Migawki z Krakowskiego Kazimierza

To miało być krótkie spotkanie. Wypadł na chwilę do Krakowa, tym razem na Kazimierz... na Szeroką co nie wiem czy jest ulicą czy placem. Poranek w Warszawie był słoneczny, południe w Krakowie witało błękitnym niebem i słońcem. Nie trzeba było nic specjalnie robić, wystarczyło być, widzieć, spacerować lub posiedzieć na dachu ze szklanką czegoś chłodnego lub cokolwiek innego. Czasem tak trzeba, czasem warto się nie spieszyć, nie nastawiać. Być tu i teraz. A na Kazimierzu tym bardziej warto. Usytuowany jest na lewym brzegu Wisły, która otacza go zakolem od strony południowo-zachodniej. Kiedyś był wyspą. Niby nic, ale z dodatkiem uroczych zakamarków i detali całość robi dobre wrażenie. Zapraszam na niespieszne migawki, trochę takie od niechcenia. To tu, to tam.