Powolnie umiera: ten, kto nie podróżuje, ten, kto nie czyta,
Ten, kto nie słucha muzyki. Ten, kto nie obserwuje.
Uroki Bieszczadu - na północ od połonin
Pobierz link
Facebook
X
Pinterest
E-mail
Inne aplikacje
-
Tu asfalt się kończy
A zaczyna blues
Bliżej cywilizacji też może być pięknie: Cisna, Baligród, ale i opuszczone wioski, niższe pasma a nawet kamieniołomy. Wszystko czego dusza zapragnie.
Często zagląda się tu dopiero, gdy połoniny zdążą się wyszumieć lub kilkudniowe opady zniechęcają do ślizgania się po glinie i błocie.
Czasem ucieka się tam przed dzikim tłumem najeżdżającym Bieszczady w długie weekendy a czasem chce się odwiedzić jakiegoś Zakapiora. Inni będą poszukiwać połączenia żywiołów: gór i wody, inni cerkwi, muzeów czy galerii.
Ze względu na swoją lokalizację na końcu trawiastego lądowiska, Schronisko nad Smolnikiem zyskało przez ostatnie lata rangę najwyżej w Polsce położonego domu lotnika, przy którego ścianach na noc można zakotwiczyć swój latający statek.
Smolnik nad Osławą - lotnisko na wysokości 620 m n.p.m.
odbudowane po pożarze
Niegdyś schronisko mieściło się w przeniesionej tu 150-leniej łemkowskiej chacie, położonej na zboczu Magurycznego. Nowe schronisko jest dość wierną kopią budynku strawionego przez pożar w 2010 roku.Opiekunowie zadbali, żeby nowe schronisko jak najbardziej nawiązywało do tego starego. Z jednej strony bardzo żal tego starego, zabytkowego obiektu, z drugiej strony schronisko po odbudowie zapewnia standard niedostępny we wcześniejszym obiekcie. /http://www.dobreschronisko.pl/schronisko-nad-smolnikiem-w-bieszczadach,d5,s35/
Wędrując od lat po Bieszczadach, nie raz, nie dwa natknęłam się na retorty. Na te czynne i częściej opuszczone, wygasłe.
Po dwóch dekadach XXI wieku - prędzej znajdziemy muzeum wypału, niż czynne retorty - tym bardziej warto się zatrzymać gdy widzimy charakterystyczne dymy...
wypał Radoszyce
mural czy deskal wykonany przez Arkadiusza Andrejkowa
w tle puste retorty z zamkniętej Szczerbanówki - październik 2024r.
Wypał w Szczerbanówce pracował pełną parą. Jako jeden z nielicznych działał jeszcze w 2017 i w kolejnych latach... aż do jesieni 2024r.
Temperatura wewnątrz retorty wynosi ok. 800 st.C
Jeśli kogoś zainteresują retorty, to można się o nich dowiedzieć w tym miejscu TUTAJ.
Zdjęcie Pawła Malarczyka z Galerii w Baraku - Na wypale
Można też trafić na wieże widokową np. na przełęczy Przysłup nad Szczerbanówką.
To drewniany obiekt powstały z inicjatywy Nadleśnictwa Cisna. Wieża widokowa ma trzy poziomy i ok. 9 metrów wysokości.
Teren gminy Cisna jest najbardziej zalesionym obszarem Bieszczadów - to prawie 90 % lesistości jak opowiada leśniczy Marcin Scelina. Słynna miejscowość tego rejonu to oczywiście:
Cisna - ponoć posiada status uzdrowiska i jest jedną z nielicznych
miejscowości w Bieszczadach Wysokich o dobrym zapleczu turystycznym. Poza tym śpiewa o niej Krystyna Prońko ... Należy do miejscowości o najwyższej ilości rocznych opadów w Bieszczadach. Można spotkać kapliczki poświęcone bieszczadzkim zakapiorom.
Cisna i pomnik tzw. "utrwalaczy"
W centrum Cisnej zwraca uwagę pomnik na Wzgórzu Betlejemka, nazywanym też Kamionką. Poświęcony jest on „Poległym w walce o utrwalenie władzy ludowej”, a jego cechą charakterystyczną są kamienne bloki, na których umieszczono wizerunki walczących żołnierzy i milicjantów oraz nazwy miejscowości, w których toczyły się walki z UPA.
Utrwalacze - Obrońcy z pomnika w Cisnej
W 2018 r zgodnie z ustawą "dekomunizacyjną" konstrukcja powinna zostać zburzona. A jednak okazało
się, że wystarczyło zmienić tablice! Społeczność Gminy Cisna 2017r - jak głosi nowy napis ufundowała tablicę - OBROŃCOM CISNEJ I OKOLIC PRZED UKRAIŃSKĄ POWSTAŃCZĄ ARMIĄ 1944 - 1947.
Cisna - grób Sikorki: bieszczadzkiego zakapiora
Majdan k. Cisnej
Każdy, kto wybiera się w Bieszczady i trafi w okolice miejscowości
Cisna, na pewno usłyszy o słynnej „bieszczadzkiej ciuchci” czy też o
„bieszczadzkiej kolejce”.
Jednak dzięki staraniom powołanej Fundacji Bieszczadzkiej Kolejki Leśnej
w Cisnej – Majdanie udało się reaktywować jej działalność i udostępnić
ją na nowo turystom. /http://kolejka.bieszczady.pl/
Trasa nr I:mijając wieś Żubracze torowisko kolejki przecina drogę karpacką i z otwartej
doliny kolejka skręcając na południe wjeżdża w dolinę rzeki Solinki.
Solinka– wieś (725 m n.p.m.). Wyobraźcie sobie tu wieś, założoną w I połowie XVI w. u źródeł Solinki. Nazwa od potoku z rozpuszczoną solą. Po drugiej wojnie światowej wysiedlenia, zaś po akcji „Wisła” we wsi nie pozostał nikt, wieś spalono.
Stacja Balnica - na grzbiecie pasma granicznego. Pełniła ważną funkcję w okresach transportu dużych ilości drewna do Rzepedzi i Łupkowa. To tutaj formowano składy pociągów. Obecnie mieszka tu jedna z bieszczadzkich legend, jest kilka pokoi do wynajęcia i sklep.
Stacja i muzeum Bieszczadzkiej Kolejki
Hoczew - to dla mniej w pierwszym rzędzie: biesy i czady Zdzisława Pękalskiego:
Pierwsze spotkanie na sesji fot. M. Rosłonia
Podczas spotkań kolejnych...
„Te deski mają duszę nawet nie tknięte moim pędzlem”
Z. Pękalski - Trójca na desce
"Deski łaszą się codziennie do moich rąk. Oczami sęków wypatrują w mojej dłoni pędzla."
Z. Pękalski
W budynku byłej plebani greckokatolickiej urządził Regionalne Muzeum. Eksponaty do niego wynajduje na strychach, podczas orki i innych prac polowych na miejscach domniemanych sadyb ludzkich. Przynoszą mu ludzie, którzy przywykli i zaakceptowali jego pasję, nieużywane przedmioty codziennego użytku należące kiedyś do przodków./http://region.halicz.pl/
Niestety od czasu jego niespodziewanej choroby Regionalna Izba podupadła w przenośni i dosłownie. Straciła gospodarza... Aż przykro. Jakoś los przewrotnie pozamieniał losy Regionalnej Izby i upadającej cerkwi w sąsiednim Grodzie Balów.
Baligród - dachy w dole
Baligród - rynek, czołg, nadleśnictwo, cerkiew i kirkut - tymi słowami można króciutko scharakteryzować siedemnastowieczną osadę - gród Balów.
Na obronnym cyplu, otoczonym z trzech stron wodami Hoczewki i potoku Stężnickiego, powstał w latach 1600-1615 niewielki murowany zamek. Herbem Baligrodu była Gozdawa, herb rodowy Balów. Miasto zasłynęło targami winnymi i stało się miejscem zjazdów szlachty sanockiej. /www.baligrod.pl/
Mi osobiście Baligród kojarzy się z murowaną cerkwią o pięknym wezwaniu. To najczęściej
widziana przeze mnie cerkiew po drodze w Wysokie Bieszczady, która
przez lata chyliła się ku upadkowi. Za każdym razem przejeżdżając -
zastanawiałam się - czy przechylona kopuła już nie runęła do środka.
Odratowana cerkiew w Baligrodzie p.w. Zaśnięcia N. Marii Panny.
Cerkiew Zaśnięcia Matki Boskiej w Baligrodzie – murowana cerkiew greckokatolicka wzniesiona w 1829r, w miejsce poprzedniej, drewnianej cerkwi, wzmiankowanej już w 1761r.
Stan 2012
W końcu się doczekałam jej lepszego stanu. Szczerze mówiąc, to nie wierzyłam, że kiedyś to nastąpi. Jak miło, że się pomyliłam.
łąki nad Baligrodem
Cmentarz żydowski w Baligrodzie został założony prawdopodobnie na początku XVIII wieku. Rozciąga się na zboczu górskim wzdłuż osi południowy zachód−północny wschód, w odległości około 200−300 metrów od Rynku. Najstarszy obecnie zidentyfikowany nagrobek pochodzi z 1731 i stoi na grobie Aharona, syna Israela.
kirkut w Baligrodzie
Istnieje coś takiego jak społeczne działanie Stowarzyszenia Magurycz na rzecz ochrony sztuki sepulkralnej
i małej sakralnej architektury przydrożnej w Polsce i na Ukrainie. Robią wiele dla starych, opuszczonych czy niszczejących miejsc - pracą własnych rąk i zebranych funduszy. W 2010 roku w samym Baligrodzie przeprowadzili remont 50 macew oraz odkrzaczanie kirkutu (zaawansowane w
95%).
Bogato rzeźbiony nagrobek
Czołg, stojący na baligrodzkim rynku, to słynny T 34, ale ten egzemplarz w Bieszczadach nie walczył. Był nim lekki czołg T 70. Krąży wiele historyjek, o tym jaki popłoch wywołał jego przyjazd wśród budujących w ukryciu świątynie.
W Baligrodzie zaczyna się niebieski szlak prowadzący na Łopiennik.
"Za Baligrodem granica świata. Wjeżdża się jak w czarne gardło, droga i rzeka to jedno i to samo, a wokół wznoszą się czarne ściany jodeł i smreków". A. Fredro
Dalej można dotrzeć do: Rezerwatu Gołoborze, kamieniołomu w dolinie Rabskiego Potoku.
kamieniołom w Rabem
Będąc w okolicach wsi Rabe, koniecznie trzeba odwiedzić znajdujący się
tutaj „Rezerwat przyrody nieożywionej Gołoborze” oraz pobliskie
kamieniołomy, znajome nam choćby z serialu „Wataha”. Rezerwat jest
umiejscowiony na zboczu górskim nad Rabiańskim Potokiem. Znajduje się na
wysokości 530 – 610 m n.p.m. i zajmuje powierzchnię około 14 hektarów.
Utworzony został w 1969 r., ze względu na rumowisko skalne, będące
ewenementem na tym obszarze. Dzięki temu zaliczany jest on do
niezwykłych osobliwości Bieszczadów./https://bieszczady.land./
Odkrywkowy Zakład Górniczy
Huczwice.
U północnych stoków Chryszczatej (997m n.p.m), pomiędzy terenami dawnych - nieistniejących
obecnie - wsi Huczwice oraz Sukowate, ulokowało się niewielkie, ale malownicze jeziorko z
charakterystycznymi kikutami drzew wystających ponad taflę wody.
U stóp Chryszczatej
Jeziorko bobrowe
Przy jeziorku ustawiono również drewnianą kapliczkę. Upamiętnia ona 50
rocznicę powstania koła łowieckiego "Jarząbek" w Baligrodzie. Nieopodal również niewielka wiata-szałas.
Bogactwo rabskiej okolicy
Można też zmienić kierunek i udać się w stronę Solinki, Wetlinki i Sanu.
Tworylne, ruiny stajni dworskiej
Ukryte za połoninami są też opuszczone wsie np. w dolinie Tworylnego. Tam doskonale widać do czego doprowadziła powojenna historia tych terenów:
Kilkusetletnia historia wieloetnicznych Bieszczadów zakończyła się dramatycznie...
Kto uwierzy, że to była przed wojną przeludniona okolica?
łąki opuszczonej wsi bojkowskiej w Tworylnym
Góry aż do nieba
I zieleni krzyk
Polna droga pośród kwiatów
dawna aleja
ruiny stodoły dworskiej w Tworylnem
San
Kolejna z opuszczonych wiosek - Łopieńka - choć tu udało się odbudować Cerkiew.
Śnieg uwypukla tarasy dawnych pól.
potok Łopieńka z kaskadą
Ta wieś była samowystarczalna, miała pełne zaplecze, młyn, karczmę - tłumaczy leśniczy Kazimierz Nóżka.
potokowe kaskady
Wyjątkowo malownicze położenie wyciszonej dziś doliny Łopienki oraz odbudowana bezinteresownie z ruiny cerkiew są głównym atutem miejsca.
Cerkiew i Matka Boża Łopieńska
Idealny cel wypraw o każdej porze roku, nawet gdy pogoda na góry niepewna. Dla chętnych wieża widokowa na Korbani.
Stare retorty w dolinie Łopieńki- 2010
Ostatnie działające retorty - 2024r
Niedaleko od Łopieńki dwie rzeki Solina i Wetlina łączą się w jedno, ale zanim Wetlina rozpłynie się w Solinie - płynie przełomami, progami skalnymi i wirami. Można tam dotrzeć z okolic parkingu w Polankach. Tylko kierunek odwrotny niż do cerkwi w Łopieńce.
Sine Wiry zmącone po deszczu
Najbardziej charakterystyczną częścią
rezerwatu Sine Wiry jest przełom Wetliny przebijającej się przez liczne progi skalne u stóp Połomy (776m n.p.m.).
Kaskady
W okolicach Rezerwatu Sine Wiry znajdują się ruiny cerkwi św. Michała, które znajdują się na stromym wzgórzu. Górowała kiedyś nad Zawojem.
Przez Zawój przebiega otwarta 14 czerwca 2012 ścieżka historyczna
"Bieszczady Odnalezione", wiodąca po nieistniejących już wsiach Jaworzec, Łuh i Zawój. Na jej trasie znajdują się dwujęzyczne tablice (w języku polskim i ukraińskim
Przed Polańczykiem możemy znaleźć ciekawe ruiny... Z zabytków w Berezce
zachowały się: ruiny cerkwi z 1868 roku, zaniedbany Park Dworski,
cmentarz wojenny z I wojny światowej.
BEREZKA - ruiny cerkwi p.w. Przemienienia Pańskiego.
Cerkiew z 1868 r. ma unikatową bryłę
Dla najmłodszych znajdzie się świetny park zabaw i mini zoo.
Zanim dotrzemy do dużego Zalewu, możemy jeszcze odbić do mniejszego Zalewu.
Jezioro Myczkowskie tworzy zapora ziemna o długości 386 m.
Jezioro Myczkowieckie, zwane też Zbiornikiem Myczkowieckim albo Jeziorem Myczkowskim (choć tama jest w Myczkowcach a nie Myczkowie), to sztuczny zbiornik, który rozciąga się pomiędzy miejscowością Myczkowce a tamą w Solinie, pełni funkcje retencyjne oraz zbiornika wyrównawczego dla znacznie większego Zalewu Solińskiego.
W Myczkowcach powstało ciekawe Muzeum Ekumenizmu:
Na 10 wzgórzach zostało ustawionych 140 makiet w skali 1:25
najstarszych drewnianych kościołów, cerkwi prawosławnych,
greckokatolickich, z terenów południowo-wschodniej Polski, Słowacji i
Ukrainy.
W latach sześćdziesiątych w miejsce bardziej podgórskiej niż górskiej okolicy, pojawiło się jezioro o skomplikowanej linii brzegowej, pełnej malowniczych półwyspów i zatoczek. Na terenach, które miały stać się
dnem jeziora, mieszkało około 3000 osób, które musiały przeprowadzić się do wyżej położonych
miejscowości. W całości pod wodą znalazły się wsie: Solina, Teleśnica
Sanna, Chrewt, Podleszczyny, w części wiele innych. Ich zabudowa, w tym kilka obiektów
sakralnych i piękny pałacyk w Sokolu, uległa zniszczeniu.
widok z Zapory
Zapora i mural ekologiczny - Solina
Przyszedł rok 2022, w którym umożliwiono zwykłym zjadaczom chleba spojrzenie na zaporę i Zalew z lotu ptaka.
Polskie Koleje Linowe uruchomiły 1 lipca 2022 roku najnowocześniejszą kolejkę linową w Polsce – Kolej gondolową Solina
Całkowita długość trasy, którą pokonuje kolejka gondolowa Solina wynosi 1580 metrów
Stacja znajduje się na wysokości 561 m n.p.m. Na jej szczycie zbudowano wieżę widokową o wysokości 55 metrów, dzięki czemu podróżujący mogą podziwiać widok na Jezioro Solińskie, Zalew Myczkowski, Góry Słonne oraz bieszczadzkie połoniny. /https://pkl.info.pl/solina/koleje-pkl//
Czeka tam moc atrakcji od wieży widokowej, przez panoramiczną kawiarnie, różę wiatrów, po Park Rozrywki Tajemnicza Solina z legendami dotyczącymi biesów i czadów w roli głównej.
Tak to jest nad Zalewem Solińskim, że czeka nas tam nieco więcej cywilizacji. Pobyt tu można potraktować jako przystanek pośredni w powrocie do domu, takie oswajanie się przed powrotem do codziennego zgiełku. Jednak, aby nie zniechęcać potencjalnych wędrowców - dodam, że pod czas jazdy gondolą i na samej górze słychać niesamowity śpiew ptaków.
Z Soliny do Polańczyka i w drugą stronę można w sezonie, ewentualnie w weekendy popłynąć promem. Na Cypel dopłyniemy w kilkanaście minut.
Widok z Cypla w Polańczyku Zdroju na Solinę
Historię okolicy i ludzi żyjących przed powstaniem Jeziora Solińskiego możemy poznać w obszernej książce - pamiętniku Józefa Pawłusiewicza pt. Na dnie jeziora. Łatwo ją dostaniemy, bo doczekała się kilku wydań, za każdym razem uzupełnianych o nowe, ciekawe zdjęcia i fakty.
Jezioro Solińskie - buki na zboczach
Jezioro Solińskie
Jezioro Solińskie zbocza
Jest jeszcze kwestia nazewnictwa, jak właściwie je nazwać – czy „zalew” - będący sztucznym tworem człowieka, czy raczej jest to jezioro? Ostatnia weryfikacja nazw hydronimów miała miejsce w ramach projektu „Nazwy wodne Polski” realizowanego przez Instytut Języka Polskiego PAN w latach 2005-2008. W konsekwencji uznano obie formy za poprawne. Pomimo sztucznego pochodzenia, zbiornik ten spełnia kryteria
hydrologiczne, które pozwalają nazywać go jeziorem zaporowym, a nie
tylko zalewem. Obie nazwy – „zalew” i „jezioro” – są więc poprawne, przy czym „jezioro” podkreśla trwały, hydrologiczny charakter tego akwenu. Tak sprawę tłumaczą nowo ukute definicje, a Jezioro Solińskie czy to się komuś podoba, czy nie, jest dla mnie zalewem, tworem pięknym, ale sztucznym.
Polańczyk - to świat uzdrowiska, punktów widokowych i miłośników wody
W 1974 roku gdzieś na wysokim szczeblu uznano, że miejscowość nadaje się na uzdrowisko. To początki sanatoryjnych tradycji nad Jeziorem Solińskim. /Przystanek Jezioro/
W Polańczyku znajdziemy nowo powstałe punkty widokowe.
Jeden wyżej położony przy Osiedlu na Górce.
Drugi natomiast nieopodal ronda przy Centrum Informacji
Uzdrowiskowo-Turystycznej.
Amfiteatrw Polańczyku został oddany do użytku w sierpniu 2014 r. Powstał w ramach projektu Współpracy Transgranicznej Polska – Białoruś – Ukraina.
Port - przystań
Mamy tam niezły team: woda&góry
Po Zalewie Solińskim kursują statki bieszczadzkiej floty, wypływające z Soliny i Polańczyka. Można pożeglować, popływać na kajaku czy rowerku wodnym.
Ciekawa jestem, ile osób zauważyło, że nie ma zdjęć słonecznego Zalewu Solińskiego? Odpowiedź jest prosta - wybieram się tam, gdy pogoda nie sprzyja wędrówkom w wyższe partie gór...
Choć łąki nad Polańczykiem też potrafią być błotniste.
Przyjemne miejsce do spacerów i w odróżnieniu od deptaków na dole - puste.
W Polańczyku w Sanktuarium Matki Bożej Pięknej Miłości znajduje się też cudowny obraz - ikona Matki Bożej przeniesiona tu w 1949r z cerkwi w Łopieńce. O której wspominaliśmy wcześniej. W odbudowanej cerkwi znajduje się kopia słynnej ikony. Tak się składa, że tutejsza świątynia też była cerkwią greckokatolicką zbudowaną w 1907 r w miejsce starszej, drewnianej.
Po sąsiedzku w Myczkowie jest unikatowy zespół dwóch świątyń, ufundowany przez jednego człowieka dla 2 obrządków: greckokatolickiego i rzymskiego. Elementem ekumenicznym miała być wspólna dzwonnica parawanowa i otaczający obie świątynie wspólny cmentarz.
Dawna Cerkiew św. Paraskewy z 1899r. i neogotycki kościół pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa z 1901r.
Zaś na przeciw tych dwóch świątyń znajduje się Muzeum Kultury Duchowej i Materialnej Bojków.
Bieszczady do czasów II wojny światowej zamieszkiwała przede wszystkim ludność rusińska, wśród której dominującą grupę etniczną stanowili Bojkowie,
Wśród eksponatów przeważają dawne sprzęty rolnicze i domowe, wyroby rzemiosła ludowego, meble, naczynia i tradycyjne tkaniny. Cenne są zgromadzone stroje i to zarówno stroje codzienne, wykonane z płótna lnianego lub konopnego jak i też odświętne, pięknie zdobione haftem krzyżykowym. Są tu również naczynia liturgiczne z dawnych cerkwi, fragmenty ikonostasu czy krzyże oraz dokumenty, fotografie, przekazy, rękopisy. Część ekspozycji poświęcono też dziejom rezydencji oraz uzdrowiskowym tradycjom Myczkowa.
Górny Myczków i Dolny w tle
Wiecie z czego słynęły przez lata Jabłonki? Ze stojącego przez 55 lata modernistycznego pomnika generała Karola Świerczewskiego "Waltera".
Pomnik został rozebrany pod koniec lutego 2018 roku. Elementy identyfikujące pomnik, czyli orzeł z blachy pancernej, głowa generała, tablica i napisy zostały przekazane do Instytutu Pamięci Narodowej.
miejsce po pomniku Świerczewskiego
ps. Bieszczady ukryte za połoninami, to w dużej mierze królestwo Nadleśnictwa Baligród i dwóch leśniczych, którzy swoim humorem, niebanalnym dowcipem rozsławili swoje miejsce pracy poprzez najnowsze środki przekazu. Zrobili to tak dobrze, że spece od social mediów łapią się za głowy skąd ten sukces.... A sukces zrodził się z tak oczywistych stwierdzeń jak: Miało lać i leje... ; codzienna droga do pracy ...; już księżyc w pierwszej kwadrze sunie po nieboskłonie itp
Pewnie nie jedna osoba trafia na filmiki na fanpage -u Nadleśnictwa Baligród, Lasy Państwowe..., setki filmików i zdjęć. Ja polecam obejrzeć pierwszą serie programu z ich udziałam Las Bliżej Nas .
Kolejny odcinek
* Następne odcinki łatwo znaleźć
Sława rosła z roku na rok. Pojawiały się kolejne tysiące odsłon..., zaproszenia do telewizji i radia... Humor pozostał na szczęście na podobnym poziomie. W 2019 roku powstała nawet książka z ich znamienitym udziałem. Tytuł jak sami mówią przewrotny: Zanim wyjedziesz w Bieszczady. Trzeba przyznać, że ma świetną formę narracji i w przyjemny sposób łączy reportaż, wywiad, esej... Jak dla mnie to książka, która stanowi swego rodzaju esencję tego czego o Bieszczadach powinno się wiedzieć ... Do tego tak skondensowana, że zanim dany temat zdąży znudzić potencjalnego czytelnika - już zostaje zakończony. Zostają rzucone perełki historyczne i współczesne, a jak kogoś zainteresują, to po przeczytaniu tej książki wie po co sięgnąć. Mogę śmiało polecić.
Ledwie minęło 12 miesięcy, a w/w Panowie zrobili sobie Przystanek Jezioro...
Kiedy od premiery pierwszej części Zanim wyjedziesz w Bieszczadyminęły 24 miesiące, Panowie postanowili kuć żelazo póki gorące. Dzięki temu o drodze żelaznej, którą zdążał m.in. nocny pociąg tym razem się dowiemy. Tym tematem zajęłam się wcześniej :) - ale nie ma to jak wiedza miejscowych specjalistów.
Mam takie podejrzenie, że nie jedno stwierdzenie zawarte we wspominanych
książkach wejdzie do użycia jako ulubiony cytat czy nowy związek frazeologiczny. Zwłaszcza z części pierwszej.
O cerkwiach ocalałych za połoninami i innych obiektach sakralnych - tu
Aleksandro z przyjemnością poczytałem Twoje teksty i obejrzałem zdjęcia, a jednocześnie przypomniałem sobie miejsca, w których również bywałem. Twoje zdjęcia posiadają pewien niepowtarzalny smaczek, którego u wielu "pstrykaczy", trudno się dopatrzeć. Gratuluję i trzymaj tak dalej :-).
Wszystko w płytka .... Świat biało - niebieskich scen ... Kafelkowe szaleństwo ... Mozaikowe dzieło sztuki ... Portret kraju... Wielobarwne ceramiczne dekoracje ... Wszędzie w Portugalii spotykałam te piękne kafle i ich widoku nie miałam dość. A mówiąc szczerze, to po powrocie bardzo brakuje mi tych pięknych płytek, które w tak wyjątkowy sposób wyróżniają to państwo. Portugalia zawdzięcza azulejos [swe dobro narodowe] - Maurom. Portugalczycy nie wymyślili ich sami, nie byli oryginalni w metodach i wzorach, ale to oni uczynili z glazury najprawdziwsze arcydzieło. A ja jestem pod ich niezaprzeczalnym urokiem.
Wybrzeże Łotwy nie jest specjalnie znane i popularne wśród turystów. Wielka szkoda… Tamtejsze złociste plaże potrafią oczarować. Łotwa zachęca nie tylko pięknymi plażami, ale również niebywałym spokojem , tak rzadko spotykanym w popularnych europejskich kurortach. Jest tam naprawdę sporo pustych i dzikich plaż. Luźno jest tam nawet w sezonie. Linia brzegowa Łotwy wynosi 498 km i jest słabo rozwinięta, na większości odcinków ma postać wyrównaną. Linię brzegową urozmaica jedynie szeroka i głęboko wcięta na południe w ląd Zatoka Ryska, poza nią wybrzeże Łotwy jest praktycznie pozbawione zatok i półwyspów. Wybrzeże na całym swym odcinku jest płaskie i ma postać plaż, miejscami urozmaiconych wydmami. Nam się udało przejechać z tego około 420 kilometrów - od Rygi przez Przylądek Kolka po granicę z Litwą.
Szlak Graniczny, szczególnie ten między Rabią Skałą a Kremenarosem należy do moich ulubionych szlaków w Bieszczadach Wysokich. I choć moja kondycja należy do raczej marnych, to ten jeden z najdłuższych odcinków sprawia mi zawsze wiele frajdy, zmęczenia, przygód i niezapomnianych wrażeń. Nie ma co ukrywać – zajmuje mi zawsze dużo więcej czasu. Często jesienią schodziłam ostatni odcinek w szarówce lub po ciemku. Nigdy nie udało mi się domknąć pętli Wetlina & Wetlina, ale chodziłam nim w różne strony i przy różnej pogodzie. Brakiem pełnej pętli specjalnie się nie przejmuję, wszak ta Bieszczadzka Koronka – to trasa dla najsilniejszych, często będąca sprawdzianem dla przewodników. Szlak jako jedyny w Bieszczadach ma kilka nazw: formalnych - Główny Szlak Beskidzki /GSB/ i nieformalnych - szlak graniczny, szlak dla prawdziwego turysty /mężczyzny/, Koronka Bieszczadów, Wielka Pętla Bieszczadzka. Nie wspominając o jego kolorach. We wspomnianym odcinku leży w 99% na terenie Bieszczadzkieg...
Lizbona miasto położone na wzgórzach. Już sam ten fakt powoduję, że w moim odczuciu jest znacznie wyżej oceniane od innych dużo ważniejszych europejskich stolic - ale leżących na nizinach. Wzgórza, żółty tramwaj, azulejos, dużo azulejos ... zdecydowanie już na wstępie zapowiadało się dobrze. A jak dodam śliczne zdobienia stylu manuelińskiego ... Lizbona mi się wyślizgnęła, przeleciała jakoś tak za szybko. Dużo w tym mojego gapiostwa, bo źle zapamiętałam odległość między Sagres a Lizboną. Dojechaliśmy przed północą, nie mogliśmy znaleźć parkingu... Następnego dnia tylko przebiegliśmy z wywieszonym jęzorem... Pocieszając się, że do Lizbony często można znaleźć tanie bilety lotnicze ...
Formy i sposoby przejawiania się sacrum są różne u różnych ludów i w różnych kulturach. Ale pozostaje zawsze fakt paradoksalny – to jest niepojęty – że sacrum objawia się, a tym samym „ma granice nieskończony” ... Z początkiem roku przyszło mi do głowy, że może dobrze byłoby pojechać do Fatimy skoro akurat jest 100 - lecie objawień fatimskich. Myśl się pojawiła, ale bardziej jako "pobożne życzenie" niż realny plan. Została odłożona na bok. Ale tuż przed samym urlopem pojawiła się możliwość zakupu tanich biletów do portugalskiego Faro ... Hm... Przypadek? Każde sanktuarium jest w pierwszej kolejności złożonym zjawiskiem z kategorii sacrum, u którego podstaw leży ważne wydarzenie historyczne. Przekazuje ono pewne przesłanie, jakąś określoną treść wiary oddziałującą na życie ludzi. Postanawiamy polecieć na urlop do Portugalii i tam wynająć samochód, aby zobaczyć jak najwięcej. Nie chcieliśmy ograniczyć się do jednego regionu. Odezwała się ta ciągła potrzeba byc...
Dawno..., godzin już kilka wróciłam znad Dźwiny, Jednak szmer jej tajemny ciągle w piersi słyszę, A jej fale srebrzyste serce me kołyszą .... /Zofia Rujkówna/ Stolica Łotwy przywitała nas pięknym błękitnym niebem, okraszonym złotem zniżającego się słońca oraz lodowatym powiewem północnego wiatru. Słonecznie i rześko. Lekka zimowa kurtka jest całkiem na miejscu, choć to już maj. Po wielu dniach szarych i deszczowych wreszcie widać słońce. Wśród tych wszystkich błękitów w oko wpadała zgrabna i wiotka sylwetka wieży telewizyjnej, która o dziwo nie wzbudziła we mnie tradycyjnej niechęci. Wygląda tak jakoś kosmicznie. Za nim znaleźliśmy zarezerwowaną kwaterę, zdążyliśmy przejechać wantowy most Vansu, zobaczyć piękną Dźwinę, panoramę Starego Miasta z gotyckimi wieżami, intrygującą - futurystyczną bryłę Biblioteki Narodowej Łotwy oraz mniej znane dzielnicę ze starymi kamienicami, brukowanymi ulicami, szerokimi torami tramwajowymi. Jednym słowem Ryga przywitała nas pięknie i za...
Sao Bento - Dworzec św. Benedykta - to zabytkowa stacja kolejowa w portugalskim Porto, znajdująca się na Placu Almeida Garreta . Stacja marzenie - na takiej stacji nie byłoby mi szkoda czekać na spóźniony pociąg. Wrażenia estetyczne wynagradzałyby niedogodności, a biało - niebieski kolor koił nerwy. O mundo é azul branco . Tak się składa, że bardzo lubię ten zestaw kolorów, ale nie tylko o kolory tu chodzi. Są palety niebiańskie niby skrzydła zstępujące z bieli obłoków. Sekret tkwi w obrazach pieczołowicie i z niezwykłą starannością wymalowane na 20 000 płytek przez Jorge Colaco. Przybliżył dzieje Portugalii i współczesne mu sceny rodzajowe. Azulejos , które zapewniłyby temat do rozmyślań czy zadumy na wiele godzin codziennego czekania na spóźniające się pociągi. Tylko czy pociągi w Porto się spóźniają? Tego nie wiem. Za to wiem, że w roku 2011 Dworzec Sao Bento został wybrany najpiękniejszym dworcem świata. I nie należy się temu dziwić, ponieważ naprawdę jest piękn...
Aleksandro z przyjemnością poczytałem Twoje teksty i obejrzałem zdjęcia, a jednocześnie przypomniałem sobie miejsca, w których również bywałem. Twoje zdjęcia posiadają pewien niepowtarzalny smaczek, którego u wielu "pstrykaczy", trudno się dopatrzeć. Gratuluję i trzymaj tak dalej :-).
OdpowiedzUsuń