristaq Rama. Utrzymany w stylu socrealizmu.


 Jego grobowiec z statuą chorążego. znajduje się kilka kroków dalej. Wokół tzw. ogród „I. Qemali”,  na potrzeby którego jeszcze w latach trzydziestych XX rozebrano kilka domów. Związana jest z nim ciekawa historia, gdyż Qemali został pierwotnie pochowany w Kaninie, skąd pochodził. Jednak król Zogu I postanowił przenieść jego ciało do centrum Wlory.

 


 W parku otaczającym pomnik znajdują się archeologiczne pozostałości murów starożytnego miasta Aulona, których nie obejrzałam, ponieważ cześć placu była odgrodzona. 

Miasto, założone prawdopodobnie około VI wieku p.n.e., jest wymieniane przez wielu zagranicznych podróżników i kronikarzy jako jedno z głównych miast portowych południowej Ilirii, będącego od strony morza przedłużeniem starożytnej Amancji, która rozkwitła równolegle z kryzysem Apolonii i Orika. (obecnie Orikum).

lagjia (dzielnica) Muradie


 Opodal odnajdziemy fragment Starego Miasta z pięknie odnowionymi kamienicami z przełomu XIX/XX wieku. Co prawda jest to kolejna perełka w raczej mini rozmiarze, ale cieszy oko. Trzeba jednak podkreślić, że Wlora kilkakrotnie doświadczyła pewnego rodzaju grabieży miejskich, począwszy od Włochów podczas I wojny światowej, którzy rozebrali zamek miejski, aby wykorzystać kamienie do wybrukowania centralnej alei. Następnie przez reżim, który zniszczył połowę starego miasta w celu „modernistycznej przebudowy”.

 

w tle cel „modernistycznej przebudowy”

Pięknie prezentuje się też Muzeum Historyczne. 

Shtëpia e Beut (Dom Beja) należący do rodziny Vlora

Idąc dalej znajdziemy w bocznych uliczkach targowisko.To raj dla tych, którzy lubią prawdziwe, bałkańskie bazary. Tylko trzeba minąć cześć tekstylną i w następnej uliczce ukarze nam się ginący świat, tego co naturalne i prawdziwe.

 

çaj mali – herbata górska (Sideritis zwany również gojnikiem)



  Bamje – okra jadalna, to roślina sprzedawana na straganach, wzbudzająca zaciekawienie.


Dostaniemy też figi, lokalne brzoskwinie, oliwki, oliwę i raki. Oraz całe mnóstwo pachnących owoców i warzyw. Na wschód od całej tej historycznej części, a właściwie nad całą Wlorą wnosi się:

 


 

Wzgórze Kuzun Baby - 


 


czyli święte miejsce islamskich mistyków wypędzonych z Turcji, wzniesione na naturalnym wzgórzu dominującym nad starą częścią Vlory. Czyli o kogo chodzi? Bektaszyci są niczym innym, tylko sufickim tarikatem (bractwem), powstałym w XIII w. na terenie Anatolii z inicjatywy Bektasza Walego z Niszapuru. Charakterystyczny jest dla nich synkretyzm religijny. Jest to liberalna odmiana islamu o charakterze uniwersalistycznym, łącząca elementy szyizmu, buddyzmu, gnostycyzmu, chrześcijaństwa, zaroastryzmu (parsizmu) i szamanizmu.

w Albanii stanowią ok. 40% wyznawców islamu


W odróżnieniu od ortodoksyjnych muzułmanów odrzucają 5 filarów islamu, modlą się tylko dwa razy dziennie, wierzą w wędrówkę dusz, uznają kult liczby cztery, umieszczają w domach portrety swoich świętych, nie wymagają od kobiet noszenia zasłon na twarze, a nawet mogą pić alkohol i jeść wieprzowinę. /http://www.towpolalb.pl/

 

 
Bektaszyzm zaczął się szerzyć na ziemiach albańskich od XV wieku. Twórcą albańskich bektaszytów był Sejjida Ali Sulltan, który zwany był Kusum Baba (Ojcem Kuzum), który żył za panowania sułtana Mehmeda II (1451-1481). Zgodnie z lokalną tradycją jest tu pochowany.

 



Na wierzchołku wzgórza znajduje się świątynia Bektashi (Tempulli i Bektashinjve), zbudowana ok. 1600 r.  Dzisiaj Tekke z Kuzum Dad (Teqeja e Kuzum Babait) jest jednym z najważniejszych centrów Bekatashi w całej Albanii. /https://albaniapopolsku.pl/



Spośród bektaszytów prześladowania ze strony reżimu enverowskiego przeżyło zaledwie 5 ojców (baba) i 1 derwisz.

 


 
 
Na wzgórzu znajduje się również najsłynniejsza panoramiczna restauracja Wlory. Dla  mieszkańców Wlory - Kuzum Baba - to przede wszystkim wzgórze z widokiem na zatokę, na którym można wypić popołudniową kawę.



Widoki na Zatokę, wyspę Sazan i morze bloków - albańskie klimaty w całej okazałości.
 
 

 
Do Kuzum Baba można dojechać samochodem lub sto metrów od meczetu trzeba pokonać schodki, aby wejść na wzgórze pieszo. Jeśli ktoś nie ma chęci wchodzić na wzgórze, to może wybrać się kilka schodków w górę i spotkać się z Kuzun Babą w formie pomnikowej.



  Można podejść też drogą od strony Cmentarza Wojskowego zwanego Cmentarzem Partyzantów. 

Cmentarz partyzantów jest dobrze widoczny ze wzgórza.


Cmentarz ten (Varrezat e Deshmoreve) przeznaczony jest dla żołnierzy i partyzantów, którzy wyzwolili Albanię podczas II wojny światowej. Obecnie używa się go również w przypadku strażaków i policjantów, którzy zginęli na służbie.
 

 

Atrakcje najbliższej okolicy

 Wlora (Vlora) ma wokół siebie kilka atrakcji dostępnych prawie na wyciągnięcie ręki. Można tam wybrać się transportem wodnym lub kołowym. Samemu, z lokalnym biurem lub jako fakultet pod czas wczasów we Wlorze.

WYSPA SAZAN


Pierwszą atrakcją, którą widzimy z prawie każdego miejsca kurortu jest: Wyspa Sazan, a właściwie rejs do jej wojennego portu. Sazani - bo tak nazywają ją Albańczycy - niezwykle malowniczo komponuje pejzaż Zatoki Wlorskiej. Jest największą wyspą Albanii, niesamowicie położoną pod względem geograficznym, politycznym, strategicznym i każdym innym. Raj dla odkrywców zaginionego świata.
 

Historia wyspy jest niezwykle barwna jak na wyspę o tak małych rozmiarach - powierzchnia 5,7 km kwadratowych. Istniała w świadomości starożytnych już ok. IV w p.n.e.: dla greckich marynarzy jako Sason (Σάσων), zaś dla ich rzymskich odpowiedników jako wyspa Saso. Współcześnie od 100 lat była zmilitaryzowana. Więcej o wyspie tutaj .
 

 
Wycieczkę na wyspę można zakupić od ręki na bulwarze we Wlorze (Vlorze), gdzie znajduje się kilkanaście stanowisk oferujących rejsy w różnym stylu i w różnych cenach. Można zdecydować się więc na zwiedzanie bazy wojskowej np. w połączeniu z pływaniem w jaskini Karaburun i wypoczynkiem na tzw. „sekretnych plażach”. Ceny zaczynają się od 12-15 euro za całą wycieczkę. Łodzie i statki cumują w porcie. /ttps://mmczarnecki.pl/



Można wybrać też wersje łączoną z nurkowaniem: można podziwiać zróżnicowaną podwodną florę i faunę, można zobaczyć ruiny greckich i rzymskich statków, amfor. Zatoka Wlorska uchodzi za raj dla fanów nurkowania.

PARK  NARODOWY KARABURUN-SAZAN 


W 2010 roku został założony Park Narodowy Karaburun-Sazan. To jedyny park morski w kraju. Powierzchnia parku sięga ponad 12 tysięcy hektarów Prawie 10 tysięcy hektarów zajmują akweny wyspy Sazan i półwyspu Karaburun. Ważną cechą tego parku są podwodne łąki Posidonia. Dla naukowców są rodzajem wskaźnika czystości wody w Morzu Śródziemnym./ttps://www.turpravda.pl/
 
 
 
PÓŁWYSEP KARABURUN
 
 Półwysep Karaburun to półwysep Morza Śródziemnego, który jest prawie całkowicie otoczony zarówno przez Morze Adriatyckie od północy, jak i Morze Jońskie od południa.  W okresie geologicznym czwartorzędu był połączony z wyspą Sazan /była jego częścią/ i został oddzielony trzykilometrowym zapadliskiem. To zapadlisko - to obecnie umowna brama dwóch mórz. Jest niedostępny samochodem - cześć rezerwatu i strefy zmilitaryzowanej, ale dostępne są urocze plaże od południa. Niektóre z nich mają infrastrukturę; leżaki, bar inne są malutkie i kameralne.

Nazwa "Karaburun" pochodzi z jęz. tureckiego i oznacza "czarny przylądek", wzgórza do 839 m.npm.


Część zachodnia ma surową rzeźbę terenu, jest usiana piaszczystymi i kamienistymi plażami, jaskiniami morskimi, stromymi klifami, zatokami, wśród nich Jaskinią Haxhi Ali, Przylądkiem Gjuhëz, Zatoką Skaloma, Zatoką Arushë, Zatoką Dafinë, a przede wszystkim Zatoką Grama, gdzie w czasach klasycznej starożytności kotwiczyły statki i okręty. Na wysokich i stromych ścianach skalnych zatoki, która służyła także jako kamieniołom marmuru, znajdują się setki inskrypcji skalnych pochodzących z IV w. p.n.e. /https://trek.zone/pl
 I tysiącami bunkrów, których tylko na sąsiedniej wyspie jest więcej.
 
W starożytności nazywano go "Półwyspem Akrokerauńskim" od pasma gór

 JASKINIA HAXHI ALIU

Najbardziej znaną atrakcją jest oczywiście słynna i największa na albańskim wybrzeżu jaskinia pirata Hadżiego Aliu (Allego Paszy z Tepeleny), do której wycieczki wpływają. Chyba w tak wysokiej jaskini morskiej jeszcze nie byłam.
 
Jaskinia ma długość 30 m, szerokość 10-12 m, a wysokość 18 m.

Jeśli chcemy do niej wpłynąć i wykapać się powinniśmy wybrać rejs mniejszą łodzią lub motorówką. Ewentualnie rejs statkiem, który oferuje w ramach 3 godzinnego  plażowania na jednej z przepięknych plaż Półwyspu - dodatkową atrakcje - rejs motorówką do wnętrza jaskini.

głaz u wejścia do jaskini jest większy od łodzi

W środku mieści się swobodnie około 7-8 małych łodzi i jest dość miejsca dla tych co chcą wskoczyć i popływać w chłodniejszej wodzie. 



Na odcinku miedzy Wlorą a Orikum /nadmorska, trasa SH8/ znajdziemy kilka pięknych plaż, w tym jedną zwaną Bora-Bora /ale trzeba być czujnym, w okolicach Ksamil podobnie nazwano plażę/. Powyżej nad Wlorą wznoszą się ruiny ważnego Zamku.

ZAMEK KANINA 

zdjęcie z dreamstime.com

Zamek Kanina z ok V w. p.n.e. znajduje się na wzgórzu mającym 380 m n.p.m. stanowi doskonały punkt widokowy na Vlorę i jej okolice. Dopiero gdy nad nim wybudowano nową trasę Bay-pass Vlora z punktami widokowymi, utracił pierwsze miejsce na podium w kategorii najlepsza panorama na okolicę.

Prace wykopaliskowe odsłoniły mury z czasów iliryjskich, rozbudowane w kolejnych epokach, m. in. w VI w. z nakazu bizantyjskiego cesarza Justyniana. Znajdują się tu ruiny m.in. masywnej wieży z białego kamienia. W ciągu murów stanęło aż 18 wież, ale niewiele się z nich zostało.

 

widok z drogi bay-pass Vlora


Wspominając o Zamku Kanina, SH8 naturalnie powinniśmy przejść do jeszcze słynniejszej Przełęczy, ale do niej wrócimy za chwilę. 
 

 
 
W obrębie Zatoki Wlorskiej, zaledwie 13 km od Wlory na północ mamy jeszcze bardzo ważne miejsce: lagunę z wyspami, z warzelniami soli i z zachowanym, czynnym, bizantyjskim monastyrem.

LAGUNA NARTËS



"Narta, czyli okrągła laguna, bogata w ryby, połączona z morzem i posiadająca dwie wyspy. Pierwsza z nich nazywa się Karakonisi (Wyspa Wron), natomiast druga nazywa się Zvrnec, znana z prawosławnego klasztoru, opisanego przez Patcha. W 1335 roku Ragusianie nazwali tę Lagunę  -  Balta de Avalona (Błoto Wlory) (Acta Albaniae 1, s. 236). Pomiędzy laguną a morzem leżała wioska Plaka z ruinami i ważnymi pozostałościami murów portowych."

Laguna Nartës słynęła z solanek:

Według opisu, za czasów Turków, istniało 150 pól solnych podzielonych pomiędzy 150 domów okolicznych mieszkańców, którzy w zamian za zwolnienie z podatków byli zobowiązani do pracy w warzelni. Latem sól suszono przez 48 godzin i układano w okrągłe stosy o wysokości do 3 metrów. https://balkancultureheritage.com
 Dziś hałdy soli przemysłowej bielą się gdy jedziemy trasą Wlora - Fier.


ZVËRNEC

 
cześć źródeł podaje wiek klasztoru na XIIIw., zaś świątyni na XIVw /taka data widnieje na tablicy na wyspie/.

 
 Zvernec jest jednym z najważniejszych zabytków kultury w okolicach Wlory. Z wód  Laguny wyłania się większa wyspa, na której stoi XIV-wieczny klasztor Zaśnięcia Najświętszej Marii Panny w stylu bizantyjskim. Osobiście bardzo lubię tę formę wezwania, która jest charakterystyczna dla wierzących obrządków wschodnich. Główne uroczystości obchodzone są 15 sierpnia i wtedy ta urocza, mała świątynia jest wręcz oblężona przez wiernych.
 
 
dusza Marii w ramionach Jezusa Chrystusa

Niewielka świątynia zbudowana została z kamienia w układzie bazyliki. Starsza część składa się z Naos (sali) i Narteksu, ma podłużny korpus i delikatnie zaznaczoną nawę z absydą, półkolistą protezą i diakonikonem. Kopuła zaś zbudowana jest z kamienia i cegły.
 
 

 
Boczna, północna nawa jest nowsza /II. poł XIV w. lub nieco później/, dobudowana w formie otwartej arkady - egzonarteksu (narteks zewnętrzny).  Zachowano ten sam styl, co starszej części świątyni. Jego fasada składa się z siedmiu łuków wspartych na sześciu kolumnach. Z tyłu, od zachodu dobudowana została dzwonnica.  Zachował się tu ikonostas, bogato zdobiony roślinnymi motywami.
 

 

 
 Ostatnia renowacja odbyła się w 2003r.
 
 

 
 Warto wiedzieć, że tutaj przywożono chorych psychicznie, by doznawali łaski wyzdrowienia, a w czasach komunistycznych, a dokładnie w 1967 roku klasztor i kościół zamknięto, a wyspa była miejscem zesłana więźniów politycznych.
 
 

 
Prowadzi do niego nowy 270-metrowy drewniany most - kładka, która malowniczo się wije. Poprzedni most został zniszczony w 2015r. 
 

 

Wracamy na słynną drogą SH8. Droga ta prowadzi z Wlory do Sarandy i jest jedną z najbardziej malowniczych w Albanii. Przed nami 100 kilometrów zapierających dech w piersiach widoków, serpentyn i zakrętów. Z jednej strony potężne góry, z drugiej piękne Morze Jońskie.

PRZEŁĘCZ LLOGARA

 
Widok z restauracji Keshtjella

 40 km na południe od Wlory znajduje się położony w górach Çika - Park Narodowy Llogara. Został założony w 1966 roku i obejmuje lesistą dolinę przełęczy Llogara pomiędzy poziomem 470 m a 1540 m n.p.m. Przełęcz Llogara to naturalny taras widokowy na wysokości 1 043 m n.p.m.
 

Jak dotrzemy na Przełęcz mamy kilka punktów widokowych, jednym z nich jest restauracja, gdzie kawa smakuje jeszcze lepiej niż zwykle. A te widoki..., wreszcie staje się widoczna  Riwiera Albańska /najpiękniejsza cześć wybrzeża/, wyspy greckie i oczywiście Morze Jońskie. Jak już się napawamy szczęściem oglądania niezapomnianych widoków i oderwiemy się od nich, to okaże się, że dalej jest jeszcze piękniej - naprawdę. Dobrej jakości droga prowadzi w dół karkołomnymi zakrętami, ale na szczęście jest dobrze zabezpieczona barierkami i kamiennymi murkami. Widoki są obłędne.

Malet e Vetëtimës - „Góry Piorunów” część pasma górskiego Ceraunia,

zielona Przełęcz Llogara

Mogłabym tak jechać i jechać bez końca...


Wybrzeże Morza Jońskiego i Korfu w tle

Wyjeżdżając z Llogara, gdzie króluje soczyście zielona roślinność, można zobaczyć skaliste, prawie niczym nie porośnięte góry oraz niebieskie morze, które tutaj wydaje się łączyć w jedną całość z horyzontem.

 Zbudowana w 1920r. i odnowiona w 2009r. - droga marzenie, jedna z tych najlepszych w Europie. 


Z Wlory warto pojechać własnym lub wypożyczonym samochodem. Pod warunkiem, że jazda taką drogą stanowi dla nas przyjemność. Osoby niezmotoryzowane mogą wybrać ofertę jeep safarii, wtedy będzie możliwość zjechania na drogi szutrowe. Podobno też nie źle sprawdza się jazda autobusem Wlora - Saranda.

 

 
Góry Cerauńskie to przybrzeżne pasmo górskie wznoszące się w południowo-zachodniej Albanii, w okręgu Wlora. Góry mają około 24 km długości i około 4–7 km szerokości. Najwyższym szczytem jest Maja e Çikës o wysokości 2044 m. n.pm.
 
 

 Jest kilka szlaków trekingowych: można wspiąć się zarówno na górę Cika (trudniejszy szlak) lub przejść łatwą droga Cezara. Jest też wymagający trawers nadbrzeżnego pasma od Cika aż do Piluru.

 
uwaga: ratownictwo górskie na razie się tworzy

 
Koniec końców lądujemy u podnóża tych wyniosłych gór, które z poziomu plaży wyglądają jeszcze bardziej dostojnie.

Plazhi i Livadhit

Czas na relaks na turkusowo - szmaragdowych plażach Morza Jońskiego. Jesteśmy po drugiej stronie Półwyspu Karaburun.

 

 W drodze powrotnej możemy poszukać wiszących mostków, kołyszących się na wszystkie strony.

 

w okolicy Lepenicë


Podsumowanie

 

Wlora jest nie zwykle uniwersalnym kurortem, z tych większych, ale za to przestrzennych i jednym z najczystszych.  Jest w niej wszystko co potrzeba, plaże, niezwykła historii Albanii, wyjątkowa przyroda i 300 słonecznych dni w roku.
 
Hotele są w większości nowe. Jest miastem, w które się najwięcej inwestuje. Ma już swój górski bay-pass, który pozwala minąć Wlore bez wjeżdżania do niej. Na przełomie 2024/2025 będzie mieć swoje lotnisko!!! - położone za obszarem chronionym Laguna Nartës. Oraz dalszą część promenady od tunelu aż do Orikum. To będzie prawie 20 kilometrowa trasa do spacerów wzdłuż brzegu morza.
 
 

 
 W porcie trwa przebudowa, powstanie nowoczesna Marina Vlora, która jest pomyślana jako przystań z 438 miejscami do całorocznego cumowania jachtów. Najnowszy projekt to nie tylko przystań, ale także kolejne 2 km promenady, hotele 5*,  SPA, liczne punkty usługowe, parki i Plaza. 
 
Wlora jest też idealnie położona: na styku mórz, u podnóża gór, z wyjątkową kuchnią ...
 
 

 
Jeśli przyjedziemy na tydzień, to zabraknie nam czasu, aby wszystko zobaczyć. Oprócz wyżej wymienionych miejsc dojedziemy do atrakcji na skalę UNESCO : Beratu w 2 godziny i Gjirokastro w 3 godziny. 
 
 

 
Dostaniemy się tam bezpiecznymi, wyremontowanymi drogami, w szerokich dolinach rzecznych, bez konieczności jazdy serpentynami. A z/ do stolicy pojedziemy nizinną, dobrą trasą ok. 150 km. 
 
Jeszcze bliżej mamy do antycznych wykopalisk w Apolloni i kolejnych bizantyjskich monastyrów. 

 

 
Wlora to miasto, które ucieleśnia różne dusze: tę byłą komunistyczną i bałkańską, ale także śródziemnomorską... Warto się pospieszyć, zmienia się błyskawicznie.

Komentarze

  1. Bardzo ciekawe i niezwykłe miejsce opisałaś. Łączą się tutaj wpływy bałkańskie, tureckie i włoskie co widać zarówno w lokalnych potrawach jak i architekturze sakralnej. Do tego piękne, szerokie i piaszczyste plaże, góry ciekawa historia sprawiają, że urlop w takim miejscu musi być udany. Cieszę się, że mogłem poznać Vlorę. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję - jak widać lubię przydługie posty ;-) szczególnie z miejsc, które są jeszcze dość ogólnie opisane. Może komuś moje pisanie posłuży za mini inspiracje. Albania jest zadziwiającym stykiem wpływów które wymieniłeś plus Grecji zarówno antyczna jak i tej współczesnej. To Grecy w dużej mierze dbają o spuściznę kościoła wschodniego /prawosławnego/.Wlora to naprawdę dobre miejsce na odpoczynek. Choć wspaniałych miejsc w Albanii nie brakuje. Cieszę się, że zajrzałeś i pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  2. We Vlorze byłam niezbyt długo, dlatego z ciekawością przeczytałam Twój opis miasta łączącego dwa morza. Mam niezwykle miłe wspomnienia z tego miasta, kiedy jeszcze nie było tylu turystów, a Vlora nie była tak skomercjalizowana i nastawiona na tysiące wczasowiczów. Mogłam w spokoju delektować się smakiem przepysznego arbuza i podziwiać turkus morza zmieszany z zapachem drzew mimozy. Plaże świeciły pustkami i to był raj dla oczu widzieć wszystkie odcienie niebieskiego i morza, i nieba... i ta bezbrzeżna przestrzeń gór i wody. Cudo! Vlora ma swoje atuty, ale to nie to miasto Albanii skradło moje serce, była to Gjirokastra. Czekam na kolejne Twoje Olu wpisy z albańskiej przygody.
    PS
    Teraz wiem kto krył się pod "anonimowym gościem" i komentarzem na moim blogu. :) posyłam moc serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Dorotko - zazdroszczę, że mogłaś cieszyć się tym miastem w spokoju. Zatoka jest hipnotyzująca. Albańskie wybrzeże zmienia się błyskawicznie. Ja musnęłam już zmienionego miasta, ale za dwa lata będzie jeszcze inaczej. Za to góry nadal są niemal nietchnięte. I nie dziwię się, że Gjirokastra skradła Ci serce. Super, że zachowało się w tak dobrym stanie. Choć jeszcze spokojnie jest w Berat i równie urokliwie. Te perełki zostawiam sobie na deser. Sprawdziłam, rzeczywiście mój komentarz zapisał się anonimowo - tym większa radość, że odgadłaś kto. Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Szlak Graniczny: Wetlina, Rabia Skała, Rawki

Z wizytą w Fatimie.

Wybrzeże Łotwy - pięknie i pusto.

Portugalskie azulejos - mozaikowy świat z przewagą bieli i błękitu

Ryga - z dachowym kotem i kogutem w tle.

Ermitaż - maksymalna dawka sztuki

Ateny - miasto filozofów i nie tylko