Wyspa Sazan - na styku Adiatyku i Morza Jońskiego

Wyspa Sazan jest największą wyspą Albanii, niesamowicie położoną pod względem geograficznym, politycznym, strategicznym i każdym innym. Wiedzieli o tym już od starożytni, a ja odkryłam to mimochodem. W tym roku długo nie mogłam się zdecydować gdzie spędzić urlop, aż zdjęcie z hotelowego tarasu z widokiem na Wyspę Sazan przeważyło szalę. Swoim wyglądem namówiła mnie na przyjazd do Vlory, której wcześniej nie brałam pod uwagę. Sazani - bo tak nazywają ją Albańczycy - niezwykle malowniczo komponuje pejzaż Zatoki Wlorskiej i jest widziana prawie z każdego miejsca nadmorskiego miasta. O jej niezwykłości, wyjątkowości i tajemniczości jeszcze nic nie wiedziałam - ale jej kształt widziany z daleka nasunął mi skojarzenie z zatopionym sercem, które wystaje z wód Morza Adriatyckiego i Jońskiego jednocześnie. Aby tego było mało, dokładnie za nią zachodzi słońce - czyniąc co wieczór niezwykły spektakl. Od wieków opisywano ją jako wyjątkowe miejsce, skąd obserwowano wszystko, co działo się w basenie Morza Śródziemnego. Mawiano: tam wiały wiatry z Zachodu i rozbijały się fale ze Wschodu... W rezultacie Orient i Zachód spotkały się na wyspie. 

 
symboliczna brama między M. Adriatyckim a M. Jońskim w Cieśninie Otranto


Położenie geograficzne

 Wyspa ma wymarzone położenie w Cieśninie Otranto łączącej morza Jońskie i Adriatyckie oraz oddzielającej duże półwyspy Apeniński od Bałkańskiego. Wyspa Sazan jest kontynuacją Półwyspu Karaburun, kiedyś z nim połączona, ale oddzielona w okresie geologicznym czwartorzędu - trzykilometrowym zapadliskiem.



Wyspa zbudowana jest ze skał wapiennych, które powstały w okresie kredowym, natomiast część wschodnia składa się częściowo z osadów terygenicznych. Ma cztery szczyty, najwyższy na wysokości 344 m n.p.m., a następnie dwa szczyty w centrum 331 m n.p.m. i 307 m n.p.m., a najniższy z 228 m n.p.m. na południu wyspy. Rozmiar niewielki: 5,75 km powierzchni. Za to piękna linia brzegowa o długości około 15 km, charakteryzującą się piaszczysto - kamienistymi plażami, przylądkami, skalistymi klifami i podwodnym światem. Wzdłuż zachodniego brzegu klify opadające do ok. 40 m pod wodą. Podwodne jaskinie i zatopione wraki stanowią  dziś prawdziwe wyzwanie dla nurków.




Linia brzegowa wyspy obejmują Zatokę Raju (Gjiri i Parajsës), Zatokę św. Mikołaja (Gjiri i Shënkollit), Przylądek Shënkoll, Przylądek Kallam, Przylądek Jug, Przylądek Pëllumba i Przylądek Pulbardha. 



Jej dwie doliny: Prroi i Jehenem oraz Prroi i Shënkolli dzielą wyspę na dwie części, północną, która jest wyższa i niższą południową. Klimat Sazanu jest łagodny, śródziemnomorski. 

 

Na wschodnim wybrzeżu znajduje się Zatoka Shënkolla, w której zbudowany jest nie duży port wojskowy. Na południe od portu znajduje się urokliwa kamienista plaża Admirała, z elegancką willą. Plaże Wyspa Sazan są małe, ale położone w malowniczych zatokach. Niektóre z nich mają trudno dostępne zatoki, zachęcające aktywnych podróżników do ich odkrywania.


W 2010 roku został założony Park Narodowy Karaburun-Sazan. To jedyny park morski w kraju. Powierzchnia parku sięga ponad 12 tysięcy hektarów Prawie 10 tysięcy hektarów zajmują akweny wyspy Sazan i półwyspu Karaburun. Miłośnicy nurkowania mają  tu do podziwiania zróżnicowaną podwodną florę i faunę, mogą zobaczyć ruiny greckich i rzymskich statków, ogromne jaskinie. Ważną cechą tego parku są podwodne łąki Posidonia. Dla naukowców są rodzajem wskaźnika czystości wody w Morzu Śródziemnym./ttps://www.turpravda.pl/

 

Jaskinia Haxhi Ali jaskinia krasowa w wapiennych skałach na półwyspie Karaburun

Historia Wyspy

Historia wyspy jest niezwykle barwna jak na wyspę o tak małych rozmiarach. Istniała w świadomości starożytnych już ok. IV w p.n.e.: dla greckich marynarzy jako Sason (Σάσων), zaś dla ich rzymskich odpowiedników jako wyspa Saso. Wspominali o niej zarówno grecki nawigator (Pseudo) Scylax w swoim opisie szlaków Morza Śródziemnego i Morza Czarnego, jak i historycy opisujący starcie militarnego pomiędzy siłami Filipa V Macedońskiego a Rzymianami. Była wspominana przez słynnego Cezara.

 


Wchodziła w skład Cesarstwa Rzymskiego i Bizancjum.  Na wyspie znajdują się pozostałości zamku z czasów rzymskich (jeszcze nie do końca przebadane). W VI wieku n.e. Aulona (Vlora) została znacznie zniszczona przez najazdy słowiańskie, w wyniku czego wielu mieszkańców przeniosło się na wyspę Sazan, o czym świadczą badania archeologiczne prowadzone na wyspie. W 1081 roku na wybrzeżu albańskim, w Aulonie (Vlorze) wylądowały 30-tysięczne wojska Normanów pod dowództwem władcy Roberta Guiskarda. Ich rządy nie trwały długo. Walki różnych nacji z Bizancjum zdarzały się tu często.

 


Następnie w 1279 roku zdobyli ją wysłannicy możnych z Neapolu. Wyspa w XIV wieku była w posiadaniu albańskich władców, choć pod częściową ochroną Republiki Weneckiej. W 1389 roku opisywana wyspa została  przekazana jako lenno do weneckiej administracji Korfu -  przez wdowę po Balši II. Miało to wzmocnić księstwo w walkach z Osmanami.

Na mapie Andreasa Benincasy z Ankony z 1476 roku wzdłuż wybrzeża widnieją następujące nazwy : Duraco, Cavo Lachi, Pirgo,  Spinarca, Cavo de Caurioni, Lavelona, ​​Porto Ragaxio, wyspa Saxino ...



 

 W 1417 roku armia turecka wkroczyła na te tereny i zajęła Berat, Kaninę i Vlorę... Zdobyli pierwszy port nad Adriatykiem i strategiczną wyspę. Komendantem tureckim został dowódca Vlory - Hamza Begu, który szybko zaczął tam budować statki. Potop Osmański nie trwał aż tak długo, jak w innych regionach Albanii. Przypadł na okres od 1417 do 1696 roku. Po tym wyspa znowu przeszła pod kontrolę Republiki Weneckiej.





W 1815 roku wraz z Wyspami Jońskimi znalazła się pod ochroną Wielkiej Brytanii i wraz z Zjednoczonym Państwem Wysp Jońskich została przyłączona do Królestwa Grecji w 1864 roku. Wojska Greckie znalazły się na niej późno, dopiero w 1912 roku. 


od południa

 Tego nie było dość, więc po tę małą, ale ceną wyspę - sięgnęli Włosi w dniu 30 października 1914 roku i ustanowiły na wyspie dowódcę wojskowego. Od tego dnia możemy liczyć okres intensywnego, współczesnego nam zmilitaryzowania Wyspy Sazan. Wtedy to powstała współczesna latarnia morska - ukryta przed cywilem po północno stronie wyspy. Po I wojnie światowej, w dniu 2 września 1920 r. Albania formalnie przekazała wyspę Włochom  w ramach protokołu albańsko-włoskiego. W okresie międzywojennym sytuacja była skomplikowana. 

Bloki mieszkalne na górze i bunkry na dole - widoczne ze statku

Okupacja włoska trwała do 1943 roku, po czym została zastąpiona niemiecką. Już w dniu 8 września 1943 III Rzesza rozpoczęła akcję „Konstantyn”, której celem było przejęcie obszarów bałkańskich, wcześniej podporządkowanych Włochom. 


Sazani została przekazana Albanii 10 lutego 1947 r. na mocy powojennego traktatu pokojowego z Włochami.



W latach przyjaźni z ZSRR i wrogości do Zachodu, Sowieci zbudowali na wyspie i bliższej okolicy bazy okrętów podwodnych projektu 613 (oznaczenie NATO Whiskey) oraz bazy pływającej projekt 233K Władimir Niemczinow (ex BRN80, ex BRN40). Moskwa zobowiązała się ponadto do przeprowadzenia szkolenia albańskich załóg. Do tego podobno zbudowano fabrykę broni chemicznej i biologicznej. 



W grudniu 1961 stosunki dyplomatyczne między ZSRR i Albanią zostały całkowicie zerwane. ZSRR rozpoczął ewakuację bazy marynarki wojennej z Zatoki Wlorskiej. Władze w Tiranie zatrzymały cztery radzieckie okręty podwodne, traktując je jako zapłatę za korzystanie z bazy. Naturalnym domem dla owych łodzi była Zatoka Wlorska pomiędzy bazami wojskowymi na Sazani a bazą u początku Półwyspu Karaburun.

 

Zatoka Wlorska i Vlora w tle

Podczas zimnej wojny wyspę Sazan mogło zamieszkiwać około 10 000 mieszkańców, którzy w większości byli członkami rodzin oficerów pełniących służbę na wyspie. Samych wojskowych było ok. 3 tysięcy osób.

pineską oznaczona jest szkoła

 

Oficerowie i ich rodziny nie mogli opuszczać wyspy, w związku z czym powstała tam szkoła dla dzieci, kino, dom kultury, sklepy, magazyny, elektrownia, przychodnia. Zgromadzone zapasy żywności miały wystarczyć na pół roku. Do tego wyspa była w pełni zelektryfikowana. Warto docenić szalony, obsesyjny rozmach Envera  Hodży - współczesna Vlora nawet w XXI wieku nie ma kina.

 


 Obecnie budynek szkoły jest, jak większość obiektów na wyspie zdewastowany i rozgrabiony. Jednak patrząc z drugiej strony miłośnicy Urban exploration potocznie nazywanym Urbexem będą zachwyceni - zamiast pojedynczego obiektu, dostaną całe wojskowe miasteczko.

 



  Poszukiwacze dawnego, minionego czasu znajdą nawet maski przeciw gazowe, wielokilometrową sieć tuneli, czy ok. 3600 bunkrów.  Miało to pomóc przetrwać potencjalny atak nuklearny. Podobno na wyspie testowano również broń chemiczną, jednak brak na to twardych dowodów.

 


 Nigdzie indziej nie widziałam tylu bunkrów. Jedynie sąsiedni Półwysep, z którym tworzy bramę między morzami ma zbliżoną linie umocnień. Skoro tak, to wyspa nadawała się też na dobrze strzeżone wiezienie dla przeciwników komunizmu.



Wyspa wygląda niezwykle pięknie i dziewiczo, nie licząc post-apokaliptycznych widoków zrujnowanych budynków.  Skąd taka ruina? Po upadku komunizmu wojsko było na cenzurowanym, likwidowano jednostki, rozgrabiano majątek i zapasy strategiczne armii. Gdy w 1997r. w Albanii, (szczególnie we Vlorze) wybuchły zamieszki po upadku piramid finansowych, wyspa została splądrowana. Po opanowaniu sytuacji - na wyspie - stacjonowało kilka łodzi patrolowych i okrętów włoskiej marynarki wojennej Guardia di Finanza, które pomagały w walce z nielegalnym ruchem, w odbudowie zdolności operacyjnych albańskiej marynarki wojennej i straży granicznej. 

 


Po 12 latach pobytu na wyspie i udanej walce z nielegalnym handlem, włoska marynarka wojenna w 2009 roku opuściła wyspę, która w planach albańskiego Ministerstwa Obrony miała nadal służyć jako baza morska. Tym bardziej, że od tegoż roku Albania wstąpiła do NATO. Na wyspie prawdopodobnie cały czas stacjonuje „szkieletowa załoga” wojskowa w nieznanej bliżej ilości żołnierzy. Jedni mówią o kilku wojskowych, inni wspominają o 50 -cio osobowej, rotacyjnej załodze. Jedno jest pewne, teraz to militarne zaplecze NATO. A przybicie do portu wymaga uzyskania wcześniejszej zgody, choć po stu latach jest wreszcie możliwe dla zwykłych cywili.

 


Wycieczkę na wyspę można zakupić od ręki na bulwarze we Wlorze (Vlorze), gdzie znajduje się kilkanaście stanowisk oferujących rejsy w różnym stylu i w różnych cenach. Można zdecydować się więc na zwiedzanie bazy wojskowej np. w połączeniu z pływaniem w jaskini Karaburun i wypoczynkiem na tzw. „sekretnych plażach”. Ceny zaczynają się od 10-15 euro za całą wycieczkę. Łodzie i statki cumują w porcie, gdzie wycieczki dzielą się na dwie grupy. Pierwsza to zainteresowani zwiedzaniem wyspy z przewodnikiem, a druga to plażowicze. Ci drudzy dostają tutaj godzinę czasu na kamienistej plaży w oczekiwaniu na powrót pierwszej grupy. /ttps://mmczarnecki.pl/

...

widok ze wzgórza Kuzun Baby


widok z drogi bay-pass Vlora


Sazani to wodny, wojskowy i kulturowy skarb archeologiczny, datowany od czasów starożytności do lat współczesnych. Od Antyku do II wojny światowej w okolicach Sazani stoczono znaczną liczbę bitew morskich. W okresie zimnej wojny Sazani stało się jednym z kluczowych punktów wojsk radzieckich i albańskich na Morzu Śródziemnym. Odnosząc się do tych faktów, Sazani to nie tylko skrawek lądu na styku 2 mórz, ani tylko fortyfikacja symbolizująca żelazną kurtynę komunistycznego reżimu, ani po prostu cud natury; ta wyspa to cała mozaika czasów: piratów, rybaków, marynarzy a obecnie garstki turystów.

Komentarze

  1. Idylliczny wręcz widok na wyspę bardzo kontrastuje z jej historią. Nic dziwnego, że położona w takim miejscu pełniła strategiczną rolę dla wielu jej kolejnych właścicieli. Te zdewastowane budynki po Armii Czerwonej i wielość bunkrów to przygnębiający widok. Piękne i sekretne plaże jakoś rekompensują wojskową przeszłość wyspy. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, może ziszczą się marzenia społeczników, którzy chcieliby nadać lżejszy, cywilny wymiar wyspie.

      Usuń
  2. Tę wyspę widziałam tylko z daleko. Gdy odwiedziłam Albanię dobrych kilka lat temu, to nie były jeszcze organizowane wycieczki na Sazan. Czyli muszę ponownie odwiedzić Albanię i zobaczyć jak się zmieniła na przestrzeni kilku lat i odwiedzić Sazan. Lubię takie miejsce, gdzie historia jest zrośnięta z przyrodą, gdzie chore wizje dyktatorów skutecznie tuszuje flora. Chrzęst tłuczonego szkła pod nogami, fragmenty murów z wystającym zbrojeniem, tunele i bunkry, gdzie mogły zmieścić się samoloty, to wszystko dodaje dreszczyku emocji podczas zwiedzania. Taka właśnie jest Albania, tajemnicza i zarazem piękna. A jednoosobowe bunkro-grzybki posiadają endemiczną albańską tożsamość. Chociaż podobne mini bunkry spotkałam także w Macedonii Północnej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dorotko - jak miło Cię widzieć... udało mi się wreszcie dojechać do Albanii, aby w ostatniej chwili zobaczyć jeszcze ten naturalny czar Albanii. Ten kraj tak szybko się zmienia, że trzeba łapać tam te ulotne chwile. We Wlorze mawiają, że kawa z widokiem na zachód słońca za Sazani - wystarczy za wszystko inne. Kiedyś może dotrze tam miażdżąca presja masowej turystyki, ale na razie to wyspa skarbów dla osób lubiących takie nieoczywiste klimaty. Pozdrawiam Cię serdecznie, kolejne odsłony Albanii w najbliższym czasie, jestem ciekawa Twojego porównania.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Szlak Graniczny: Wetlina, Rabia Skała, Rawki

Z wizytą w Fatimie.

Wybrzeże Łotwy - pięknie i pusto.

Portugalskie azulejos - mozaikowy świat z przewagą bieli i błękitu

Ryga - z dachowym kotem i kogutem w tle.

Ermitaż - maksymalna dawka sztuki

Ateny - miasto filozofów i nie tylko