Wyhorlat - Wyprawa na wulkan sąsiadów ;-)
Wyprawa na wulkan – brzmi intrygująco? Na pewno. Stożkowa góra, krater, osoby o bardziej wybujałej wyobraźni widzą od razu snujące się strużki dymu bądź bulgoczącą lawę. Moja wyobraźnia szybko pracuję, więc wizje wulkanu pojawiły się błyskawicznie.
Okazało się, że ostatnio pojawiła się moda na reklamowanie takim hasłem - jednodniowych wycieczek do naszych południowych sąsiadów.
Skąd taki pomysł?
Hm. Musi w tym coś być. Z jednego z wyjazdu na Słowację – mam takie zdjęcia: stożkowa, zielona góra. Ale to nie o tą górkę chodzi. Tak „powabna” reklama dotyczy pasma górskiego Wewnętrznych Karpat Wschodnich pochodzenia wulkanicznego tj. Wyhorlatu. To te łagodne, sinoniebieskie górki oglądane z naszych połonin czy szlaku granicznego. Leży na samym wschodzie Słowacji, tuż przy granicy z Polską i Ukrainą. Wraz z sąsiadującym od północy małym fragmentem Bieszczad są niewielkim skrawkiem Karpat Wschodnich, które ledwo „zahaczają” o słowackie terytorium.
Wyhorlat to jedno z najmniejszych pasm górskich naszych południowych sąsiadów.
Mimo skromnych rozmiarów i wysokości, są niezwykle ciekawe i malownicze. Ich położenie powoduje jednocześnie, że nie są tłumnie odwiedzane, co dla niektórych może być dużym atutem.
Pod czas drugiej wyprawy w tamtejszą okolicę wykorzystaliśmy jedyny dzień dobrej pogody, aby zobaczyć jeden z najciekawszych szczytów tego pasma - Sniński Kamień i zajrzeć do „zatopionego krateru” czyli naturalnego jeziora osuwiskowego Veľké Vihorlatské jazero. Zwanego też swojsko Morskim Okiem.
Ruszyliśmy z wioski Sninské Rybníky, w której kiedyś wydobywano rudy żelaza na przełęcz Tri tably [825m n.p.m.], na której znajduję się węzeł szlaków, miejsce na odpoczynek oraz niezwykle ciekawa rzeźna o niezliczonej ilości twarzy czy raczej misternie zakamuflowanych postaci nagich kobiet a może diablic z charakterystycznym ogonem. Z przełęczy już blisko na szczyt.
Sniński Kamień - osiągający wysokość 1006 m n.p.m. to najbardziej widokowy szczyt w paśmie masywu Wyhorlat. Skalisty szczyt Snińskiego Kamienia, to efekt erozji powulkanicznej, która odsłoniła zbudowany ze skał andezytowych (pozostałości dawnego komina wulkanicznego) wierzchołek góry. Niżej położone doliny, jak i okoliczne szczyty porastają lasy bukowe, a wszystko objęte jest ochroną w ramach parku krajobrazowego Chránená Krajinná Oblasť Vihorlat.
Kulminacja jest dosyć rozległa, zaś płaskie tarasy skalne, pełne szczelin oferują nam przepiękne panoramy. Stojąc tam ma się wrażenie oglądania okolicy ze skalnej ambony.
Widoki ze Sninskiego Kamienia są: na dolinę Cirochy i wioskę Zemplínske Hámre; a ku północy wzrok opiera się o bieszczadzkie połoniny i gmatwaninę szczytów Karpat Wschodnich; po drugiej stronie jest najpiękniejszy i najbardziej "klasyczny" widok na lśniące w dole Morskie Oko.
Dalej zaś widać zalesiony masyw Motrogonu z widoczną niszą osuwiskową kryjącą małe jeziorko Kotlik, za nim z tyłu wyłania się najwyższy szczyt tego pasma – Vihorlat 1076 m n.p.m. Ze względu na poligon wojskowy z utrudnionym dostępem [Tutaj można sprawdzić aktualne ćwiczenia w strzelaniu].
Wracamy tą samą drogą.
Będąc w Bieszczadach warto się wybrać na Słowację, zobaczyć jak wygląda świat za połoninami i wdrapać się Sniński Kamień.
Słowacja to kolejny cel moich górskich wędrówek. Piękna, conajmniej w 80 % górzysta.kocham Góry!!!!
OdpowiedzUsuńKraje z taką proporcją gór są u mnie wysoko w top liście miejsc do odwiedzania :) Kocham góry bardzo.
OdpowiedzUsuńRewelacyjny jest ten wpis
OdpowiedzUsuńDzięki, zachęcam do poczytania innych.
Usuń