Pocztówkowe Rovinj

Kolorowe, wręcz pocztówkowe kamienice wyrastają ze skalistego brzegu. Błękitne niebo i lazurowe fale z białą koronką piany otaczają je ze wszystkich stron. Do tego barwne łodzie i kutry w portowych kejach oraz kamienny kościół św. Eufemii z górującą nad miastem dzwonnicą, dopełniają obrazu Rovinja. Niezwykle romantyczna sceneria towarzyszy miasteczku, które powstało na wyspie a złączyło się z lądem. Piękne opisy same cisną się na usta i pod palce na klawiaturze. Adriatyckie piękno samo w sobie, które koniecznie trzeba zobaczyć. Niektórzy wręcz piszą, że jeśli na Istrii miałoby się zobaczyć jedno miejsce, to jest nim właśnie to nadmorskie miasto. Główną atrakcją jest doskonale zachowana starówka z wąskimi, kamiennymi uliczkami. Niezwykle charakterystyczne są ... kominy, na które trzeba zwrócić uwagę. 

 


 Trochę pocztówek

 



 Obmyte solą Adriatyku, rozbudzone cierpkim aromatem pinii, lawendy i szałwii, pieszczone słońcem i delikatnym wiatrem, wybrzeże wokół Rovinja to brama śródziemnomorskiego piękna. Otoczone łańcuchem 22 wysp, które niczym perły zdobią brzegi Istrii i samego miasta.

 


Dziś patrząc na miasto, nie wszyscy zdają sobie sprawę, że aż do 1763 roku Rovinj był wyspą. Dopiero w XVIII wieku zasypano przesmyk i połączono wyspę z lądem.

 

Centralny plac - zasypany kanał...

 Obecnie to teren między Placem Marszałka Tito, Trg na mostu, Trg Valdibora. 


 

 Rovinj jest niezwykle włoskim zakątkiem Istrii. Przez ponad 500 lat był częścią Republiki Weneckiej /charakterystyczny lew na wieży zegarowej/, a wcześniej Imperium Rzymskiego. Po wojnach napoleońskich trafił pod panowanie Habsburgów. W dwudziestoleciu międzywojennym miasto wróciło we włoskie ręce, aby po II wojnie światowej stać się częścią dawnej Jugosławii. Do dziś stosuje nazwy dwujęzyczne: Rovinj - Rovigno, Trg na Mostu - Piazza al Ponte, Balbijev luk - Arco dei Balbi. Włoską pizze zjemy na miejscu, napijemy się przedniej włoskiej kawy, a jeśli chcielibyśmy przekroczyć włoską granicę, to musimy pokonać raptem 100 kilometrów.

 


 Romantyczne miasteczko na maleńkim cyplu,
które wagabundzi zwą perłą Adriatyku,
unosi się nad tonią jak statek na falach
i nikt nie odmawia mu od wieków uroku.


 

Brukowane uliczki czarują scenerią,
a weneckie pałace w chlubną przeszłość wiodą,
gdy miasto w wiekach średnich było istną twierdzą,
bo wciąż pirackie hordy czuwały nad wodą.

 


 

Kościół świętej Eufemii góruje nad miastem,
jest tak ważny dla grodu, jak berło dla króla.
Amfiteatr budynków niczym świta władcy,
czuwa tu dniem i nocą, taka jego rola.

 

Crkva sv. Eufemije u Rovinju

 


sarkofag św. Eufemii z III w. wykonany jest z marmuru Procones. Ma 208 cm dł., 195 cm wy. i 95 cm szer.

scena dopłynięcia sarkofagu św. Eufemii do murów miasta

 

 

Niegdyś w te progi wiodły niebosiężne bramy,
miasto miało ich siedem, jak w niejednej baśni,
dziś tylko trzy zostały po świetnej przeszłości,
w której nie brakowało potyczek i waśni.

 


Brama św. Krzyża

Łuk Balbiego z 1679 r, - powstał w miejscu starej bramy prowadzącej na targ rybny. 

 

 

Nocą gród się przegląda wprost w morskim zwierciadle
i wręcz osobliwe jest to jego oblicze,
jak gdyby prosto z wody wyłaniał się cały,
i jest niczym biblijne narodziny życia.

 




 


Malowniczą scenerię kochają artyści
i tutaj przybywają z pędzlem jak i piórem.
Czerwone dachy domów, wykąpane w słońcu,
są dla nich wyśmienitym, jednogłośnym chórem 
/TM/

 


 SPACERY 

Spacery po pięknej starówce, wokół której rozciągają się wąskie, klimatyczne uliczki to najlepszy sposób na rozsmakowanie się tym miasteczkiem. Warto zacząć od ulicy Vladimira Švalbe lub ulicy Sv. Križa. To urocze uliczki prowadzącę łagodnym łukiem do centralnego i najwyżej położonego punktu miasta jakim jest kościół św. Eufemii i stojąca tuż obok dzwonnica.

Wybierając drugi wariant miniemy Bramę Św. Krzyża i kościółek św. Krzyża z 1592 roku. Rok ów wybity jest na ościeżnicy drzwi wejściowych, gdyż wtedy wzniesiono drzwi i zamontowano elewację. Według legendy sarkofag z ciałem św. Eufemii, o czym wspomina także inskrypcja na kolumnie u stóp kościoła, została wciągnięty w tym miejscu na skałę wybrzeża wyspy.

 

Kościółek z przecudnym przedsionkiem - tarasem  przed...


 Plaża Monte (Baluota) przy Setaliste brace Gnot, pełna schodów, wysokich skał i boskich widoków jest wyjątkowa. Znajduję się właściwie w centrum Starówki. Trochę jak w Dubrowniku. Skalista plaża Monte jest długa 150 metrów i znajduje się po zachodniej stronie centrum miasta Rovinj.



 100 metrów nad nią znajduje się słynna katedra.

 

pierwotnie w XIX w. w tym miejscu stała żelazna latarnia morska
 

Podejście, które wspina się z Promenady Braci Gnot i ulicy V. Švalbe na płaskowyż przed katedrą, został zbudowany w 1844 roku w przeddzień wizyty cesarza austriackiego Ferdynanda I. i jego żony, aby ich powozy mogłyby dojechać do kościoła św. Eufemii.
 
Svjetionik Šetalište braće Gnot

 

Królująca nad miastem 61,5 metrowa dzwonnica barokowego kościoła św. Eufemii (patronki Rovinj), to chyba najbardziej charakterystyczne miejsce Rovinj. Na szczycie dzwonnicy stoi miedziana figura św. Eufemii mierząca 4,70 metra, ustawiona na szczycie w 1758 roku. Pierwotną, drewnianą figurę zniszczył piorun. Dzwonnica jest starsza od samego kościoła. Został zaprojektowany przez Aleksandara Manipola w 1650 roku, a budowa rozpoczęła się w 1654 roku pod kierunkiem Antonio Fassolla i trwała 26 lat.

 

nawa południowa, ołtarz z XVw figurą św. Eufemii

Katedra zbudowana w stylu baroku weneckiego w I połowie XVIII wieku na miejscu kilku poprzednich kościołów. Według projektu weneckiego architekta Giovanniego Scalfarotto, którego projekt nie do końca zadowolił mieszkańców, dlatego uzupełnił go Giovanni Dozzi. Zachował bieżący kościół  - główną apsydę - jako nawę główną. Wygląd zewnętrzny pokazuje zmiany, które Dozzi musiał wprowadzić, aby spełnić życzenia mieszkańców. Nawa główna nie jest zbyt wysoka. Główna fasada została ukończona dopiero w 1883r. według projektu inżyniera Depozzo, który próbował połączyć pion dzwonnicy z poziomem kościoła.

 


 Obraz Męczeństwo św. Eufemii

Urodziła się w Chalcedonie (obecnie dzielnica Stambułu) w okolicach Konstantynopola w możnej rodzinie, jako córka senatora Philophornosa i Teodozji. W czasach rządów Dioklecjana Eufemia została uwięziona wraz z 49 innymi chrześcijanami pod zarzutem odmowy złożenia ofiary bogu wojny Marsowi. Po rozlicznych mękach m.in. łamaniu kołem wydano ją na pożarcie dzikim zwierzętom w rzymskim amfiteatrze. Obecnie Eufemia jest uznawana za chrześcijańską męczennicę oraz świętą Kościoła katolickiego, ormiańskiego i prawosławnego.

Zginęła śmiercią męczeńską 16 września 304 r. Pobożni chrześcijanie zachowali jej ciało, później przeniesiono je do Konstantynopola, gdzie cesarz Konstantyn zbudował na jej cześć duży kościół. Sarkofag pozostał tam do 800 roku, do czasu gdy do władzy doszli ikonoklaści. Zgodnie z tradycją, sarkofag zniknął z Konstantynopola w burzową noc i 13 lipca 800 roku dotarł do wybrzeża Rovinj, gdzie młody człowiek zdołał go wciągnąć na wzgórze. 

 


 

Najpiękniejszą uliczka prowadzącą na Veli trg jest ulica Grisia. To uroczy deptak z kaskadowymi schodami, którego bruk jest jednym z najstarszych w historycznym centrum. Na samej górze kostka brukowa jest ułożona w jodełkę. 

 




Powszechnie jest nazywana galerią na świeżym powietrzu, organizowane są tak wystawy i wydarzenia artystyczne.  Znajdziemy tam mnóstwo uroczych detali i równie urokliwych kadrów.

 


Uliczki Rovinja należą bowiem do najładniejszych w całej okolicy. 


 

 Dojdziemy nią do Łuku Balbiego z 1679 roku. Łuk ten zyskał swoją nazwę “Balbi” znacznie później niż powstał, bo dopiero w latach 70. XIX wieku. Wtedy to ówczesny prefekt Francesco Almoro Balbi dodał do tego łuku herb swojego rodu. Przy Łuku Balbiego wciąż zachowany został niewielki odcinek murów miejskich. Bramą tą wejdziemy na najbardziej okazały plac w Rovinj – plac Marszałka Tito.

 



Miasto wciąż pełni funkcję portu rybackiego. Działa tutaj najstarsza w kraju przetwórnia ryb oraz fabryka tytoniu, a okoliczne winnice dostarczają surowca do produkcji wysokiej jakości win: burgonjac i malvazija. Jest tu też wywozowy port boksytów wydobywanych w istryjskich kopalniach oraz siedziba Instytutu Rybacko-Biologicznego. Rovinj zamieszkuje liczna mniejszość włoska, stanowiąca jedną trzecią mieszkańców

Warto obejrzeć miasto od każdej strony, od każdego z portów, z oddali i z wody. Widoki z wody są wyjątkowe, widać kształ dawnej wyspy... dla rejsu wokół lub na jedną z pozostałych wysp np. Św. Katarzyny śladem Ignacego Korwin-Milewskiego - warto zarezerwować sobie nieco więcej czasu.

 


Wysiłki mieszkańców w celu zachowania tradycyjnych łodzi - batana zaowocowały i w 2015 roku otrzymali nominację do listy światowego dziedzictwa UNESCO. 

 


Mi nie udało się popłynąć, więc jest o jeden więcej powód, aby tam wrócić.


Tylko tam, na szczycie wzgórza, u stóp kościoła św. Eufemii, na wytartych od wieków schodach z białego kamienia, człowiek staje się świadomy otaczającego go piękna, które rozciąga się przed jego oczami aż do wysp Brijuni zanurzonych w błękitnym błękicie i białych szczytów Alp na północnym zachodzie .

......

W odległości kilkudziesięciu kilometrów znajdziecie wiele cudownych i bardzo zróżnicowanych miejsc do zwiedzenia.

Kanał Limski – ostro wcięta w ląd zatoka w otoczeniu zieleni. 



Jaskinia Baredine – poza sezonem macie dużą szansę na indywidualne zwiedzanie z przewodnikiem – cudowna, klimatyczna, kolorowa...


 

I koniecznie trzeba spróbować trufli

 

 

czarna trufla wygląda tak


 i słynących na całą okolicę owoców morza

 


Komentarze

  1. Tym wpisem przypomniałaś mi pobyt na Istrii sprzed dwóch lat. Rovinj faktycznie jest pocztówkowy, ale też Poreč ma sporo do zaoferowania. Płynęliśmy kanałem Limskim i jaskinię też zwiedziliśmy. Bardzo miło wspominam ten czas i to miejsce. Na blogu mam tylko trzy wpisy z Istrii a większość czeka na swój czas - jak to u mnie. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj - to byliśmy na Istrii w podobnym czasie. I do tego oprócz Rovinj udało mi się na razie opisać Hum - ale ze względu na rozmiar miejscowości, to wyczyn nie był. Reszta czeka na opis. Poreč pokonał mnie Bazyliką - siedziałam , kontemplowałam mozaiki i czas jaki upłynął ... Widziałam Twoje zdjęcia i super uchwycone detale. Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  2. Piękne miejsce, aż chce się wakacji.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Szlak Graniczny: Wetlina, Rabia Skała, Rawki

Z wizytą w Fatimie.

Wybrzeże Łotwy - pięknie i pusto.

Portugalskie azulejos - mozaikowy świat z przewagą bieli i błękitu

Ryga - z dachowym kotem i kogutem w tle.

Ermitaż - maksymalna dawka sztuki

Ateny - miasto filozofów i nie tylko