Mural w Wołominie

 Prace Arkadiusza Andrejkowa kojarzą mi się przede wszystkim z fenomenalnym  Cichym Memoriałem z okolic Bieszczad i Pogórza.  Dostrzegł, niczym Zdzisław Pękalski - potencjał w starych stodołach i szopach. Dzięki swojej surowości drewniane deski stały się wyjątkowym podłożem do przyszłych malowideł. Andrejkow realizuję ideę upamiętniania osób ze starych fotografii na starych deskach zachowanych jeszcze budynków gospodarczych. Jedne i drugie w błyskawicznym tempie znikają z naszej współczesnej przestrzeni. Stąd idea memoriału. Jego pracę w większości są czarno- białe. Projekt zrodził się podczas wędrówek po Podkarpaciu. Dlatego go tak  szybko wyhaczyłam i od samych początków śledzę jego poczynania w mediach społecznościowych. Wszak działa w moim ukochanym rejonie. Gdy pojawiała się pierwsze z jego słynnych deskalii, to nikt nie spodziewał się, jaką zyskają popularność. Niewiele osób mogło przypuszczać, że ludzie zaczną podróżować szlakiem jego prac. Nietypowe obrazy kojarzone głównie ze Street Artem zawitały do zapomnianych wiosek. Z czasem przeniosły się na inne wschodnie województwa. U nas na Mazowszu kilka lat temu zawitał na praskim murze Konesera, a dwie kolejne jego prace powstały 5-6 listopada tego roku w Wołominie. Jednak te nasze, mazowieckie są muralami... Może kiedyś ktoś udostępni też mu drewniane podłoże i doczekamy się jego deskala. Kto może wiedzieć.

 


Mural w Wołominie podstawia postacie z lat 30-tych XX wieku mieszkające w tym mieście. Powstał na narożnych, wg. twórcy "z pozoru brzydkich ścianach" przy ul. Legionów. Osoby wysiadające na stacji PKP Wołomin odnajdą obrazy z łatwością. 
 

 

 Podłożem była pozornie obskurna stara ściana, która idealnie wpisuje się w klimat moich prac. Teraz chłopiec z fotografii, która pochodzi z lat 30 tych musi uważać na przechodniów podczas swoich rowerowych wojaży po mieście.

 

 


 

 Co wiem o Wołominie? Jadąc obejrzeć jeszcze "cieplutki" mural - odkryłam, że wiem o tym mieście niewiele. Choć jak głosi miejscowy slogan, widniejący na koszulkach drukowany pod koniec zeszłego wieku- Mam Przyjaciół w Wołominie- to jednak o samym miejscu wiem tyle co kot napłakał.  Wiem, że miejscowość leży na szlaku kolej wileńskiej, miał hutę szkła, dwie stacje kolejowe, mieszkała tam przyszła sława Wiera Gran i ... ups dalej moja wiedza nie sięga.

 


Przyjaciółka spróbowała nadrobić część braków. Wyszedł spacer szlakiem wołomińskich murali.  Kilka kroków od nowiutkich murali, dowiadujemy się, że Wołomin w 2019 roku obchodził stulecie praw miejskich. Idąc kilka kroków dalej trafimy na pomnik- ławeczkę Zofii Nałkowskiej, który pojawił się w obchodzonym hucznie 2019 roku. 


Jeszcze kilka kroków dalej trafimy na dedykowany jej mural. Obraz jest duży, w klimacie łąkowym. A ja  dowiaduje się, że w Wołominie znajduję się Muzeum Nałkowskiej mieszczące się w jej domu...

Jest nieduży, ale pięknie położony. Stoi na tzw. Górkach, na pograniczu Wołomina i Kobyłki (woj. mazowieckie). To „Dom nad łąkami”, rodzinny dom Zofii Nałkowskiej. To w nim spędziła dzieciństwo i młodość, tutaj napisała kilka najsłynniejszych utworów, m.in. „Granicę” i „Romans Teresy Hennert”.


Sam dom też trafił do literatury – jest bohaterem jednej z autobiograficznych książek Nałkowskiej  „Dom nad łąkami”.

 


W listopadowy, pochmurny dzień - pasujący do ściennych, czarno-białych obrazów Adrejkowa - odkrywał szereg kwiatowych murali Wołomina. 

 


 I parkowe




Drobne kwiatki mają swój urok.





Zrobiło się przyjemnie, prawda? To wracamy na ulice Wołomina.

tynk, malunki i drewniana ściana w jednym ...

Huta szkła w Wołominie została założona w 1904 r. przez Szlomo Kona na odkupionym od Henryka Wojciechowskiego (założyciela Wołomina), terenie dóbr Henryków i Wiktoryn, między torami kolejowymi a ulicą Duczkowską (obecnie Wileńską) i ulicami: Kwiatową i Piękną. 


wspomniana huta szkła

 

Między Dworcem a Stadionem.

 

 

W okolicach Wołomińskiego Klubu Sportowego Huragan Wołomin


 
Lekcje historii.

 

Kandydat na deskal


Trochę inna sztuka ulicy


Wołomin ma mnóstwo ciekawych detali. Warto wybrać się tam na fotograficzne łowy. Jeżeli tam zawitamy, to na Rynku - oprócz oczywistych pomników - przypatrzy się nam mała osóbka. Jeszcze nikt nie pociera jej nosa na szczęście.

W 2022 r pojawił się też pomnik psa Miśka.


 

 Tak to dzięki pojawieniu się Arkadiusza Adrejkowa i jego dwóch, nowych murali - przyjrzałam się detalom Wołomina. Taki Wołomiński Memoriał - chyba muszę nad nim jeszcze popracować. Dedykuje go moim przyjaciołom z Wołomina i rodzinie, która tam jakiś czas temu zawitała.


fot. J.Z

 

Nie minęło pół roku, jak powstały kolejne murale tym razem na stuletniej kamienicy przy ul. Warszawskiej 24. Sam artysta z Sanoka podaje, że 

Miał być jeden portret Wiery Gran, przy okazji naprawy muralu z chłopcem na rowerze, a projekt ewaluował w sporą realizację z sześcioma wizerunkami.

 


Sześć, dwumetrowych portretów: umuzykalnionej rodziny Wodiczków, pisarki Hanny Nałkowskiej, pieśniarki Wiery Gran, przedwojennego aktora Michała Znicza.

 



Z internetowych komentarzy:

Pani Kasia:

To niesamowite! Ponad miesiąc temu byłam w Bieszczadach. Przejeżdżając przez jedną z wiosek zobaczyłam Pana pracę i przypomniał mi się "Cichy memoriał". Zaczęłam opowiadać o nim mężowi. A teraz taka niespodzianka, że w moim Wołominie będą Pana prace. Fantastycznie

Komentarze

  1. O pracach Andrejkowa czytałam ale nie widziałam. Zaskoczyło mnie że Wołomin ma tyle pięknych murali. Nie tylko z gangów słynie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wołomin może zaskoczyć pozytywnie. Jest jeszcze kilka skarbów, ale i murali też. Dostałam już informację, że nie widziałam jeszcze muralu poświęconego Bitwie Warszawskiej.

      A dziś przeczytała, ze A. Andrejkow zostanie ambasadorem województwa podkarpackiego na EXPO w Dubaju. Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  2. Te murale naprawdę wyglądają jak ze starej fotografii, ciekawe czy powstaną kolejne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że powstaną kolejne prace w Warszawie lub na Mazowszu.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Szlak Graniczny: Wetlina, Rabia Skała, Rawki

Wybrzeże Łotwy - pięknie i pusto.

Z wizytą w Fatimie.

Portugalskie azulejos - mozaikowy świat z przewagą bieli i błękitu

Ryga - z dachowym kotem i kogutem w tle.

Ermitaż - maksymalna dawka sztuki

Ateny - miasto filozofów i nie tylko