Bałkańskie koty 2009 -2023 [foto album]

 A przecież kot, proszę pana,
To postać powszechnie znana.
To pożyteczna istota,
A pan wciąż pomija kota!


Jakiż pan przykład daje?
Cóż to za obyczaje?
Żądam teraz niezłomnie:
Proszę w domu siąść na kanapie
I wiersz napisać o mnie,
A jak nie - to panu oczy wydrapię!”
Tak mówił do mnie kot bury
Pokazując pazury.

Cóż tedy robić miałem?...
W Warszawie, po powrocie,
Siadłem i napisałem
Właśnie ten wiersz o kocie.
    /Jan Brzechwa/
Bałkany to koci raj. Nigdzie indziej nie spotkałam takich ilości kotów, często o wyjątkowym wyglądzie.  Pierwsze zachwycały w Grecji. Trudno orzec czy to koty Afrodyty czy Egejskie, wszak często o smukłej głowie.  Kolejne w Czarnogórze, Bośni i Hercegowinie. Trochę z nich zostało upolowanych bezkrwawo. Cóż jedni piszą o nich wiersze, inni ganiają za nimi z aparatem.


 Kotor w Czarnogórze jest bez wątpienia kocim miastem.

 

Autor części zdjęć w akcji.

Bożek wschodu, gdzie z twarzy wschodzą bez wyrazu
dwie krople oceanu — dojrzałe owoce wody,
zastyga przy kominkach i trójkątną twarzą
prowadzi sny puszyste w wilgotne ogrody.

                                                       /K.K. Baczyński/

Fot. S. B.

Fot. S. B.

Fot. S. B.

Fot. S. B.

Fot. S. B.

Fot. S. B.

Fot. S. B.


Gdzie dużo piwnic,
Strychów
I płotów
Tam się zaczyna Królestwo Kotów


Fot. S. B.

Fot. S. B.

Fot. S. B.

Fot. S. B.

Fot. S. B.

Fot. S. B.

Fot. S. B.



„Mruczę, więc jestem”




... ten kot nie lubi
aby mu głaskać metafizyczne futro
pod włos
/H. Poświatowska/

Meteory i ich kot.


Cześć zdjęć jest zrobionych w charakterystycznych miejscach, ciekawa jestem czy ktoś z Bałkanolubów jest wstanie rozpoznać miejsce, w którym dany kot pozował?


Kreteński kot nadmorski


Na małej wysepce, w oceanie dalekim, dalekim
mieszka mądry biały kot, co się pokłócił z człowiekiem;
mewa mu śpiewa,
a on na słońce poziewa;
morze mu szumi,
a on wszystko rozumie,
i wychodzi co dzień daleko nad wodę, po długim koralowym pomoście,
patrzeć, wyczekiwać, czy nie jadą, nie płyną, nie lecą nieznajomi,
wędrujący goście.

           /Kazimiera Iłłakowiczówna/


Kot egejski zwany jest też kotem greckim (Aegean). Najłatwiej spotkać go podczas wycieczek na greckie wyspy.



Kot egejski, zwany też kotem greckim, to rasa powstała w sposób naturalny, bez ingerencji człowieka. O jej istnieniu mówi się od kilku dekad, ale popularność zaczęła zdobywać od lat 90 XX wieku. Nie jest uznana przez organizacje felinologiczne takie jak TICA czy FIFe. Prawdopodobnie pochodzi od kota Afrodyty, bardzo starej rasy zamieszkującej Cypr. Możliwe, że udział w powstaniu kota egejskiego miała Turecka Angora.


  • Pochodzenie: wyspy Cyklady na Morzu Egejskim, Grecja
  • Wielkość: średni
  • Wygląd ogólny: szczupły i muskularny
  • Głowa: średniej wielkości
  • Uszy: o szerokiej podstawie i zaokrąglonych końcach, osłonięte włosami
  • Oczy: w kształcie migdałów, zawsze zielone o dowolnym odcieniu
  • Tułów: długi, dobrze umięśniony
  • Ogon: umiarkowanie długi, prosty
  • Szata: półdługowłosy
  • Maść: bicolor lub trójkolorowa, na białym tle plamy czarne, rude, niebieskie lub kremowe; kolor biały zajmuje między 1/3 do 2/3 powierzchni ciała. 




Ciekawostka:

W 2001 roku francuscy archeolodzy znaleźli na Cyprze grób. Określono jego wiek na 9500 tysiąca lat. Zawierał on szczątki człowieka i kota pochowanych wspólnie. Odkrycie to odebrało palmę pierwszeństwa Egipcjanom, którym przypisywano udomowienie kota. Cypryjczycy są bardzo dumni z tego faktu, traktują swoje koty jako dziedzictwo narodowe i wprowadzają na arenę kocich ras dwie nowe: Kota Afrodyty (Aphrodite Cat, Aphrodite Giant) nazywanego również Cypryjskim Kotem Górskim (Cyprus Mountain Giant) oraz Koty Świętej Heleny. Są to naturalne rasy, żyjące w izolacji od ras współczesnych. Kotów Afrodyty jest na Cyprze bardzo mało. Są wypierane przez Koty Św. Heleny, które można spotkać przy wszystkich osiedlach i w miastach Cypru. /www.koty.pl/


W starożytnej Grecji dzikie koty łączono z wyznawczyniami Dionizosa – Menadam. Pod postacią kota uciekała przed Tyfonem sama Artemida. Pojawia się też jako atrybut bogini mądrości Diany. Niezbyt wiele jak widać. Nie wyodrębnił się osobny kult tych zwierząt. Być może były nazbyt niezależne.



Studiowałem wielu filozofów i wiele kotów.
Mądrość kotów jest nieskończenie większa.
/Hipolit Taine/



Ciekawy wpis o kotach w Grecji znajdziecie na blogu mojej imienniczki TUTAJ 
Zacytuje zdobytą przez nią opinię:

"W Grecji panuje klimat, który po prostu bardzo sprzyja kotom. Lato bardzo ciepłe, zimy również łagodne."
Podejście do kotów w Grecji jest inne niż u nas. Są tam elementem krajobrazu, tradycji, kultury. Koty są zwierzętami żyjącymi raczej poza domami, ponieważ tak się tu utarło. Taki jest zwyczaj.

A czyż nie jest cichym marzeniem każdego kociarza, żeby koty żyły bezpiecznie i szczęśliwe na wolności?

starożytny Efez

 Każde miejsce jest dla kota odpowiednie.

BiH

Do września 2016 roku miano najbardziej kociego miasta przypadała w moim subiektywnym zestawieniu czarnogórskiemu Kotorowi, ale okazało się, że czarnomorski Bałczik go deklasuje.


Tam każda tawerna miała kilkanaście swoich kotów, o innych rewirach miasta nie wspominając. Istne zatrzęsienie.



Świeża rybka w porcie u rybaków:

foto: S.B.

foto: S.B



o zauważysz potem
(to zresztą przyjdzie z wiekiem),
że będąc bliżej z kotem,
jesteś bardziej człowiekiem


foto: S.B


W Warnie kotów też nie brakuje.

rzymskie łaźnie
 Zresztą na klifach Kaliakra ...



foto: S.B


W 2021 roku  przyszła kolej na Istryjskie Koty. I choć Chorwacja słynie do dużej sympatii do psów, a psie plaże nie są niczym nadzwyczajnym, to jednak koty spotkamy. Często pomykają niczym duchy, przez średniowieczne miasteczka z kamienia, szczególnie te mniej odwiedzane przez turystów. Ktoś  powie, że to już nie Bałkany, ale w tym wpisie rozumiemy jej bardzo szeroko.

 

Vodnjan - słynie ze średniowiecznych mumii, a turystów brak

 


Ten o najcudowniejszej maści jaką lubię, miał idealne miejsce do obserwacji placu w Vodnjan. Choć mógł być to duch inkwizycji.


koci strażnik inkwizycji


 Vodnjan naprawdę w wielu miejscach wygląda na opuszczone, za to pełne kocich band.

 


Fot. K.Sz.

W historycznym Buzet słynącym z trufli - koty zdają się domagać miziania.

 

Fot. K.Sz.


Chorwackie koty to temat na poemat. Czarne, rude, srebrne i szylkrety. Pogodzone ze swoim losem turystycznych atrakcji, domagające się nieustannej atencji ale i zdolne do syków, fuknięć i drapania, kiedy tej atencji jest za dużo. Koty tęsknie wpatrzone w horyzont w portowych zakamarkach, jakby czekały na powrót kogoś bliskiego z podróży. I te dybiące na rybie resztki w okolicy kafejek zlokalizowanych w bezpośredniej bliskości plaży lub mariny – jeśli nie zadbają o swój interes, mewy pierwsze dorwą się do smakołyków. https://manymornings.com


 

Fot. P. Sz.

 

 Koty na Istrii nie pogardzą też nadmorskim deptakiem w Poreć czy Umagu.

 



Trzeba przyznać, że nie trafiliśmy na kota w złej formie, czy schorowanego. Bałkańskie, śródziemnomorskie lato zdecydowanie im służy. 

 

Fot. P. Sz.

 W Albanii zaskoczyła mnie mała ilość kotów, dodatkowo te które dają się zauważyć, nie dają się sfotografować.

 


 Są raczej nieufne i płochliwe. Trafiły się dwa wyjątki. Raz kot głośnym miauczeniem domagała się, abym podzieliła się z nią mięsną kolacją.

 


 Drugi raz trafił się młody kociak, który najpierw bawił się z dziewczynkom, a jak usiedliśmy napić się kawy, wpakował się znajomej na kolana, wtulił, przysnął słodko pomrukując. 




Mały fragment Turcji tzw. Tracja – europejska cześć tego kraju zaliczana jest do Bałkanów. A skoro tak, możemy opowiedzieć o życiu jakie wiodą tam koty – czyli kedi…

 

Pałac Topkapi

 Śmiało można się pokusić o stwierdzenie, że Stambuł jest stolicą Kociego Imperium. Sama widziałam, domki poustawiane dla nich wzdłuż muru przystani. Niezależne i wolne zaglądają do sklepów, kawiarni.  Nikt nie potrafi oprzeć się ich urokowi, a Stambuł byłby bez nich zupełnie innym miastem.

 


 Wylegiwanie się na sklepowych poduszkach ...




 Są uwielbiane i doczekały się Ody do kotów dziko biegających po ulicach Stambułu

 



Obowiązkowo do obejrzenia jest film, który opowiada o relacji mieszkańców Stambułu z kotami: „Kedi – sekretne życie kotów” w reżyserii Ceydy Torun. Poznajemy w nim historię życia siedmiu kotów, za którymi podąża oko kamery. 

 


Reportaż świetnie pokazuje, jak ważną rolę w życiu Turków odgrywają koty. Choć nie można pominąć wątku muzułmanin&kot.  Dla muzułmanów kot to zwierzę wyjątkowe, do czego przyczynił się prorok Mahomet i jego kocica Muezzy. Ponoć istnieje meczet w Stambule, którego imama nazywa się wręcz „imamem kocim”, z racji jego sympatii do kedi. W Catstantinopoles  postawiono pomnik kotu Tombili, są strony i konta na instagramie...  

 


I tak sobie myślę, że Bałkany kształtowane przez Osmanów zaroiły się kotami i nawet po wyrwaniu się z Imperium kotom wiedzie się tam dobrze. A może było na odwrót i to osmańscy władcy z nad Bosforu pokochali bałkańskie koty. 


 

 Kot bałkański - to brzmi dumnie.

Komentarze

  1. Rozczuliłam się parząc na koty bałkańskie, na ich piękno, niezależność, wolność i możliwość egzystencji w uroczych nadmorskich krainach. Mnie bardzo podobały się cypryjskie koty, które miały rożne kolory oczu. W jednym oku było ukryte błękitne niebo, a w drugim brąz i czerń kociej duszy.
    Do serca przypadły mi także tureckie koty, greckie i izraelskie. Wszędzie tam wiodą ciekawy i określany mianem "slow" byt.
    Ale zaskoczeniem był dla mnie Zielonogradsk w Obwodzie Kaliningradzkim. Tutaj wszystko kręci się wokół kotów, nawet tablica z nazwą miasta jest przyozdobiona "koszkami". W mieście stoją automaty z kocim jedzeniem by za parę rubli przechodzień mógł nakarmić koty, wszędzie porozstawiane są miseczki z wodą i ... śmietaną. Ściany domów przyozdobione są kocimi muralami, na każdy kroku można zobaczyć rzeźby kotów, nawet kwietniki są w kształcie mruczków. Jakby tego było mało zamontowano także sygnalizację świetną specjalnie dla kotów, tylko, że one ostentacyjnie przechodzą na czerwonym świetle, lub też śpią na środku jezdni. W mieście funkcjonuje także kocie muzeum. A zielonogradzkie koty są niesamowicie przyjazne, dają się przytulać, głaskać, fotografować. Sa tak rozpieszczone, że wchodzą do sklepów i lokują się przed regałami z kocim jedzeniem wymownie zerkając na klientów by jakiś smakołyk im kupić. Jednym słowem koci raj!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę byłam tak blisko, a nie widziałam koszek w Zielonogradsku.Jakoś tak się składa, że koty są często wyjątkowo traktowane. W Petersburgu też mają wyjątkowy status. Ale może to historie na oddzielny wpis. Dzięki Ci za odwiedziny i czekam na kolejne wpisy, bo domyślam się, że w końcu dotarłaś do O. Kaliningradzkiego :)

      Usuń
    2. Jakoś tak się składa, że latem zamiast odpoczywać i podziwiać obłoki niczym Dyzio Marzyciel, mam przysłowiowy kocioł - a to wyjazd, a to do okiełznania ogród, a to nieplanowany remont, szaleństwo przetworów bo jakoś te wszystkie frukty trzeba upchnąć w słoiki. Czekam na markotną pogodę by mieć luksus przyjaźni z blogiem.
      W O. Kaliningradzkim byłam tydzień i udało mi się zorganizować fajną objazdówkę. Oczywiście wszystkiego nie udało mi się zobaczyć, ale na pewno wystarczy mi tematów na kilka postów... tylko ... kiedy ja je napiszę?! :))
      Najbardziej do serca przypadł mi Zielonogradzk, Swietłogorsk, Jantarnyj i krajobrazy Mierzei Kurońskiej po stronie rosyjskiej, które są o wiele fajniejsze niż te po stronie litewskiej.
      A ja czekam na Twoje Olu opowieści pisane do spółki z duszkami podróżnikami.

      Usuń
    3. Cóż uzbroję się w cierpliwość. Ale rozumiem powody. Ja pomału też biorę się do pisania, choć szukam pomysłu jak opisać tak znane miejsce jak Santorini... aby nie było o wschodach i zachodach, ochach i achach ... zobaczymy.

      Usuń
    4. Santorini to Tobie Olu po prostu zazdroszczę! :))Ta wyspa jest w moich planach, tak jak pozostała część świata. Moim zdaniem warto pisać o ochach i achach i nawet o wielkim wow... bo niby dlaczego nie cieszyć się pięknem świata. Z takich opisów bije wtedy taka pozytywna energia, że ma się ochotę wsiąść do samolotu nawet bez kamyka zielonego. Przypomniało mi się jak mój syn podróżował przez kilka miesięcy po Ameryce Południowej i po powrocie sprzedał zdjęcia redakcjom podróżniczym, które zaznaczyły, że nie chcą żadnych zachodów słońca bo mają ich pod dostatkiem! Czyli widać, że ludzie uwielbiają uwieczniać naturę w blasku zachodząca słońca okraszoną morskimi falami.
      Czekam na Twoją opowieść z ochami i zachwytami bo robisz to z wdziękiem i delikatnością.
      A ja właśnie opisuję miejsca na południu Tunezji, które jak zobaczyłam, to wyrwało mi się wielkie wow a uśmiech miałam jak na torebce budyniu. :)) Czy mi się uda oddać atmosferę mojego zachwytu - jestem ciekawa. Mamy podobne dylematy jak pisać by nie było sztampowo.
      Posyłam moc serdeczności.

      Usuń
  2. Dzięki wielkie :) Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem zdania, że kociaki jako pupile są wielce przyjazne. Tym bardziej, iż ja także posiadam u siebie fajnego kociaka. Strasznie podoba mi się to co przedstawiono w http://koty-birmanskie.pl/koty-o-umaszczeniu-szylkretowym-co-nalezy-o-nich-wiedziec/ i moim zdaniem, faktycznie tak jest często. Tym bardziej, iż koty są dość popularnym pupilem domowym.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Koty piękne, ale kiedy relacja o psach.

    OdpowiedzUsuń
  7. Może kiedyś powstanie wpis o psich plażach w Chorwacji.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Szlak Graniczny: Wetlina, Rabia Skała, Rawki

Wybrzeże Łotwy - pięknie i pusto.

Z wizytą w Fatimie.

Portugalskie azulejos - mozaikowy świat z przewagą bieli i błękitu

Ryga - z dachowym kotem i kogutem w tle.

Ermitaż - maksymalna dawka sztuki

Ateny - miasto filozofów i nie tylko